Paliwo coraz droższe. Kiedyś motywacja do ekonomicznej jazdy była bardziej ekologiczna. Teraz ekologiczne naciskanie (lub nie) pedału gazu jest wymogiem ekonomicznym. Różnice w sposobie jazdy boleśnie czujemy w portfelu. Swego czasu najważniejszym wskaźnikiem na desce rozdzielczej był dla mnie prędkościomierz. Teraz dużo częściej patrzę na to, ile litrów na 100 km w danej chwili pali samochód. Do tego dostosowuję prędkość i nacisk na pedał gazu. Przedtem kalkulowałem, ile czasu zajmie mi droga. Obecnie, ile zużyję paliwa. Człowiek z wiekiem uczy się, że na tej samej ilości benzyny dużo dalej zajedzie jadąc spokojnie i płynnie, niż szarżując i zdobywając kolejne sekundy… Czytaj dalej »
Szybka (ewangeliczna) odpowiedź to: szukać rozproszonych. W domyśle: by zapełnić świątynie. Ale ocena naszych możliwości skłania nas raczej do intensywniejszego działania na miejscu. Z jakim skutkiem?