Artykuły dla tagu — Kościół w Polsce

 

Mam prawo budować moją wspólnotę, mój dom – Kościół. Moją pewnością, moją skałą jest Jezus Chrystus. Ale – co w tym najtrudniejsze – muszę w sobie walczyć o otwarcie.

I po wyborach w Episkopacie. Mamy pierwsze wypowiedzi nowego przewodniczącego. Dla mnie świadczące o powierzchownym kontakcie z rzeczywistością Kościoła w Polsce. Bo co słyszymy? O Kościele synodalnym, z relacji KAI: Myślę, że jest to bardzo długi proces, który wymaga od nas otwarcia się, szukania współpracy ze świeckimi, których jest bardzo dużo, ale musimy ich jeszcze bardziej dynamizować i włączać. A może by tak najpierw… usłyszeć? Z relacji na deon.pl najpierw piękne słowa: Przyzwyczajeni jesteśmy do dzielenia Kościoła na my–oni i stania po dwóch stronach barykady. Tymczasem duchowni i świeccy tworzą wspólnotę, która jest odpowiedzialna za przekaz wiary. Nie da się zakwestionować.… Czytaj dalej »

Duch ciągle mówi do Kościoła. Ale nie usłyszymy Jego głosu, jeśli będziemy zajęci wykluczaniem ze wspólnoty tych, co nie spełniają naszych oczekiwań.

Przez wiele lat w polskiej rzeczywistości kościelnej lubiliśmy porównywać się do krajów zachodniej Europy. Z satysfakcją podkreślaliśmy wszystko to, co sąsiednim Kościołom lokalnym nie wyszło. Czyli zbytnie otwarcie się na zmiany społeczne i kulturowe. Zaowocowało to malejącą liczną wiernych w kościołach, łączeniem parafii, brakiem kapłanów, odejściem od korzystania z sakramentu pokuty i pojednania. Mierzili nas świeccy szafarze nadzwyczajni, w tym kobiety, duszpasterstwa dla osób nieheteronormatywnych, podkreślanie miłosierdzia Boga przy jednoczesnym rozluźnianiu norm moralnych. Jednocześnie czuliśmy się lepsi, z naszymi pełnymi stadionami podczas eventów religijnych, z pobożnością ludową, seminariami w każdej diecezji oraz oczywiście z legendą Wielkiego Papieża Polaka. Ten czas już… Czytaj dalej »

Moment wezwania jest istotny. Przez lata coś nie przeszkadzało. Teraz nagle zaczęło przeszkadzać. Co się zmieniło? Odpowiedź staje się sugestią.

Do klasyki duchowości należy rozróżnienie między modlitwą defensywną a ofensywną. Zdajemy sobie też sprawę z tego, że bywa modlitwa agresywna, mająca na celu zaatakowanie kogoś, wytknięcie go palcem. Bywają akcje modlitewne, które mają wskazać wroga albo nowenny potępiające - podkreślające błędy tych, za których się modlimy. Gdy dostaję do odprawienia Mszę w intencji „o nawrócenie rodziny”, to zawsze zastanawiam się, jak czułaby się owa rodzina, gdyby była wtedy w kościele. Czy tak sformułowana intencja nie jest przypadkiem jak granat zaczepny? Ma za zadanie uderzyć? Moment jest istotny Ale okazuje się, że są też modlitwy spóźnione. I nie chodzi tylko o… Czytaj dalej »

Doniosłą instancją moralną można być tylko wtedy, gdy ludzie mnie za taką uznają. (Nad)używanie wielkich słów do obrony własnych interesów prowadzi w przeciwnym kierunku.

Co jakiś czas słyszę słowa o zagrożeniu wolności religijnej stosowane do sytuacji w Polsce. Wielkie słowo, stosowane w kontekście, który tu nie przystaje. Wolność religijna jest prawem do wyznawania swojej wiary swoim życiem. Tym prywatnym i publicznym. Chroni prawa człowieka do zachowania własnej tożsamości i wyrażania jej. Nie jest ochroną praw instytucji, to wtórne. Warto zaznaczyć, że jest to prawo do wyznawania religii lub nie. To znaczy: nikt nie może być z powodu wyznania prześladowany, ale i do wyznawania czy praktykowania jakiejkolwiek religii zmuszany. Wolność religijna jest zatem także prawem do nie-wyznawania. To prawo także ateistów. Konflikt wolności Wolność religijna… Czytaj dalej »

„Jakie życie, taka śmierć. Nie dziwi nic.” – śpiewała Edyta Geppert. To, jak człowiek wycofuje się z aktywnego życia jest naznaczone ową aktywnością.

Sposób w jaki abp. Andrzej Dzięga uzasadnił swoje odejście wydaje się absurdalny. Bo jak w takiej sytuacji można spodziewać się, że prawda nie wyjdzie na jaw? Po co narażał się na zarzut okłamywania ludzi? Przecież wyjawienie najistotniejszych przyczyn nie oznacza automatycznie przyznania się do winy. Mógł dalej trzymać się swojej wersji, a nawet przedstawiać się jako ofiara „sądowego prześladowania”. Dzięga prawdopodobnie nie skłamał mówiąc o swoim słabym zdrowiu. Sam wiek uwiarygadnia tę wersję. Ale jego oświadczenie sugerowało, że to jedyna przyczyna rezygnacji (skoro wprost nie wymienił innych). Okazuje się, że sposób odchodzenia też jest świadectwem. Jest częścią posługi pasterskiej. „Jakie… Czytaj dalej »

Tu jakaś grupa dorosłych "pod opieką księdza X" pojechała na pielgrzymkę. Inna, pod czujnym spojrzeniem księdza Y przygotowała ciasta na kiermasz kościelny lub przystroiła kościół.

Prawie w każdej parafii działają dzisiaj jakieś grupy czy wspólnoty. Dla dzieci, młodzieży, dorosłych. Wspólnoty modlitewne, charytatywne, misyjne, ewangelizacyjne i wszelkie inne. Do wyboru, do koloru. Niezależnie jednak od charakteru i wieku członków zazwyczaj grupa musi posiadać swojego księdza-opiekuna. To nic, że czasem ów opiekun duchowy nic konkretnego nie robi. Ba, nawet danego charyzmatu może nie lubić czy się w nim nie odnajdywać. Ale nadzór sprawować musi. Przecież świeccy sami sobie nie poradzą... I tak dochodzimy do paradoksów. Tu jakaś grupa dorosłych "pod opieką księdza X" pojechała na pielgrzymkę. Inna, pod czujnym spojrzeniem księdza Y przygotowała ciasta na kiermasz kościelny… Czytaj dalej »

Wyczucie proporcji niejednego ocaliło od popadnięcia w absurd. A brnięcie w absurdalne porównania jedynie fanatyków nie odstręcza.

Śmierć Nawalnego uświadomiła nam ponownie różnicę między demokracją a autorytaryzmem. Bo nikt się nie zdziwił. Nikogo ta śmierć nie zaskoczyła. Nikt nie wierzy w możliwość rzetelnego dochodzenia i wskazania zleceniodawców. Politycy i politolodzy mogą sobie snuć swoje teorie o końcu demokracji a „kapłani” różnych religii oskarżać liberalizm. I mogą sugerować, że tak naprawdę nie ma większej różnicy między wolnym światem a ludami zniewolonymi przez reżimy, których nikt nie kontroluje i nie może rozliczać. Mogą sobie uprawiać taką publicystykę, przytaczając przykłady mordów politycznych w krajach demokratycznych. Ale wszyscy wiedzą z doświadczenia, że to co następuje po takich zabójstwach, wskazuje na ogromną… Czytaj dalej »

Może tym razem warto umówić się na prawo, na które będzie szeroka zgoda i które przetrwa dłużej niż do najbliższej zmiany władzy?

„Mam nadzieję, że komisja etyki KEP nie tylko będzie przypominała koncepcję Jana Pawła II, ale też uzasadni, dlaczego katolik powinien głosować skutecznie. To znaczy: na kompromis, który jest bliski jego przekonaniom, a jednocześnie możliwy.” - napisał ks. Jacek Siepsiak w tekście „Kompromis a referendum”. Nie czekając na naszych biskupów (czy bym się doczekała?) chciałabym dziś podrzucić kilka kwestii do namysłu. Uświadomił mi je ks. prof. Remigiusz Sobański (wydany w formie książkowej w 2010 r. wywiad „Prawo narzędziem pokoju” przeprowadził ks. Marek Łuczak). Rozmowa dotyczyła prawa jako takiego, nie aborcji, ale o prawie teraz rozmawiamy. Po pierwsze. Prawo jest niedoskonałe (!)… Czytaj dalej »

Co jest ważniejsze? Chrzestny bez żadnych przeszkód, czy chrzestny bliski życia chrześniaka? Ludzie stają przed takimi wyborami.

W dobie anonimowości, kiedy księża nie znają większości swoich parafian, wydawanie pozwolenia na bycie rodzicem chrzestnym nie oznacza stwierdzenia, że ktoś nadaje się do tej roli. Zazwyczaj jest to tak naprawdę tylko stwierdzenie, że kapłan nic nie wie o przeszkodach. To nie znaczy, że ich nie ma. Po prostu on ich nie zna. Kartoteki to żaden dokument. Opierają się na dobrowolnych zeznaniach. Często trudno je zaktualizować. Inaczej jest z metrykami chrztu, które są rzeczywistym dokumentem. Ale te zawierają tylko najważniejsze informacje i niewiele mówią o sposobie życia. Zatem wielu kapłanów odpowiedzialność za wydanie wspomnianej zgody przerzuca na rodziców dziecka. Skoro… Czytaj dalej »

Pamięć o tych prorokach jest w nas bardzo silna. Widać, jak bardzo pragniemy, by ten i ów był właśnie tym, który pokaże nadzieję w sytuacji kryzysu Kościoła.

Patrząc na to, jak wielkie nadzieje pokładamy w tym czy innym papieżu, biskupie, dokumencie Kościoła czy nurcie zaczynam mieć wrażenie, że to już kiedyś się działo. Większe kryzysy już nie jeden raz dotykały Kościół. Uwikłanie w politykę, niemoralne życie, pazerność i pogoń za władzą towarzyszą nam od wieków. W zasadzie, jakby się przyjrzeć historii, to kiedyś nasza wspólnota bywała mniej "boża" niż dziś. Jednak wiemy z historii, że co jakiś czas - zwłaszcza gdy było bardzo źle - Bóg powoływał ludzi, aby "odbudowali Kościoł". Byli święci Franciszek i Dominik. Potem święty Ignacy Loyola. Była także św. Katarzyna Sieneńska, co pisała… Czytaj dalej »