Cóż: nie lubię książek o rozwoju osobistym czy duchowym. A już szczególnie kiepsko znoszę poradniki. Często to po prostu czyjeś doświadczenie, na potrzeby książki uogólnione. Autorowi ta droga się sprawdziła. Nie przeczę. Zapewne komuś jeszcze pomoże. Ale wielu nijak się w niej nie odnajdzie. Nie tylko w propozycjach, także (a może przede wszystkim) w opisywanym sposobie przeżywania i reagowania. „Ruchome schody” wydawały mi się kolejnym poradnikiem. Pomyliłam się. Jest wśród nas Nie trzeba daleko się rozglądać ani bardzo uważnie nasłuchiwać, by usłyszeć w Kościele słowo „kryzys”. W kryzysie ma być wiara, w kryzysie są relacje, zaufanie… W końcu w kryzysie… Czytaj dalej »
Kryzys można przeczekać. Regresu się nie da. Regres wymaga odpowiedzi. Mam wrażenie, że używamy słowa „kryzys” na określenie zjawiska dużo bardziej niebezpiecznego.