Magiczna modlitwa

Gdyby człowiek mógł wyprosić łaskę, przestałaby być ona być łaską. Ponieważ cechą charakterystyczną łaski jest jej darmowość i bezinteresowność.

Jeszcze zanim pojawiły się w Internecie doniesienia o tym, że „psycholodzy i psychiatrzy są zaszokowani skutecznością pewnej modlitwy u chorych na depresję” chciałam zająć się tematem skuteczności modlitwy w ogóle, z uwzględnieniem tych rzekomo najlepiej działających.

Na początku warto zastanowić się, skąd bierze się w nas poszukiwanie sposobu na Boga, czyli takiej modlitwy czy innego działania, które zapewni skuteczne rozwiązanie naszych problemów, popularnie nazywane wysłuchaniem intencji. Przyczyna tego zjawiska jest bardzo naturalna. W sytuacji zagrożenia (podstawowych obszarów życia naszego czy naszych bliskich) szukamy wszelkich sposobów, by ocalić siebie i tych, których kochamy. To normalne, naturalne i instynktowne. Nie musimy się nad tym zastanawiać. Po prostu szukamy pomocy, także tej Bożej. I tu dochodzimy do konieczności zatrzymania się i przyjrzenia się czym jest nasza gorliwa modlitwa i w ogóle, po co i o co się modlimy? A przy okazji warto się zastanowić, jaki obraz Boga mamy w swoim sercu, gdy tak gorliwie się w różnych intencjach modlimy?

By odpowiedzieć na te pytania niezbędne jest rozprawienie się z kilkoma pobożnymi mitami, szeroko rozpowszechnionymi w myśleniu i postępowaniu wielu osób.

Mit 1: o łaskę (np. zdrowie, życie, pomyślność, rodzinę, pracę) musisz Boga poprosić

Nieprawda. Bóg jest dla nas dobry, prowadzi nas w naszej codzienności, obdarza zdrowiem i różnymi dobrami nie dlatego, że Go o to prosimy (oj, słabo by z ludzkością było, gdyby to na naszej modlitwie tylko się opierało). Bóg jest dla nas dobry, bo nas kocha. Niezależnie, czy my kochamy Jego, czy się modlimy, czy chcemy mieć z Nim cokolwiek wspólnego. Ewangelia św. Mateusza jasno nam tę kwestię formułuje, gdy w Kazaniu na Górze, Jezus wzywa nas do naśladowania Ojca, „ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi”. Chce nam tym samym powiedzieć, że dobroć Ojca nie zależy od naszego postępowania. I całe szczęście!.

Kwestię tę rozstrzygnął Synod w Orange w 529 r.. W odpowiedzi na semipelagianizm (herezję głoszącą, że człowiek może prosić Boga o łaskę, jak chory prosi lekarza o lekarstwo) stwierdził, że gdyby człowiek mógł wyprosić łaskę, wówczas łaska przestałaby być łaską. Dlaczego? Ponieważ cechą charakterystyczną łaski jest jej darmowość i bezinteresowność. Co oznacza, że zanim cokolwiek zrobimy Bóg już przychodzi do nas i działa – w nas i dla nas. Święty Paweł w liście do Efezjan próbuje uzmysłowić nam tę prawdę stwierdzając, że „Bóg jest w nas sprawcą chcenia i działania zgodnie z Jego wolą”.

Przekładając na codzienność: zanim my Boga o cokolwiek poprosimy, już samo nasze stawanie na modlitwie, pomysł, by trwać przed Bogiem i żyć z Nim jest łaską. Jego działaniem i prowadzeniem.

Mit 2: Bóg siedzi i czeka, aż znajdziesz na Niego sposób

I tu pojawia się kolejna kwestia, która prowokuje nas do zastanowienia się nad tym jakiego Boga mamy przed oczami, gdy modlimy się w różnych naszych sprawach. Może jest On dla nas kimś siedzącym gdzieś daleko, patrzącym na wszystko z góry, odhaczającym kolejne odmówione modlitwy, milczącym, nieobecnym i nieznajomym. Ten patologiczny obraz Boga dopełnia przekonanie, że niektóre modlitwy działają na Boga bardziej, a inne mniej. Szczerze powiedziawszy, gdy to piszę mam wrażenie, że jest to szczególnie obraźliwe postrzeganie Boga. Kryje się za tym podskórne przekonanie o Jego kapryśności, wybredności, wymaganiach.

Ilekroć szukamy „najskuteczniejszej modlitwy” zastanówmy się, dlaczego podejrzewamy Boga, że jakiegoś dobra nie chce nam dać? A czy my odpowiadamy na prośby innych wtedy, gdy zrobią to w odpowiedni sposób? (tą litanią, a nie inną, o tej godzinie, a nie o innej?). Skoro my, choć źli jesteśmy, potrafimy dawać dobro innym nawet gdy nas nie proszą, albo niezależnie od tego jak nas proszą, to czemu podejrzewamy Boga o to, że trzeba Go długo prosić? Biedne byłby dzieci, gdyby musiały zgadywać, jaka prośba przekona rodziców, aby chcieli zrobić im kolację czy zadbać o inne podstawowe potrzeby!

Mit 3: Modlitwą zmieniamy wolę Bożą

Czyli mówiąc popularnie: jesteśmy w stanie Boga na coś namówić, zmienić Jego wolę, coś u Niego wyprosić, czego może nie chciał nam dać. Specjalnie przerysowuję nieco te postawy, bo wtedy lepiej widzimy absurd różnych naszych praktyk, które uważamy za pobożne. Od modlitwy zmieniamy się my, a nie Bóg. On nie musi. Jest dobry. Jest miłością, nie musi zmieniać swojej woli, ponieważ zawsze jest ona największym dobrem. Nic lepszego, niż wola Boża nie może nam się przydarzyć, ponieważ Bóg kocha nas bardziej, niż my sami siebie. To my dzięki modlitwie uczymy się rozpoznawać Boże działanie. Otwieramy się na Jego prowadzenie, uczymy się widzieć rzeczywistość z Jego perspektywy. Pod warunkiem, że dajemy Bogu i sobie szansę, by rozmawiać choć trochę na poziomie serca, a nie tylko naszej fiksacji na poziomie próśb, na których nam zależy.

Mit 4: Wystarczy się modlić

I znowu, to zależy jak. Jeśli nasza modlitwa jest byciem z Bogiem, słuchaniem, rozmawianiem, rozeznawaniem to faktycznie można na niej doświadczyć podpowiedzi, jak rozwiązać niektóre sprawy. Ale jeśli modlimy się o zdrowie, a nie chce nam się iść do lekarza to trochę to zakrawa na wystawianie Boga na próbę. Ewangelia przekonuje nas o współpracy między nami a Bogiem. Przecież ten sam Bóg od którego oczekujmy uzdrowienia, stworzył nas skończonymi i podlegającymi prawom świata materialnego. Wyposażył nas w rozum, a dodatkowo w dar rozumu, byśmy wiedzieli jak tym światem dla swojego i innych dobra się posługiwać.

Oczywiście, że dobrem, jakim jest poznawanie świata i jego praw czy postęp medycyny, można posługiwać się ku pożytkowi człowieka lub ku jego szkodzie. To jednak nie zmienia faktu, że droga naturalna, szanowanie fizjologii ludzkiego organizmu jest pierwszym i podstawowym obszarem Bożego działania. Cuda nie są Bożym popisem. Tym bardziej nie mają nas umacniać w postawie traktowania Boga jako kogoś kto spełnia nasze życzenia. Może czasem nie doświadczamy postępu w odzyskiwaniu zdrowia (tego psychicznego również) czy rozwiązaniu naszych problemów w relacjach, w trudnych codziennych sytuacjach, bo patrzymy w niebo, a zapominamy spojrzeć i na ziemię. Szukamy perspektywy duchowej, a pomijamy drogę naturalną, na której często całkiem blisko, niemal pod samymi nogami mamy rozwiązanie.

Trochę to przypomina tę sytuację z starego dowcipu o człowieku, który chciał wygrać na loterii, o co gorliwie się modlił, ale nie wysyłał kupionego przez siebie losu.

Mit 5: W takim razie nie ma sensu się modlić, bo Bóg i tak zrobi tak, jak chce

I na koniec specjalnie przywołuję ten pogląd, ponieważ zawsze ilekroć omawiam temat magicznego podejścia do modlitwy na koniec słyszę, że skoro nie można wyprosić, nie trzeba nawet prosić, bo Bóg i tak zrobi co chce, to po co się modlić. I ta postawa świetnie demaskuje faktyczny stan naszej wiary, a raczej jej niedostatki.

Różnica między wiarą a religijnością naturalną polega na tym, że w religijności naturalnej człowiek szuka sposobu na Boga, by żyć, nie chorować, mieć dzieci (przedłużyć gatunek) i umrzeć spokojnie w później starości. Nie ma nic złego w tych pragnieniach. Wiara z kolei zaprasza do tego, by być z Bogiem w relacji zaangażowanego serca, które jest przy Bogu niezależnie od chorób, trudności, zamożności, dzietności, czy innych okoliczności życiowych. Wiara pielęgnowana przez modlitwę ma nas prowadzić do więzi z Bogiem. Więź budujemy przez wspólne przeżywanie spraw dla nas najbardziej istotnych, gdy opowiadamy o tym co najbardziej przeżywamy.

Modlitwy potrzebujemy my, by przeżywać z Bogiem wszystko to co dla nas istotne. On oczywiście o tym wie, ale chce żebyśmy Go zaprosili do tych tak bardzo angażujących nas spraw. Ostatecznie bowiem w życiu nie unikniemy trudnych sytuacji, chorób, odchodzenia bliskich, ale z Nim nie braknie nam nadziei oraz stabilnej orientacji w naszym życiu.

Zatem, jak się modlić? Prosto, zwyczajnie. Im szczerzej tym lepiej. Z koncentracją na Nim, a nie na sobie.

***

Sięgnij do innych tekstów autorki.

Jeśli podoba Ci się nasz portal i chcesz, żeby dalej istniał i się rozwijał możesz nas wesprzeć na PATRONITE.