Artykuły dla tagu — Kościół wobec pedofilii

 

„Jakie życie, taka śmierć. Nie dziwi nic.” – śpiewała Edyta Geppert. To, jak człowiek wycofuje się z aktywnego życia jest naznaczone ową aktywnością.

Sposób w jaki abp. Andrzej Dzięga uzasadnił swoje odejście wydaje się absurdalny. Bo jak w takiej sytuacji można spodziewać się, że prawda nie wyjdzie na jaw? Po co narażał się na zarzut okłamywania ludzi? Przecież wyjawienie najistotniejszych przyczyn nie oznacza automatycznie przyznania się do winy. Mógł dalej trzymać się swojej wersji, a nawet przedstawiać się jako ofiara „sądowego prześladowania”. Dzięga prawdopodobnie nie skłamał mówiąc o swoim słabym zdrowiu. Sam wiek uwiarygadnia tę wersję. Ale jego oświadczenie sugerowało, że to jedyna przyczyna rezygnacji (skoro wprost nie wymienił innych). Okazuje się, że sposób odchodzenia też jest świadectwem. Jest częścią posługi pasterskiej. „Jakie… Czytaj dalej »

Nic się nie da zrobić bez przełamania tego strachu i odsłonięcia zła. Dlatego trzeba pomóc ofiarom. To robota parakleta, czyli kogoś kto stoi przy boku wystawionego na osąd.

Mówią, że milczenie jest złotem. Ale bywa, że jest błotem. Potrafi nim obryzgać. Ten, kto milczy może siebie samego obrzucić błotem. Może poczuć się zbrukany, choć jest niewinny. Tak bywało po rozmowie z esbekami. Można było o niej opowiedzieć przełożonym (np. kościelnym) lub towarzyszom walki w jakiejś organizacji, która onegdaj walczyła o wolność. Wtedy nie było się TW, czyli tajnym współpracownikiem. Bo ta rozmowa stawała się jawna, mimo, że agent kazał trzymać ją w sekrecie. Natomiast, gdy ktoś dał się zastraszyć i nic nikomu nie powiedział o takim kontakcie, to siłą rzeczy czuł się uwikłany. Czuł, że współpracuje. Sam siebie… Czytaj dalej »

Pozostaje mieć nadzieję, że Kościół tej sprawy nie odpuści. Bo Kościołem są też dziennikarze, prowadzący kolejne badania. Kościołem są ludzie, którzy się tego domagają. I Kościołem są ci, którzy decydują się mówić.

„Zawstydzające jest, że przez dziesięciolecia nie dostrzegaliśmy ich [ofiar wykorzystywania seksualnego - przyp.] krzywdy i cierpienia. Jeszcze raz pragnę za to przeprosić” - powiedział prymas po publikacjach Rzeczypospolitej. I przyznam, że moja pierwsza myśl brzmiała tak, jak tytuł tego tekstu: mam dość przeprosin. Nie chcę ich słyszeć. Padają za każdym razem, niczego nie wnoszą. Słowo "przepraszam" zacznie mieć sens dopiero po rzetelnym zbadaniu przeszłości i przedstawieniu wyniku tych badań do wiadomości publicznej. I tylko, jeśli jego następstwem będą działania mające na celu zadośćuczynienie. Wcześniej naprawdę lepiej milczeć. Nie, nie podważam dobrych intencji abp. Polaka ani jego szczerości. Nie od niego, a… Czytaj dalej »

Nie bójmy się prosić o pomoc całego Kościoła i skorzystać z doświadczenia innych wspólnot lokalnych. Nawet tych, na które wcześniej patrzyliśmy z góry.

Doskonale wiemy, co się dzieje że środowiskiem, które jest zamknięte na świat zewnętrzny. To, że wszystkie problemy próbuje rozwiązywać własnymi siłami, to jedno. Do tego czasem dochodzi przekonanie, że ten świat zewnętrzny nic nie rozumie. Nie ma potrzebnego doświadczenia. W hermetycznym środowisku zaczynają rodzić się frustracje, podejrzliwość i zniechęcenie. W efekcie każdy na każdego patrzy wrogo, powstają konflikty, rozpadają się relacje - i ostatecznie cała wspólnota. Myślę, że jako Kościół w Polsce właśnie znaleźliśmy się w takim miejscu. Skupiliśmy się na swoich problemach i konfliktach. Wyrywamy sobie Ewangelię i niszczymy tych, którzy myślą inaczej. Część odchodzi od Kościoła i wiary.… Czytaj dalej »

Na zmiany strukturalne jeszcze - jak się wydaje - poczekamy jeszcze długo. I obyśmy się ich doczekali.

Niedawno pisałam o tworzeniu Kościoła od dołu. O byciu Kościołem takim, jakiego pragniemy. W tej codzienności, w jakiej żyjemy, poszukując drogi. To - paradoksalnie - jest dość proste. Póki nie dotknie się problemu potwornych krzywd wyrządzonych konkretnym ludziom przez członków Kościoła. Dopóki nie stanie się obok braci i sióstr skrzywdzonych przez… innych braci lub siostry. Działających z poziomu władzy. Manipulujących i wykorzystujących. Stosujących przemoc. Sumienie nakazuje stanąć przy skrzywdzonych przeciw tym, którzy skrzywdzili. Nazwać zło złem. Udzielić im wszelkiej możliwej pomocy… Ale na pewnym etapie trafiamy na struktury. Które - jak widać choćby z tekstów publikowanych w ostatnim czasie przez… Czytaj dalej »

To dziś nie do pomyślenia, by wyznaczono sędziego do sądzenia członka jego rodziny. A w Kościele poniekąd tak jest.

W miarę, jak docierają opisy błędów popełnianych przez ordynariuszy (biskupów i prowincjałów) wobec przestępstw i nadużyć seksualnych ich podwładnych, coraz bardziej przypomina mi się biblijna historia Dawida. Był on dobrym człowiekiem, ale sędzią co najmniej kiepskim. Zaczyna się ona w 13 rozdziale Drugiej Księgi Samuela. Dawid, mając wiele żon, miał i liczne potomstwo. Jeden z jego synów - Amnon - zgwałcił swoją przyrodnią siostrę Tamar. Dawid nie potrafił osądzić swojego syna. W konsekwencji sprawę w swoje ręce wziął inny syn - Absalom. Kazał zabić gwałciciela. Także tutaj Dawida przerosła funkcja sędziego. Miotały nim różne uczucia i w efekcie Absalomonowi upiekło… Czytaj dalej »

Dlatego m.in. musimy się pytać, po której stronie jesteśmy, gdy dochodzi do molestowania. I czy nie ulegamy presji, by milczeć, bo boimy się osobistych konsekwencji i niechęci własnego środowiska.

Mania prześladowcza jeszcze nikomu nie pomogła. Raczej odstręcza od człowieka niż budzi sympatię. Tak samo jest z Kościołem. Gdy prezentuje się on jako ciągła ofiara, prześladowany przez wszystkich, nie budzi zaufania. Wtedy jego obrońcy są postrzegani jak ci, którzy wierzą ludziom z manią prześladowczą. Dlatego licytowanie się na to, kto ma więcej męczenników nie służy Kościołowi. Tym bardziej, że ataki na chrześcijan rzadko mają swoje źródło w ich wierze w Chrystusa. Najczęściej wynikają z tego, na przykład, że jak raz w danym kraju mniejszość chrześcijańska to obrotni kupcy. Często diaspora chińska. Ci, którzy palą ich domy co prawda mają na… Czytaj dalej »

Czy do Jana Pawła II docierały informacje o wykorzystywaniu seksualnym dzieci. Docierały. Dlaczego nie przerwał łańcucha krzywd?

„Warunki społeczne, w jakich [ludzie] żyją i w których tkwią od wczesnego dzieciństwa często odwodzą ludzi od czynienia dobra i popychają do złego. […] Tam, gdzie porządek rzeczy dotknięty jest następstwami grzechu, człowiek z natury skłonny do złego znajduje ciągle nowe podniety do grzechu, których nie można przezwyciężyć bez usilnych starań i pomocy łaski.” To jeszcze Sobór Watykański II, Gaudium et Spes (25). Diagnoza sytuacji świata. Niestety, z tego świata nie jest wyłączony Kościół, w końcu wspólnota ludzi takich samych jak wszyscy. Stworzona przez ludzi instytucja nie jest wolna od ryzyka, jakim jest powstanie struktur grzechu. Struktur, które stają się… Czytaj dalej »

Niekierowanie się dobrem ofiar, już skrzywdzonych i tych potencjalnych, jest zwyczajnie nie do pojęcia. Jest coś takiego jak prymat sumienia nad prawem.

„Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę”. (Łk 12,47-48) Słowa Jezusa o wielkiej i małej chłoście dla apostołów i ich następców, wskazują, jak ważny jest sposób myślenia, a nie tylko działania. Okazuje się, że wymiar kary zależy od wiedzy. Kto wiedział, ten zasłużył na dużą chłostę. Kto nie wiedział, na mniejszą.  Dla tych, którzy choć trochę liznęli teologii moralnej, powinno być oczywistym, że stan sumienia jest istotny w ocenie winy. Inaczej jest zazwyczaj w… Czytaj dalej »

"Życie jest fantastyczne, ponieważ jest powołaniem". Każde. W ubiegłym tygodniu w Watykanie zakończyło się sympozjum na temat kapłaństwa.

Wydarzeniem minionego tygodnia w Watykanie było niewątpliwie Sympozjum, poświęcone fundamentalnej teologii kapłaństwa (17-19 lutego br.). Zapowiadane od roku, promowane przez Kongregację ds. Biskupów, miało być – jak pisała Beata Zajączkowska na stronach Vatican News – "próbą  szerokiego spojrzenia na kapłaństwo nie tylko z perspektywy samych księży, ale i zmian zachodzących we współczesnym świecie i Kościele". Rzeczywiście, przygotowano bogaty program. Dzień pierwszy - Tradycja i nowe horyzonty; dzień drugi – Trójca Święta, misja, sakramentalność i w końcu dzień trzeci – Celibat, charyzmaty duchowość. Kolejnym sesjom przewodzili prefekci watykańskich kongregacji, zaś samo Sympozjum zainaugurowało przemówienie Franciszka. W tym miejscu omawiał go jednak… Czytaj dalej »