Człowiek nieraz myśli sobie, że - co prawda - wokół nas, w Kościele, jest sporo środowisk, miejsc i instytucji, które nie odpowiadają mi swoim stylem, ale każdy ma prawo do istnienia i różnorodność nie jest zła. Tak usprawiedliwiamy pewien symetryzm i powstrzymujemy się z krytyką, byle nie urazić. Cierpimy, ale zaciskamy zęby. Jeśli chodziłoby tylko o gusta i konieczność pogodzenia się z kiczem, to - choć uważam, że jest on szkodliwy, bo spłyca duchowość - jednak mogę go usprawiedliwiać jako wczesny element pewnej drogi rozwoju. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy dane środowisko promuje również modlitwę i działalność charytatywną, gdy… Czytaj dalej »
Obraz użyty przez Jezusa jest niezwykle radykalny: lepiej odciąć to, co dobre samo w sobie, jeśli jest powodem do zła. Zwłaszcza wobec tych najsłabszych.