Artykuły dla tagu — Kościół w Polsce

 

To, co śpiewamy na cały głos, czego słuchają ludzie wokół, tworzy kompletnie odpychający obraz. I to on się narzuca. Pilnie potrzebujemy pieśni, która opowie nam samym i innym ludziom prawdę o Bogu.

Tak wierzymy, jak się modlimy. Z naszej modlitwy wynika treść naszej wiary. Pius XI twierdził nawet, że liturgia jest „najważniejszym organem zwyczajnego magisterium Kościoła…” Szczególną formą modlitwy, powtarzanej przez wszystkich, jest pieśń. Ta śpiewana w kościołach i ta, z którą wychodzimy na ulice. Jak wczoraj. I co śpiewamy naszemu Bogu? Ot, na przykład: Żebrzem litości i Twej miłości,Byś gniew swój srogi, o Jezu drogi,Pohamować raczył. Tak, to - poza wszystkim - piękna pieśń na tę okazję. Ale zawiera „kwiatek”, który kompletnie przekłamuje obraz Boga. To, co śpiewamy na cały głos, czego słuchają ludzie wokół, tworzy kompletnie odpychający obraz. I to… Czytaj dalej »

Jak na nowo zinterpretować tą bliskość Boga, który w myśl znanej pieśni "zagrody nasze widzieć przychodzi"? Jak odczytać wejście Pana w rzeczywistość profanum?

Przed nami Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Jezusa. W większości miast i wsi wyjdą na ulice procesje eucharystyczne. Dziewczynki będą sypać kwiatki, chłopcy dzwonić dzwoneczkami. Zasłużeni parafianie wyniosą sztandary lub będą trzymać baldachim nad księdzem. Zrobi się radośnie, ludowo i swojsko. Zastanawiam się co dzisiaj oznacza dla nas ta uroczystość? Jak na nowo zinterpretować tą bliskość Boga, który w myśl znanej pieśni "zagrody nasze widzieć przychodzi"? Jak odczytać wejście Pana w rzeczywistość profanum? Spotkanie Wynosimy Najświętszy Sakrament z przestrzeni świątyni i wnosimy w naszą codzienność, do wszystkich ludzi. Każdy może patrzeć, adorować - lub minąć. Może na nowo trzeba nam… Czytaj dalej »

Pozostaje mieć nadzieję, że Kościół tej sprawy nie odpuści. Bo Kościołem są też dziennikarze, prowadzący kolejne badania. Kościołem są ludzie, którzy się tego domagają. I Kościołem są ci, którzy decydują się mówić.

„Zawstydzające jest, że przez dziesięciolecia nie dostrzegaliśmy ich [ofiar wykorzystywania seksualnego - przyp.] krzywdy i cierpienia. Jeszcze raz pragnę za to przeprosić” - powiedział prymas po publikacjach Rzeczypospolitej. I przyznam, że moja pierwsza myśl brzmiała tak, jak tytuł tego tekstu: mam dość przeprosin. Nie chcę ich słyszeć. Padają za każdym razem, niczego nie wnoszą. Słowo "przepraszam" zacznie mieć sens dopiero po rzetelnym zbadaniu przeszłości i przedstawieniu wyniku tych badań do wiadomości publicznej. I tylko, jeśli jego następstwem będą działania mające na celu zadośćuczynienie. Wcześniej naprawdę lepiej milczeć. Nie, nie podważam dobrych intencji abp. Polaka ani jego szczerości. Nie od niego, a… Czytaj dalej »

Zakaz uprawiania polityki przez duchownych oznacza też ostrożność w doborze przykładów gospodarczych podczas kazań. Zwłaszcza gdy „wiedzę” o gospodarce czerpie się tylko z jednej strony barykady.

Niedawno Rada Stała KEP przypomniała, że duchowni nie powinni angażować się w politykę. Pisze się o tym od dekad, ale widocznie praktyka pokazuje, że jednak trzeba przypominać o takich oczywistych oczywistościach. Być może dlatego, że nie zawsze potrafimy odróżnić nauczanie moralne na temat uprawiania polityki od udziału w kampanii wyborczej. Od wieków byli księża, którzy naukowo specjalizowali się w zagadnieniach moralnych związanych z polityką. To nie znaczy, że byli czynnymi politykami. Podobnie duchowny może się znać na używaniu broni strzeleckiej i nauczać o tym, kiedy można godziwie strzelać, a kiedy nie. Czy to na wojnie, czy na polowaniu. To jednak… Czytaj dalej »

Świadek jest przede wszystkim człowiekiem. Jego ewentualna przynależność do grup i podgrup jest tylko tłem. Jeśli wysunie się na pierwsze miejsce, będziemy mieli do czynienia nie ze świadkiem, ale rzecznikiem instytucji.

Dzisiejszy świat potrzebuje świadków. To hasło tak często powtarzane, że stało się sloganem. Zatem: kim jest świadek? To człowiek, który przekazuje to, czego doświadczył. To ważne: nie chodzi o to, czego się wyuczył albo co zostało mu przekazane. To jest istotne, ale najważniejsze jest jego własne doświadczenie. O tym ma mówić. Słowem i nie tylko nim. Kiedy świadectwo „trafia”? Kiedy rodzi w słuchaczu pragnienie? Wtedy, gdy ten który mówi, jest taki jak ja. Gdy mówi: Ty też możesz tego doświadczyć. Ty też możesz tak żyć. Co to znaczy: taki jak ja? Przede wszystkim: widzę w nim człowieka. Kogoś kto szuka,… Czytaj dalej »

Sukienki i miecze, nocne marsze i makijaże. Czy o to naprawdę chodzi w kształtowaniu świadomości bycia kobietą czy mężczyzną?

Zmiany kulturowe zawsze wywołują reakcje w społeczeństwie. Dla jednych są one oczekiwane i upragnione, inni traktują je jak zamach na ugruntowane tradycje, wartości i zwyczaje. Jedni aż do przesady zachowują tzw. poprawność polityczną, dbając o swój język i postawę. Inni z kolei taką poprawność wyśmiewają. Im głębsze zmiany, tym radykalniejsze reakcje na nie. Oczywiście zmiany te dotykają także sfery religii - patrzenia na Boga, przykazania, obyczaje czy liturgię. Między darem a wyborem Jedna z takich przemian dotyczy podejścia do kwestii płci - zarówno tej biologicznej, jak i kulturowej. Rzecznicy zmian negują podział biologiczny tylko i wyłącznie na dwie płcie. Mówią… Czytaj dalej »

Zanim dopuści się dziecko do Komunii trzeba zbadać jego relację z rodzicami. Trzeba pracować z nimi, by potrafili ocenić, czy ich dziecko rzeczywiście jest gotowe na takie wyzwanie.

Czy powinniśmy dopuszczać do pierwszej Komunii św. dzieci bite? Nie, nie chodzi tu o wiktymizację tych dzieci. Nie chcę, by czuły się winne temu, że je bito. By oskarżały się o to, że zakazuje się im przyjmowania Ciała Chrystusa. Ale powstaje pytanie, czy są zdolne do prawidłowego przeżywania takiego znaku sakramentalnego, jakim jest Komunia, skoro były czy są bite przez rodziców. W Kościele mamy system dopuszczania do sakramentów, do bycia chrzestnym czy świadkiem bierzmowania. Sprawdza się zdolność kandydatów. Ktoś o niej zaświadcza. Wprawdzie trudno o tym mówić w przypadku niemowląt niesionych do Chrztu, ale spodziewamy się wtedy od rodziców deklaracji… Czytaj dalej »

Nie jest to dyskusja o gustach, o których przecież się nie dyskutuje. To rozmowa o kształtowaniu wiary, a więc o katechezie. A w zasadzie jest to krytyka pewnego sposobu rozumienia nowej ewangelizacji.

Figura czy Paschał

Błażej Benisz, CC BY-SA 2.5 , Wikimedia Commons - fragment

Na początku Oktawy Wielkanocnej przy ołtarzu, oprócz czerwonej stuły na krzyżu, ustawia się figurę zmartwychwstałego Chrystusa oraz zapalony Paschał. Sposób rozstawienia tych znaków jest zasadniczo dowolny, a więc zależy od gospodarza miejsca. Nie jest natomiast nieważny. Ta ekspozycja kształtuje modlitwę wiernych, więc i naszą wiarę. Bo tak jak się modlimy, tak wierzymy. Jak głosi starożytna chrześcijańska maksyma. Dlatego chyba należy przemyśleć, który znak bardziej uwypuklić. Który tak umieścić i ozdobić, by przyciągał większą uwagę. W tym zastanowieniu powinien nam pomóc Mszał Rzymski, jako podstawowy dokument kształtujący liturgię. Ważniejszy niż wszelkie instrukcje. Mszał jest fundamentalny, ale i wewnątrz niego mamy do… Czytaj dalej »

To nie jest całość mojego doświadczenia Kościoła. Ale nie o tym chcę dzisiaj pisać. To nie jest tak, że zło i dobro się równoważą, jakoś bilansują, że ostatecznie „wychodzi na plus” albo „na zero”.

W Wielką Sobotę uderzyła mnie boleśnie wiadomość o odejściu z Kościoła katolickiego o. Marcina Mogielskiego - w tym dniu ogłosił on w mediach społecznościowych fakt swojej konwersji. Nie, to nie jest pretensja. Jeśli taki fakt się dokonał, nie ma co go ukrywać i budzić fali domysłów choćby nieobecnością. Prawda wyzwala. Ból dokonania takiej decyzji jest znacznie większy :( Diagnoza W krótkiej informującej notce na FB można przeczytać: „po ciężkich latach domagania się od instytucji kościelnej stanięcia po stronie skrzywdzonych i wykluczonych, odkryłem, że ten system nie chce zmian. Moje ręce są za krótkie, a władza nade mną silna i skuteczna”.… Czytaj dalej »

Co sądzić o władzy (świeckiej lub kościelnej), która odbiera ludziom prawo do wypowiadania się we własnym imieniu?

O. Ludwik Wiśniewski OP powiedział: „Powtarzam: jeśli jakakolwiek partia ogłosi się obrończynią Jana Pawła II, odsądzając jednocześnie od czci i wiary innych współobywateli, to ja, stary człowiek, mający problemy ze zdrowiem, pojadę do Warszawy, i krzyżem położę się przed siedzibą tej partii, która nadużywa imienia świętego papieża”. Jesteśmy przyzwyczajeni do padania krzyżem na posadzkę w kościele. Tutaj o. Ludwik chce zrobić to przed siedzibą partii. Do tego nie jesteśmy przyzwyczajeni. Dlatego wymowa takiego gestu jest mocniejsza. Podobnie było, gdy papież Franciszek poszedł na piechotę do ambasady Rosyjskiej na początku inwazji na Ukrainę. Obraz ma swój cel To jest sztuka przemawiania… Czytaj dalej »