W okolicach Limanowej krąży uzbrojony człowiek, który już zabił i być może dalej chce się mścić za zeznania wykazujące jego przemocowe zachowania. Ostrzegano przed tym, co może się stać. I stało się. A jednak policja nie tylko nie wzywa do „pospolitego ruszenia”, lecz wręcz ostrzega przed podejmowaniem działań na własną rękę. Nie chce prowokować bezładnego polowania na człowieka i strzelaniny zagrażającej poszukującym go i postronnym. A także: ryzykować wzięcia zakładników przez ściganego. Używanie przemocy, a tym jest ściganie kogoś z bronią w ręku, powinno być zarezerwowane nie tylko dla fachowców od strzelania, ale też dla ludzi odpowiednio przeszkolonych i zaprzysiężonych… Czytaj dalej »
Rząd jest od tego, by ukrócić takie praktyki, a nie flirtować z bojówkami. Państwo, które tego nie rozumie najczęściej podlega destabilizacji.