Sakrament pokuty i pojednania to nie sakrament traumy dziecięcej. Przeciwnie: przebaczenia, uzdrowienia i spotkania z kochającym i przebaczającym nam Bogiem.

Przy okazji rozmów o przeżywaniu przez dzieci i rodziców Pierwszej Komunii Świętej pojawiają się wątki o przygotowaniu do sakramentu pokuty i pojednania. Biorą w tych rozmowach udział zarówno duchowni jak i świeccy, osoby wierzące i niewierzące. Każdy ma swój pomysł, jak powinno to wyglądać, o co należy zadbać, by dzieciom sakrament ten nie kojarzył się ze stresem, straszeniem piekłem czy karą. A także, by nie wywoływał u dzieci poczucia winy niewspółmiernego do faktycznych czynów. Oczywiście, jest to ważny problem. Tym bardziej, że także wielu dorosłym spowiedź sprawia trudności, mają opory, zostali zranieni w konfesjonale i trudno im otworzyć się przed… Czytaj dalej »

Matka Boża Wspomożycielka Wszystkich Narodów, stojąca na plaży morza Sawu, wyraża otwartość na wielokulturowość Indonezji i wielokulturowość całego świata. Bo przecież Matka Boża jest Matką wszystkich.

Matka Wszystkich Narodów

Dzięki uprzejmości s. Joanny Dresler, MC

Jezus przedstawił Maryję światu jako błogosławioną między niewiastami, ponieważ Ona dała Mu życie ludzkie; w Niej zasiał ziarno Słowa Bożego i zechciał, aby została Matką wszystkich, a my wszyscy byśmy byli jej dziećmi w zamian za Niego. (Matka Leonia Milito) Maj w całym Kościele katolickim poświęcony jest Matce Bożej.  Jak dawna to tradycja? Wiemy, że już w starożytnej Grecji i Rzymie maj poświęcony był pogańskim boginiom związanym z płodnością i wiosną, czyli Artemidzie i Florze. Także wiele kultur zachodnich uważało maj za miesiąc, w którym świętowano narodziny, życie i macierzyństwo.  Już w bliższych nam czasach w encyklice Mense Maio z 29 kwietnia… Czytaj dalej »

Zdrowy dystans każe nam odróżniać subiektywne przeżycie i towarzyszącą mu otoczkę właściwą dla danej kultury i wychowania od Bożego przesłania.

Apokaliptyczna wizja Jeruzalem, które już nie potrzebuje świątyni ani światła słońca czy księżyca napełnia radością, bo mówi o bezpośrednim kontakcie z Bogiem. Z drugiej strony brzmi trochę kłopotliwie w czasach, gdy objawienia prywatne stają się modne. Jezus mówi, że wraz z Ojcem uczynią sobie mieszkanie u tego, kto miłuje. To piękne. Lecz wymaga też odpowiedzialności, gdy nasze indywidualne zdanie zderza się z szerszymi opiniami. Możemy cieszyć się z czyichś uniesień mistycznych. Możemy nawet wczytywać się w ich opisy. Ale zdrowy dystans każe nam odróżniać subiektywne przeżycie i towarzyszącą mu otoczkę właściwą dla danej kultury i wychowania od Bożego przesłania. Skoro… Czytaj dalej »

Znać Chrystusa, a nie „wartości chrześcijańskie” i zasady moralne, skądinąd ważne. Znać Chrystusa, czyli naprawdę się odnaleźć.

Zyskać Chrystusa i odnaleźć się w Nim (Flp 3,8-9) Znać Chrystusa… Nie ze słyszenia, nie z lektury, tylko z intymnej relacji z nieuchwytnym, lecz dotykalnym, z rezonansu jaźni na Jego głos (por. J 10,4.27). Z odczucia piękna Jego serca, „miłości przewyższającej poznanie” (por. Ef 3,19). Z wewnętrznego doświadczenia odradzającej energii („mocy Jego zmartwychwstania”) oraz sensowności chwil próby („udziału w Jego cierpieniach”, por. Flp 3,10-11). Znać Chrystusa, czyli w duchowym kontakcie z Nim smakować Jego charakter, mieć wyczucie tego, co On kocha i czego nie znosi, jakie jest Jego usposobienie (por. Flp 2, 5). Znać Chrystusa, a nie tylko literalny zapis… Czytaj dalej »

Dziś często mamy do czynienia z ludźmi „wygłodzonymi”, którzy bardzo pragną doświadczenia, że są ważnymi, zauważanymi, kochanymi. Dla tego doświadczenia zrobią wiele. Nawet się nawrócą, czemu nie?

W ubiegłym tygodniu pisałam o tym, czy i jak mówić /świadczyć o Bogu wobec tych, którzy się od niego oddalili. Nie da się jednak głoszenia Ewangelii oderwać od Kościoła. Nie tylko dlatego, że jej głosiciele są członkami struktur, które za nimi stoją, co bardzo mocno odbija się czasem na ich wiarygodności. I nie tylko dlatego, że nierzadko są zmuszeni odpowiadać na zarzuty wobec nich. Także dlatego, że chrześcijaństwo bez Kościoła nie istnieje. Bóg chce, byśmy do pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa [Ef 4,13] doszli nie pojedynczo, ale wszyscy razem. Moja osobista relacja… Czytaj dalej »

Czym się chcę podzielić? Co ja sama z mojej wiary, z relacji z Bogiem, mam? Radość, pokój i wolność czy zasady, obowiązek i strach?

Ewangelizacja to temat coraz bardziej na czasie. Powstaje wiele teorii, wprowadza się nowe i stare metody. Czasem słychać dyskusje, czy mamy ewangelizować czy tylko (aż) życiem o Chrystusie świadczyć… Do tego coraz częściej chodzi o ludzi, którzy z jakichś powodów od Kościoła się odsunęli. Ludzi, których „tylko” przestaliśmy spotykać na Mszach świętych w niedzielę albo takich, którzy uważają się dziś za niewierzących. Mają przy tym poczucie straty lub wręcz przeciwnie: doświadczają wolności. Co mamy w takiej sytuacji zrobić? Co mamy zrobić, gdy chodzi o naszych bliskich: rodzinę, przyjaciół, ale i znajomych, kolegów z pracy? Jak w końcu mamy wychodzić do… Czytaj dalej »

Oto w imię obrony przed ludźmi, którymi rzekomo rządzi strach i są gotowi na zabijanie, pozwalamy sobie na strach przed nimi i w konsekwencji na stosowanie nawet brutalnej przemocy oraz narażanie na utratę życia.

Piłat wydał wyrok na Jezusa, bo się bał. Bał się cesarza, bał się, że doniosą na niego, iż nie jest przyjacielem władcy. Kajfasz bał się, że przyjdą Rzymianie (choć już byli) i zniszczą lud Izraela. Dlatego wydał niewinnego na śmierć. Podobnie po Zmartwychwstaniu arcykapłani i starsi bali się uczniów Chrystusa. Kazali im milczeć i sprzyjali ich uwięzieniu oraz zabijaniu. Pobożne i wpływowe niewiasty oraz znaczniejsi obywatele uruchomili prześladowanie Pawła i Barnaby. Czego się bali? Czy tego samego co ci, którzy oklaskiwali katowanie męczenników na stadionach? Często nazywali ich ateistami, bo chrześcijanie i filozofowie nie wierzyli w ich bogów i co… Czytaj dalej »

Cała ta historia sprawiła, że na nowo przemyślałem na czym ma polegać moja rola ojca i jednocześnie dziecka Bożego. Ponieważ to On, Wielki Bóg i Wielki Ojciec, ochronił mnie i otoczył opieką”

Trwają przygotowania do X Światowego Spotkania Rodzin w Rzymie. Ich częścią była między innymi Droga Krzyżowa w Koloseum. Zdominowana, niestety, dyskusją wokół rozważań, przygotowanych przez Ukrainkę i Rosjankę. Szkoda. Inne, równie głębokie i poruszające, nie zostały zauważone. Podobnie mające pomóc w przygotowaniu katechezy. Jak to zwykle bywa, nie zostały przetłumaczone na język polski. Chyba, że nie zauważyłem. Nie ma ich z pewnością w rozesłanych do naszych parafii materiałach. Dlatego warto zamieścić tu przynajmniej ich tytuły, by zorientować się w bogactwie proponowanych tematów. Powołanie i rodzina Powołani do świętości Nazaret: uczynić miłość normalną Wszyscy jesteśmy dziećmi, wszyscy jesteśmy braćmi Ojcowie i… Czytaj dalej »

Nie stajemy przed Bogiem  w oderwaniu od siebie, od tego kim jesteśmy i co przeżywamy. To niby oczywiste, ale w praktyce już takie oczywiste nie jest.

Podskórne lęki to te, które wychodzą z nas same z siebie. Odczuwamy je, chcąc nie chcąc, przy różnych okazjach. Nieproszone pojawiają się, zakłócają normalne funkcjonowanie, i wprawiają w popłoch. Co kluczowe, są mieszanką bezradności i bojowego nastawienia do rzeczywistości. Mają i tę jeszcze cechę, że są milczące, nienazwane. Pojawiają się nie wiadomo skąd, nie wiadomo też jak sobie z nimi poradzić. Skąd wiemy o ich istnieniu? Po pierwsze, z obserwacji reakcji fizjologicznych. Lekkie podenerwowanie, trzęsący się głos, a może i ręce, irytacja, gdy pojawia się niewygodny temat w rozmowie, wprowadzający w zażenowanie lub poczucie bezradności? A czasem może niemal alergiczna… Czytaj dalej »

Wyszliśmy na barbarzyńców. I pewnie trzeba przeprosić, choć zostaliśmy wkręceni w tę prowokację. Ale warto się też zastanowić, na co sobie pozwalamy podczas procesji i czy wtedy nie gorszymy i nie odstręczamy od religii.

Maj to czas pochodów, świeckich i religijnych. W Ewangeliach są opisy tłumów wokół Jezusa, ale zazwyczaj nie są one „organizowane” przez działaczy. Wyjątkiem jest może (choć nie ewidentnym) ścielenie przez uczniów płaszczy przed Jezusem na osiołku. Przyłącza się tłum. Ale wydaje się on spontaniczny - nie da się go uciszyć. Stąd Jezus mówi o kamieniach krzyczących. Odwrotnie jest z tłumem domagającym się ukrzyżowania - ten został podburzony. Zazwyczaj jednak masy wokół Jezusa są na tyle niezorganizowane, że potrzeba cudu rozmnożenia chleba i ryb. Inaczej, niż na festynach partyjnych, gdzie kiełbasa wyborcza to jeden z dokładnie zaplanowanych elementów. Procesja czy pochód?… Czytaj dalej »