Artykuły dla tagu — Sprawa Pawła M.

 

Aberracyjne teologie poświęcają to co ludzkie, ziemskie, na rzecz tego, co ma być duchowe. Ale Bóg stał się człowiekiem. W tym, co jest nieludzkie, nie ma Boga.

„Sk... należy się kop w d..., a ja mam swój rozum i powinienem przestać słuchać hochsztaplerów” - usłyszał od spowiednika jeden ze świadków, poddanych destrukcyjnemu wpływowi Pawła M. To jedno mocne zdanie uratowało być może jego życie. Zapewne skuteczniej niż kilkugodzinny wykład teologiczny :-) Z kolei inna ze świadkiń mówiła przed Komisją: „Dwadzieścia lat czekałam na to, żeby ktoś mi powiedział, że to, co słyszałam od Pawła, nie jest katolickie. Jedynie Marcin Mogielski mówił, żeby pieprzyć to, co mówił Paweł. Ja sama musiałam odrzucać to, co było niekatolickie”. Jednym z najpoważniejszych zarzutów wobec dominikanów jest ten o braku duszpasterskiego wsparcia… Czytaj dalej »

Przemoc miała być przejawem miłości i troski. Miłości bezradnej wobec „oporu”, który należało skruszyć. A gdy opór został pokonany, bóg przez Pawła M. domagał się poświęcenia siebie jako ofiary przebłagalnej „za grzechy całego świata”. 

W opracowaniach dotyczących krzywd wyrządzonych przez Pawła M. ten temat umyka. Nie wiem też, czy zajmie się nim badająca sprawę Komisja. Tymczasem chodzi o krzywdy dla Kościoła bardzo ważne: o obraz Boga, jaki dominikanin wytwarzał u osób, które podlegały jego duszpasterskiemu wpływowi. To olbrzymia grupa: w duszpasterstwach w Poznaniu i Wrocławiu pojawiały się osoby z całej Polski. A przecież to nie były jedyne pola jego działalności. Wielu ludzi prowadził, wielu spowiadał, głosił homilie i rekolekcje, także w Internecie…  Trzeba zapytać wprost: ile szatańskiego kłamstwa o Bogu rozsiał po ludziach? I jak można to dziś spróbować naprawić? Szatański obraz Nie, nie… Czytaj dalej »

Tak, to prawda, sprawa jest „rozwojowa”. Tak, to będzie kosztowało. Ale marzyłabym, żeby troska o pieniądze była w kościelnej gradacji ważności na sobie właściwym, czyli ostatnim miejscu…

Julo /Wikimedia Commons

Czytam kolejne artykuły dotyczące sekty, która powstała w duszpasterstwie akademickim we Wrocławiu blisko ćwierć wieku temu. Stworzył ją jeden z duszpasterzy, a wspólnota zakonna nie potrafiła ani temu zapobiec, ani odpowiednio zareagować. Nawet wówczas, gdy dominikanin został odsunięty od prowadzonego przez kilka lat duszpasterstwa. W efekcie Paweł M. mógł krzywdzić kolejne osoby, niszcząc ich relację z Bogiem, psychikę i ostatecznie demolując życie. Stosował przemoc duchową, psychiczną, fizyczną i seksualną. Ta krzywda jest znacznie większa Kościół w swojej ocenie tej sytuacji nie powinien się ograniczać tylko do tych aspektów tej sprawy, które stanowią przestępstwo wobec prawa państwowego i grożą konsekwencjami finansowymi.… Czytaj dalej »