To nie są problemy, na które jest jedna prosta odpowiedź. To nie są problemy, które można „załatwić” jednym słowem: wolno /nie wolno.

Opublikowany we wtorek 3 maja papieski wywiad dla Corriere della Sera wzbudził bardzo gwałtowne reakcje. O najbardziej emocjonujących kwestiach, które pojawiły się w tej rozmowie i obiegły świat pisał już w naszym serwisie Jacek Siepsiak SJ, zatem ten temat pozostawię na uboczu. Warto natomiast dodać jedno: papież widzi konflikt w Ukrainie w perspektywie „trzeciej wojny światowej w kawałkach”, a zatem jako jeden z wielu konfliktów zbrojnych na świecie. U korzeni tej - przyznajmy - słabo przez nas dostrzeganej wojny tkwi m.in. rywalizacja mocarstw o wpływy, które przekładają się na zysk. Widać tam też bardzo wyraźnie, że nie da się przerwać… Czytaj dalej »

Coraz trudniej pogodzić mi się z żądaniami wobec papieża, by stanął w jednym szeregu z politykami. 

Język Jezusa a wojna

Raffaele Esposito, CC BY 2.0, via Wikimedia Commons

Coraz trudniej pogodzić mi się z żądaniami wobec papieża, by stanął w jednym szeregu z politykami.  Wielcy tego świata jeżdżą z poparciem na Ukrainę. Obiecują pomoc wojskową i humanitarną i proszą, by Ukraińcy walczyli za nas, by się trzymali. Są i tacy politycy, którzy w imię spokoju spodziewają się, że jednak strona ukraińska przystanie na jakieś porozumienie, które zadowoli Rosję i nawet kosztem swojego terytorium oddali od nas perspektywę III wojny światowej.  Politycy mają prawo do podejmowanie takich czy innych działań politycznych. Ale papież nie jest politykiem. Watykan ma swoich polityków. Franciszek twierdzi, że im ufa, lecz sam nie zajmuje… Czytaj dalej »

Niech łąki umajone i chrześcijanie na ich widok wielbią Ojca i Syna, dzielących się z nami swoją chwałą oraz Ducha Chwały, spoczywającego na Bożych dzieciach.

Posyłasz Twego Ducha i są stwarzane (Ps 104,30) Niech łąki umajone i chrześcijanie na ich widok chwalą Ducha Świętego – Pana i Ożywiciela, który od Ojca (przez Syna) pochodzi. por. J 15,26; 16,13-15 Niech chwalą źródlany Podmuch Życia, Niepokalany Początek daru z siebie i wdzięcznej wzajemności, żywe Natchnienie i Spoiwo każdej prawdziwej wspólnoty. por. 2 Kor 13,13 Niech cieniste gaiki, źródła i kręte strumyki chwalą Nadprzyrodzoną Wiosnę, dziewiczą, oblubieńczą i macierzyńską Mądrość istnienia będącego kochaniem (amo, ergo sum). To Ona, Boska Ruah - w hebrajskim Duch to rodzaj żeński - stała się mocą i pieśnią por. Ps 118,14 ziemskiej Matki… Czytaj dalej »

Dom  i jego klimat może tworzyć każdy. Wypiekać chleb również. Chętnych, by zasiąść do stołu, ułamać kęs i zakosztować, prawdopodobnie nie zabraknie. A w przyszłości być może wspólnota uzyska akceptację Kościoła. 

Otwieramy dziś okno szerzej, sięgamy po lunetę i spoglądamy na północ. Za Turyn, gdzie w gminie Albiano Enzo Bianchi tworzy nowy dom.  O tym jak został zmuszony do opuszczenia Bose i dlaczego nie zamieszkał w przygotowanym dlań klasztorze Wspólnoty, pisałem przed niespełna rokiem. Od tego czasu zmienił się jej przeor. Został nim wybitny znawca Ojców Kościoła i języka syryjskiego, Sabino Chialà. Wszelako jego wybór niewiele zmienił. Głoszona przez wysłannika Watykanu, ojca Cenciniego, teoria „uśmiercenia założyciela” zaowocowała, choć nie w sposób, jakiego oczekiwał jej wyznawca. Za wygnanym założycielem odeszło 37 mnichów i mniszek, a dom opustoszał i przestał być ekumenicznym centrum.… Czytaj dalej »

Przebacza się winowajcy. Jeśli mówię: przebaczam, mówię tym samym: jesteś winny. A ja mam władzę dokonania osądu i władzę przebaczenia. To trudne. Trzeba się na ten akt władzy zdobyć.

Problem z przebaczeniem wydaje się problemem tyleż powszechnym, co nie nowym. Wojna i kosmos krzywd wyrządzonych ludziom na Ukrainie sprawia jedynie, że powraca w kolejnej odsłonie. Chrześcijaństwo wzywa nas do przebaczenia krzywdzicielom. Czasem to wezwanie rozumiane jest jednak w sposób cokolwiek kuriozalny. Po pierwsze trzeba powiedzieć: przebaczenie to proces. Zbyt wczesne mówienie o przebaczeniu (a tym bardziej nakłanianie do niego) może dodatkowo powiększać traumę. Do przebaczenia się dojrzewa. Zwłaszcza wtedy, gdy przez długi czas krzywda pozostawała niezauważona, gdy ktoś nam powtarzał, że to nasza wina czy nakłaniał, by „przebaczyć, zapomnieć, żyć dalej”. Nie, przebaczenie nie jest zapomnieniem. Nie jest też… Czytaj dalej »

Nie możemy przegapić momentu przechodzenia do pokoju. W oparciu o jakie siły polityczne chcemy go budować? Jak kształtować mentalność społeczeństwa i kulturę, by zapewnić pokój, a więc i przetrwanie?

Wojna ma swoje prawa. Także wojna obronna. Wymaga medialnego rozegrania, więc nie dziwi nas, że „prawda umiera jako pierwsza”. Potrzeba mobilizacji wszystkich, a zwłaszcza tych, którzy potrafią posługiwać się przemocą. Dlatego usprawiedliwiamy nawet tych, których w czasie pokoju się baliśmy. Gdy już doszło do walki, to - choć pragniemy pokoju - wiemy, że aby bronić wolności musimy uderzać w wojenne tony. Poparcie społeczne znacznie się przechyla na stronę militarnych rozwiązań. Widać to obecnie w Ukrainie i w Europie. Ale w Izraelu od dawna możemy zobaczyć osiedla żydowskie na Zachodnim Brzegu, które przypominają obozy wojskowe. Aby czuć się bezpiecznie osadnicy zamykają się… Czytaj dalej »

Można spytać, czy ma sens celebrowanie triumfu Chrystusa, skoro następnego dnia (lub nawet w ten sam dzień) znów doświadczymy panoszenia się zła?

Mam klucze śmierci i piekieł (Ap 1,18) Niełatwo świętować zmartwychwstanie w cieniu wojny – choć ta trudność w przypadku Polaka jest wciąż kwestią empatii, a na dodatek wynika z faktu, że tym razem wojna podeszła blisko. Bo przecież nie od wczoraj wyznajemy zwycięstwo życia w sytuacji, gdy różne punkty globu spowija cień szalejącej śmierci (por. Łk 1,79). Można spytać, czy ma sens celebrowanie triumfu Chrystusa, skoro następnego dnia (lub nawet w ten sam dzień) znów doświadczymy panoszenia się zła? Jeśli mamy prawo celebrować zwycięstwo, to dlatego, że nie chodzi o „wesołe święta”, lecz o odnowienie (lub podjęcie) zaangażowania w konspirację… Czytaj dalej »

Jak mówić o miłosierdziu tym, których dotknęła przemoc? Jak mówić o Jezusowym patrzeniu na grzeszników, gdy tak bardzo domagamy się dla nich ludzkiej kary i ludzkiej sprawiedliwości?

W latach trzydziestych XX wieku niewykształcona polska siostra zakonna Faustyna Kowalska usłyszała prośbę Jezusa, by na nowo przypomnieć światu prawdę o Bożym Miłosierdziu. Nie o sądzie ani o karze, nawet nie o sprawiedliwości Bożej, ale o miłosierdziu. Bóg nie jest w pierwszym rzędzie „sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze”, ale Bogiem przebaczającym i przygarniającym człowieka zranionego przez grzech. O tej prawdzie przypominamy sobie głównie raz do roku, świętując w pierwszą niedzielę po Wielkanocy Święto Bożego Miłosierdzia. Co ciekawe, dla całego Kościoła ogłoszone ono zostało dopiero w 2000 roku - roku kanonizacji św. siostry Faustyny przez papieża… Czytaj dalej »

Nie chodzi o intelektualną analizę, nawet jeśli pytanie brzmi jak problem do wyjaśnienia. Chodzi ostatecznie o miłość. I tylko ona jest dobrą odpowiedzią.

To problem, który powraca i pewnie będzie powracał zawsze. Nie raz i nie dwa będzie jeszcze przyczyną zgorszenia, a może nawet utraty wiary. Zetknięcie ze złem, z barbarzyństwem, z nienawiścią sprawia, że zaczynamy krzyczeć ku niebu. Z błaganiem, a jeśli zło nie ustaje, z pretensją. Dlaczego na to pozwalasz?! Przecież wszystko możesz! Dlaczego dopuszczasz tak wielkie krzywdy? Dlaczego umierają niewinni, a bandyci kwitną? Pytanie nie jest nowe, więc i odpowiedzi próbowano formułować wiele. Niektóre w pewien sposób przerzucają oskarżenie na pytającego, jako przedstawiciela grzesznej ludzkości. Inne próbują Boga tłumaczyć, ale… niczego nie tłumaczą. Nie są w stanie. Zamykają tylko krzyczącym… Czytaj dalej »

Szkoda, że obawy o percepcję gestu, pozbawiły przyjaciółki możliwości wyjaśnienia go. A w Biblii prorockim gestom zawsze towarzyszy słowo.

W Wielki Piątek przy Koloseum podczas XIII stacji Drogi Krzyżowej zamiast rozważania była cisza. Szkoda. Refleksja przygotowana przez Ukrainkę i Rosjankę była ze wszech miar na miejscu i gdyby świat ją poznał, okazałoby się jak nietrafione były protesty wobec pomysłu, by te dwie kobiety razem niosły krzyż. Protestujący (poważne autorytety) nie zrozumieli wymowy tego gestu. Być może dlatego, że nie znali słów, które miały mu towarzyszyć. Najbardziej przemawiał do mnie zarzut mówiący o tym, że nie można nikogo nakłaniać do pojednania, gdy bomby lecą mu na głowę. To nie ten czas. Zbyt szybko. W pełni się zgadzam z tym, że… Czytaj dalej »