Artykuły dla tagu — chrześcijaństwo

 

I do wiary, i do wiedzy ludzie potrafią podchodzić magicznie. I tu, i tam nie brakuje przesądów. Tu i tam wyznawcy tracą wiarę w wiarę lub naukę. Co zrobić, by to było rzeczywiste oczyszczenie?  

Wiara w Boga, a wiara w wiarę. To nie to samo. Ta różnica odciska się na życiu. Nie chodzi tylko o oświeconych, acz absolutnych władców, którzy sami nie wierząc w Opatrzność hołubili religie, które miały im pomóc w odpowiednim wychowaniu społeczeństwa. Problem jest głębszy. Brzmi on: to religia mnie zbawia, a nie Bóg. Zatem liczy się przepis, przynależność, etykietka. To, czy jest dobrze, czy źle zależy nie od postawy moralnej czy kierowania się sumieniem, ale od wyboru takiego, a nie innego kultu. Jaskrawo widać to (i jest to krytykowane) w podejściu do spowiedzi. Zamiast być spotkaniem z miłosiernym Ojcem, które… Czytaj dalej »

Jezus się z nami nie pożegnał i nie odleciał gdzieś w kosmos. Znalazł się ponad całą rzeczywistością, a zarazem w jej sercu, niezwiązany żadnym miejscem, ale właśnie dlatego towarzyszący nam w każdym. 

Niech się nie trwoży wasze serce. Wierzycie w Boga – wierzcie i we Mnie. W domu Mego Ojca jest wiele mieszkań; a gdyby nie było, powiedziałbym wam, bo idę przygotować wam miejsce. A gdy pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, żebyście i wy byli tam, gdzie Ja. A do miejsca, gdzie Ja idę, znacie drogę. Mówi Mu Tomasz: Panie, nie wiemy, dokąd idziesz; jak możemy znać drogę? Mówi mu Jezus: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, niż przeze Mnie. (J 14,1-6) Zachęta do ufania Bogu, który zaprasza… Czytaj dalej »

Bycie poddanym Boga-Pasterza to wierność kreatywna, lojalna inwencja. Choć nie stworzyliśmy swojej egzystencji, to jednak jesteśmy zaproszeni do bycia jej współautorami.

Mówi Mu Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy. Mówi mu Jezus: Tak długi czas z wami jestem, a nie poznałeś Mnie, Filipie? Kto zobaczył Mnie, zobaczył Ojca. Jak możesz mówić: Pokaż nam Ojca? Nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Tego, co wam mówię, nie mówię od siebie, ale przebywający we Mnie Ojciec dokonuje swych dzieł. Wierzcie Mi, że jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie – a jeśli nie, wierzcie z powodu samych dzieł. Amen, amen, mówię wam, wierzący we Mnie też będzie dokonywać dzieł, których Ja dokonuję - i większych niż… Czytaj dalej »

To jest pytanie, czy żarliwy katolik da się na nowo urodzić z Ducha Łaski? Czy Kościół może się na nowo urodzić będąc tak stary? Z taką długą i bogatą tradycją?

Kąpiel w Duchu

G.C. / Pixabay (fragm.)

A gdy przyjdzie On, Duch prawdy, poprowadzi was w całą prawdę (J 16,13) Okres wielkanocny to dobry czas na medytację treści minionych świąt, wielkiego Przejścia – dni bitwy na krzyżu, spoczynku wśród umarłych i zbudzenia do pełni życia. Jest to zarazem treść naszego chrztu, a chrzest to coś, co się przeżywa permanentnie. Tak, nasz chrzest to czas teraźniejszy. Ktoś mądry powiedział: Nie mów nigdy, że byłeś ochrzczony, bo ochrzczony jesteś. Znak sakramentalny był początkiem, a teraz żyjemy zanurzeni w Jezusowym Przejściu, przeżywamy je każdego dnia. Inaczej mówiąc, przyswajamy podarowane nam odrodzenie - obecność Chrystusa w naszych życiowych walkach, w momentach… Czytaj dalej »

Może trzeba to nazwać wprost: marnujemy energię na kwestie, które i tak nie przyniosą nam upragnionych rezultatów. To trudna lekcja. Ale bez jej odrobienia trudno żebyśmy przeżyli i zrozumieli, że powołani jesteśmy do nowego życia.

Czy można się źle modlić? Dlaczego czasem mamy wrażenie, że nasze życie z Bogiem jest jakieś jałowe, bezowocne, ciągle takie samo? A może nieraz czujemy się zmęczeni posługą, staraniem się by żyć dobrze, przynajmniej przyzwoicie i w poczuciu wywiązywania się z zobowiązań? O modlitwie Mówiąc o złej modlitwie nie mam na myśli takiej, która byłaby złorzeczeniem czy jakimś patologicznym narcyzmem. Na przykład w stylu faryzeusza modlącego się w świątyni. Raczej chodzi mi o pewne przesunięcie akcentu (subtelne, albo i nie) z koncentracji na Bogu na skupienie się na intencjach, sprawach, które potrzebujemy z Bogiem omówić. Czasem samej technice modlitwy. Nie… Czytaj dalej »

Gdyby to była słuszna koncepcja, to chyba arcykapłani by się jej nie bali. Ona nie zagrażała ich władzy. A zatem czego tak bardzo się obawiali?

Starsi ludu i arcykapłani zdenerwowali się, gdy dowiedzieli się od żołnierzy, co się stało przy grobie, do jakich spotkań doszło i jak niewiasty usłyszały „Wy się nie bójcie!”. Czego tak bardzo się przestraszyli, skoro posunęli się aż do przekupstwa? Do tego jeszcze przestrzeń publiczną zaśmiecili fałszywymi wiadomościami. Jakiego zmartwychwstania aż tak się bali? Być może chodziło o coś więcej, niż tylko o „zwykłą” wiarę w zmartwychwstanie, która była znana ówczesnym Żydom. Wiemy przecież, że święty Paweł bronił się przed prześladowaniem argumentując, że jest atakowany jako faryzeusz wierzący w zmartwychwstanie. Nie jako chrześcijanin. Osłoda cierpień Zatem jakiego zmartwychwstania obawiali się arcykapłani I… Czytaj dalej »

Na zewnątrz nic się wielkiego nie stało. A przecież ON tym, którzy Mu zaufali, dał moc przemiany serca, reorientacji życia, dał przedsmak świata, który nadchodzi.

Ożywi nas po dwóch dniach, dnia trzeciego nas podniesie, byśmy żyli przed Jego obliczem (Oz 6,2) To są Święta, ale nie od razu czas odpoczynku. To dni duchowej (a więc całościowej) terapii, konfrontacji z własną ciemnością, w której świeci nieagresywne Światło (por. J 1,5; 3,17.19). Mój Król przyszedł do mnie łagodny (por. Za 9,9; Mt 21,5), żeby wziąć na siebie to, co mnie oddziela od Boga - „Baranek Boży, zabierający zbłądzenie świata” (J 1,29). Ojciec poprosił Go, żeby był z nami, niezależnie od wszystkiego, co zrobimy. I On JEST przy swych nieprzyjaciołach, kochając do końca (por. J 13,1). Przychodzi do… Czytaj dalej »

Już nie mam sił ani zasobów, by płakać z ofiarami. Nie wiem, co można uczynić, by rzeczywistość była bardziej znośna. Nawet tzw. "święty gniew" zamienia się w mniej świętą złośliwość. Czas już powiedzieć stop.

Od dłuższego czasu próbuję się zatrzymać. Natłok informacji, skandali, burzliwych dyskusji już dawno przekroczył granice tego, co mogę wytrzymać. A przede wszystkim - czemu mogę poświęcić należną uwagę. Kolejny skandal wydaje się być podobny do tego sprzed roku. Nie pojawiły się żadne nowe argumenty, a wnioski bywają coraz bardziej naciągane. Już nie mam sił ani zasobów, by płakać z ofiarami przemocy, wojny, oskarżeń czy niesprawiedliwości. Nie wiem, co można uczynić, by rzeczywistość była bardziej znośna. Nawet tak zwany "święty gniew" zamienia się w mniej świętą złośliwość. Czas już powiedzieć stop. W głąb Postanowiłam w czasie, gdy nadchodzi Wielki Tydzień pochylić… Czytaj dalej »

Kiedy Baranek zszedł między wilki, w które zmieniły się zbłąkane Boże owce, to wzięcie tych stworzeń na ramiona oznaczało wystawienie się na ugryzienia.

Oto Baranek Boga, zabierający zbłądzenie świata (J 1,29). Biblijna wizja Jezusa jako Baranka Bożego pozwala kontemplować w Nim kogoś, kto bierze na siebie - i w ten sposób odbiera naszemu światu - jego pęd ku zagładzie. Zarówno po hebrajsku, jak i po grecku grzech to dosłownie „chybianie celu”, rozmijanie się z sensem egzystencji. A zderzenie ze światem pędzącym w złą stronę stanowiło ofiarę poniesioną dla odzyskania nas przez sam Boski Sens-Logos rzeczywistości (por. J 1,1). Ofiarny Baranek Boga przelał krew by uśmierzyć wrogość ziemi, a nie gniew niebios (por. Ef 2,16). Odpocząć od egocentryzmu Chrystus mówi: „dam wam odpocząć” (anapausō… Czytaj dalej »

Bóg jako kochający Ojciec pozwala nam podejmować decyzje i ponosić ich konsekwencje. Jedocześnie jest tym, który czyni nas sprawiedliwymi, czyli żyjącymi zgodnie z Jego wolą.

Zdaje się, że większość naszych nieporozumień we wzajemnej codziennej komunikacji (ale też w rozumieniu wiary) wynika z niedocenienia kontekstu lub też używanych przez nas słów. Często nam się wydaje, że coś lub kogoś rozumiemy. Ale jeśli zadać pytanie o definicję jakiegoś zagadnienia, czy o jego zrozumienie okazuje się nieraz, że nie wiemy jak to naprawdę jest. Z czego to wynika? Najprawdopodobniej odpowiada za to często zbyt uproszczone opowiadanie o wierze. Traktujemy kwestie związane z wiarą zerojedynkowo. A tymczasem niebagatelne znacznie ma kontekst i definicja słów, które na pierwszy rzut oka wydają nam się zrozumiałe. Sztandarowym przykładem tego typu nieporozumienia jest… Czytaj dalej »