Artykuły dla tagu — duszpasterstwo

 

Co jest ważniejsze? Chrzestny bez żadnych przeszkód, czy chrzestny bliski życia chrześniaka? Ludzie stają przed takimi wyborami.

W dobie anonimowości, kiedy księża nie znają większości swoich parafian, wydawanie pozwolenia na bycie rodzicem chrzestnym nie oznacza stwierdzenia, że ktoś nadaje się do tej roli. Zazwyczaj jest to tak naprawdę tylko stwierdzenie, że kapłan nic nie wie o przeszkodach. To nie znaczy, że ich nie ma. Po prostu on ich nie zna. Kartoteki to żaden dokument. Opierają się na dobrowolnych zeznaniach. Często trudno je zaktualizować. Inaczej jest z metrykami chrztu, które są rzeczywistym dokumentem. Ale te zawierają tylko najważniejsze informacje i niewiele mówią o sposobie życia. Zatem wielu kapłanów odpowiedzialność za wydanie wspomnianej zgody przerzuca na rodziców dziecka. Skoro… Czytaj dalej »

Czy mamy jako parafia świadomość celu? Tego ostatecznego i tego naszego, lokalnego? To cel generuje środki i metody, a te razem tworzą jakąś konkretną drogę formacyjną.

W pewnej parafii odbywały się misje parafialne. Ważne wydarzenie, ogłaszane od kilku tygodni, przygotowywane przez duszpasterzy i misyjnego głosiciela. Zaczęło się długą homilią, w której kaznodzieja dał się poznać jako zaangażowany i aktorsko przekonujący mówca. Robił wrażenie odpowiednią modulacją głosu, powolnym i dostojnym sposobem mówienia. Tylko, jeśli przyjrzeć się treści, nie jestem w stanie powiedzieć o czym była ta homilia.  Po tygodniu, znów w tej samej parafii, homilia na zakończenie misji. Ten sam głoszący nie omieszkał wspomnieć, że "tak niewielu parafian skorzystało z misyjnego czasu łaski, nie chciało otworzyć się na dar misji świętych". I gdy wychodziłam z kościoła naszła… Czytaj dalej »

Szybka (ewangeliczna) odpowiedź to: szukać rozproszonych. W domyśle: by zapełnić świątynie. Ale ocena naszych możliwości skłania nas raczej do intensywniejszego działania na miejscu. Z jakim skutkiem?

Paliwo coraz droższe. Kiedyś motywacja do ekonomicznej jazdy była bardziej ekologiczna. Teraz ekologiczne naciskanie (lub nie) pedału gazu jest wymogiem ekonomicznym. Różnice w sposobie jazdy boleśnie czujemy w portfelu. Swego czasu najważniejszym wskaźnikiem na desce rozdzielczej był dla mnie prędkościomierz. Teraz dużo częściej patrzę na to, ile litrów na 100 km w danej chwili pali samochód. Do tego dostosowuję prędkość i nacisk na pedał gazu. Przedtem kalkulowałem, ile czasu zajmie mi droga. Obecnie, ile zużyję paliwa. Człowiek z wiekiem uczy się, że na tej samej ilości benzyny dużo dalej zajedzie jadąc spokojnie i płynnie, niż szarżując i zdobywając kolejne sekundy… Czytaj dalej »

Dobrze pojęte towarzyszenie to tylko pomoc w dalszym osobistym rozwijaniu się. Dlatego warto oddzielić je od sakramentu pojednania.

Zakuć, zdać, zapomnieć. Ta studencka maksyma (nieraz wzbogacona o „zalać”) oddaje stosunek do nauki. Nie chodzi o rozwijanie się, lecz o zaliczenie. Mieć już za sobą dany przedmiot, aby robić coś zupełnie innego. Zaliczyć rozgrzeszenie Podobną postawę obserwujemy u wielu katolików w odniesieniu do spowiedzi. Przychodzą po to, by tylko (sic!) zaliczyć rozgrzeszenie. Są jak student, który we wszystkim przytaknie egzaminatorowi, byleby ten dał mu pozytywną ocenę, nawet najlichszą. Ci penitenci /studenci nie dyskutują i często mówią niewyraźnie. Może księdzu /profesorowi nie będzie się chciało dociekać, co mieli na myśli? Chodzi o szybkie zaliczenie, o rozgrzeszenie. Tak jak są dwie… Czytaj dalej »

Zamiast odnowienia i kontynuacji trzeba szukać nowych sposobów przekazania najważniejszych prawd wiary. „Więcej tego samego” dziś już nie zadziała.

Odnowienie, wierność i kontynuacja. Te słowa powracają ostatnio w kolejnych wypowiedziach polskich biskupów. To także jeden z ważniejszych motywów jutrzejszego ponowienia zawierzenia narodu polskiego Sercu Jezusowemu. Celem tego aktu - jak wynika z wypowiedzi na konferencji prasowej - ma być nowa ewangelizacja, powrót do sedna przekazu ewangelicznego, a w konsekwencji nawrócenie osobiste i przemiana życia wspólnotowego. Chodzi ostatecznie o doświadczenie Bożej miłości, o nawiązanie żywej relacji z Bogiem i oddanie Mu swojego życia. Tylko czy to właściwa dziś metoda? Pominę dość zaskakującą informację, że akt zawierzenia - jako kulminacja półrocznych przygotowań - ma być oczekiwanym przez nas świętem i zaowocować… Czytaj dalej »

Mamy do czynienia z wyjątkowo porażającym i drastycznym przypadkiem znacznie szerszego zjawiska, obecnego w życiu Kościoła katolickiego w Polsce. Z czymś, co niejednokrotnie jest sankcjonowane, uznawane, chwalone...

Jakiś czas temu lekko i niezobowiązująco zasugerowałem na Fb, żeby stworzyć listę guru działających aktualnie w Kościele w Polsce. Łatwo się domyślić, że inspiracją do zgłoszenia takiej propozycji była wieloletnia działalność pewnego dominikanina, który powołując się na samego Boga dokonywał brutalnych przestępstw, a także na różne sposoby krzywdził mnóstwo ludzi. Ludzi szukających pogłębienia duchowego. Żerował na ich dobrych intencjach i pragnieniach sięgając po metody stosowane od dawna przez przywódców skrajnie niebezpiecznych sekt. Myślę, że dziś już można wprost powiedzieć, że stworzył wewnątrz Kościoła własną sektę. Wykorzystał Kościół, zakon i swoją w nim pozycję to stworzenia grupy ludzi ślepo w niego… Czytaj dalej »