Maj i czerwiec to w moim regionie czas przyjmowania przez młodzież sakramentu bierzmowania. To jeden z sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego, nie do końca słusznie nazywany sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej. Niestety w duszpasterstwie parafialnym skupiamy się właśnie na wnikliwym badaniu owej "dojrzałości", zamiast na pogłębieniu u młodych ludzi świadomości łaski Boga, który chce każdego prowadzić w głąb swoje miłości i doprowadzić do zbawienia. Nie wtajemniczamy zatem, a kontrolujemy, weryfikujemy, sprawdzamy i oceniamy. A potem tracimy kolejnych młodych ludzi, którzy na początku swojej drogi bardzo boleśnie odkrywają, że zamiast Ducha, który ożywia, spotykają martwą literę prawa. Kandydaci do bierzmowania kojarzą mi się z indeksami. To w… Czytaj dalej »
Może czas zacząć rozróżniać dojrzałość od kontroli, pobożność wymuszoną od prawdziwej relacji. I przestać traktować jak dzieci tych, od których na koniec tej dojrzałości wymagamy.