Wakacje w Turcji

Dzisiaj nie armia, nie wojsko i nie wojna odbiera nam świątynie, ale decyduje o tym nasz wolny wybór: porzucanie wiary i praktyk religijnych.

Wakacje w Turcji

Zdjęcia: s. Joanna Dresler MC

I w tym roku bardzo wiele osób wybrało się na wakacje do Turcji. To bardzo atrakcyjne miejsce, a przy tym nie jest zbyt drogie na polskie kieszenie. A co najważniejsze, w miesiącach letnich pogoda jest zawsze gwarantowana.

Wakacje w Turcji kojarzą się najczęściej z hotelem all inclusive oraz różnymi atrakcjami i wycieczkami po okolicy. Ale może byłoby warto wykorzystać je również na pogłębienie naszej chrześcijańskiej tożsamości i powrót do źródeł. Czy polscy turyści zdają sobie sprawę, że wyjeżdżając do Turcji, wjeżdżają na teren byłego Bizancjum, centrum chrześcijaństwa wschodniego? Na teren, na którym powstały pierwsze wspólnoty chrześcijańskie o których czytamy w Piśmie Świętym (Efez, Antiochia, Kapadocja, Tars)?

Salomonie, prześcignąłem cię!

Podczas pobytu w Stambule (dawnym Konstantynopolu) odwiedziłam jedną z najstarszych i najważniejszych bazylik Bizancjum – Hagia Sophia, obecnie przekształconą w meczet. Legenda mówi, że cesarz Justynian I zaczerpnął inspiracje do budowy i wyposażenia świątyni z rozmów prowadzonych z aniołem. Po zakończeniu budowy, oddając kościół dla wiernych w 537 roku miał powiedzieć: „Salomonie, prześcignąłem cię!” I przez prawie tysiąc lat świątynia ta była siedzibą patriarchatu kościołów wschodnich. Możną ją porównać co do ważności i okazałości z Bazyliką św. Piotra na Watykanie.

W połowie XV wieku wojownicy osmańscy zdobyli miasto. Ich wódz – sułtan Mahmed II wydał rozkaz, aby Hagię Sophię przekształcono w meczet. Historia mówi, że to do niej udał się na pierwszą piątkową modlitwę po zdobyciu miasta. Turcy po dokonanej konserwacji dostosowali ją do funkcji meczetu. Zakryli część chrześcijańskich mozaik, z wyjątkiem Matki Boskiej w apsydzie i serafinów w pendentywach, wyłożyli posadzkę dywanami i dobudowali cztery wieże – minarety. Była muzułmańską świątynią do 1936 roku, kiedy upadło Cesarstwo Osmańskie a Turcja weszła na drogę cywilizacji zachodniej. Wówczas pierwszy prezydent Turcji Mustafa Kemal Ataturk podjął decyzję, aby Świątynia Bizantyjska stała się muzeum. Wpisano ją na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. W ostatnich dekadach odwiedzili ją również papieże: św. Jan Paweł II, Benedykt XVI oraz Franciszek (jeszcze przed ponownym przywróceniem jej funkcji meczetu). 

W roku 2020 prezydent Turcji – Tayyip Recep Erdogan podpisał nowy dekret, anulujący ten z lat trzydziestych ubiegłego wieku. Hagia Sophia na nowo stała się miejscem kultu dla wiernych islamu. 

Wielki smutek

Wchodząc do tej wielkiej świątyni osoba wierząca w Chrystusa doświadcza głębokiego smutku, wręcz przerażenia. Patrzyłam na mury typowej świątyni bizantyjskiej, na których zwykłe płótna zasłaniają mozaiki, a dookoła znajdują się wielkie medaliony z napisami w języku arabskim. Położony dywan z odpowiednim nadrukiem linii ukierunkowuje wiernych podczas modlitwy w stronę Mekki.

Trudno zrozumieć jaki był sens przywrócenia bazylice Hagia Sophia statusu meczetu. Naprzeciw stoi przecież od wieków ogromny, konkurujący architekturą Błękitny meczet. Było wiele protestów z różnych stron świata, ale na próżno.

Według statystyk świątynię odwiedza dziennie do stu tysięcy ludzi. Nie ma zabezpieczeń, ani wystarczająco starannej konserwacji. Budowla niszczeje. Freski i mozaiki zanikają.

Liczba chrześcijan w Turcji to mniej niż 0,5 proc. ludności. Większość tej liczby stanowią obcokrajowcy, przebywający na kontraktach, studiujący lub tacy, którzy po znalezieniu pracy tu osiedli. Liczba chrześcijan maleje ze względu na trwający przez wieki zakaz ewangelizacji (zgodny z wytycznymi Koranu). Ich głos się w Turcji nie liczy. Są nawet rejony, w których są prześladowani. Starają się żyć bez konfliktów, aby utrzymać gwarantowaną, choć nie zawsze przestrzeganą wolność wyznania.

Wracając do naszej rzeczywistości. W Europie zachodniej często już spotykamy kościoły, które zostały zamienione na sale widowiskowe czy restauracje. Dawne seminaria duchowne pełnią funkcję szkół lub hoteli. Nie ma wiernych uczęszczających na nabożeństwa, nie ma kapłanów ani zakonników dbających o te kościoły. Dzisiaj nie armia, nie wojsko i nie wojna odbiera nam świątynie, ale decyduje o tym nasz wolny wybór: porzucanie wiary i praktyk religijnych.

Warto zadać pytanie, czy także w Polsce my – chrześcijanie i katolicy – nie zaczniemy tracić świątyń, jeśli nie umocnimy naszej wiary, naszych przekonań i naszego codziennego, chrześcijańskiego świadectwa. Dziś w Polsce coraz więcej jest muzułmanów. Oby nie było konieczne przekształcanie kościołów na meczety, tak jak to się stało w XV wieku na terenach dzisiejszej Turcji.

***

Sięgnij do innych tekstów autorki

Jeśli podoba Ci się nasz portal i chcesz, żeby dalej istniał i się rozwijał możesz nas wesprzeć na PATRONITE.