Wybory 2022

Sobota i niedziela były we Włoszech dniami wyborczymi. W parlamencie i we wstrząsanej podziałami Wspólnocie Bose. Wyniki jednych i drugich zaskoczyły obserwatorów.

Wybory 2022

Arpingstone /Wikimedia [PD]

Włosi potrafią zaskoczyć. W polityce i w Kościele. Sobota i niedziela były w tym kraju dniami wyborczymi. W parlamencie i we wstrząsanej podziałami Wspólnocie Bose. Wyniki jednych i drugich zaskoczyły obserwatorów.

Sergio Mattarella – druga kadencja

Na reelekcję nic nie wskazywało. Po serii pożegnalnych spotkań (m.in. z Franciszkiem) prezydent wynajął mieszkanie i szykował się do opuszczenia Kwirynału. W międzyczasie Silvio Berlusconi wycofał swoją kandydaturę, by wesprzeć wspólnego kandydata centroprawicy (nikt nie wie, kogo miał na myśli). Analitycy obstawiali dotychczasowego premiera, jednak Mario Draghi, choć był na liście kandydatów, milczał. Gdy w sobotni wieczór ogłoszono wyniki ostatniego głosowania połączonych izb parlamentu i przedstawicieli regionów, wielu przecierało oczy ze zdumienia. Mattarella otrzymał w nim 759 głosów. Niemal o sto więcej niż w poprzednich wyborach. 

Naczelny Corriere, Luciano Fontana, komentując wyniki wyborów, pisał, że duet Mattarella – Draghi jest gwarancją spokojnego wyjścia z kryzysu, wywołanego pandemią. Ale też z odrobiną złośliwości obecny system partyjny we Włoszech nazwał kupą gruzu. Pewnie nie bez racji, skoro parlamentarzyści nie głosowali na liderów swoich ugrupowań. Najlepszym przykładem jest tu wspomniany Berlusconi. W ostatnim głosowaniu otrzymał… dziewięć głosów.

Dla Włoch to dobry wybór. Mattarella jest człowiekiem dialogu i wielkiej kultury osobistej. Wielokrotnie potrafił wznieść się ponad podziały i konflikty, szukając najlepszego dla wszystkich rozwiązania. Potrafi neutralizować napięcia, jakie rodzi obecność we włoskiej polityce z jednej strony skrajnej prawicy, z drugiej lewicowych ekstremistów. Jest też politykiem przywiązanym do konstytucji i praworządności. Gdy w 2019 roku (kryzys grożący kolejnymi wyborami) studenci w Turynie pytali go o słynne dekrety „bezpieczeństwa” Salviniego, odpowiedział: „na szczęście mamy jeszcze konstytucję”.

Alessandro Gisotti, komentując wybór w L’Osservatore Romano, cytuje deklarację, złożoną przez Mattarellę w sobotni wieczór. „Nie będę uchylał się od wzywających mnie obowiązków”, które „muszą przeważyć nad innymi względami, także osobistymi”. Publicysta podkreśla, że jest w niej spójność, inspirowana takimi postaciami jak De Gasperi czy Don Primo Mazzaloni. Obydwaj byli dla niego przewodnikami na długiej i często trudnej drodze bezinteresownej służby dla Włoch

Nowy przeor w Bose

Luciano Manicardi, pierwszy następca założyciela Wspólnoty Bose, schodzi ze sceny. Co prawda Enzo Bianchi od przeszło roku mieszka w Turynie, niemniej sytuacja w dalszym ciągu musiała być napięta, skoro nowy przeor został wybrany przytłaczającą większością głosów. Domenico Agasso na stronach La Stampy zauważył złośliwie, że w opublikowanym na stronie Wspólnoty komunikacie mowa jest o klimacie pokoju i radości, ale brakuje podziękowania dla ustępującego przeora. Co – jego zdaniem – jest bardzo wymowne.

„Po kilku latach – kontynuuje Agasso – wewnętrznych tarć, trucia, wypędzania członków Wspólnoty, w ostatnim czasie mnisi i profesi oczekiwali wręcz wyboru Sabino Chiali, również dlatego, że Manicardi, zamiast kontynuacji, wybrał filtrowanie ze wszystkiego, co nosiło ślady założyciela”. Zaś Riccardo Larrini, od wielu lat związany ze Wspólnotą o autor wydanej niedawno książki: „Bose. Śladami Ewangelii”, wyraził nadzieję, że nowy przeor „dzięki swej równowadze duchowej i mądrości, będzie w stanie zainicjować prawdziwy proces pojednania, oczekiwany zarówno przez mnichów jak i wszystkich kochających Bose”.

Kim jest nowy przeor? Sabino Chialà ma 58 lat, pochodzi z Apulii i związał się ze Wspólnotą jeszcze podczas nauki w szkole średniej. W 1989 roku złożył pierwsze śluby. Zna język hebrajski i syryjski. Specjalizuje się w patrologii. Głównym przedmiotem jego badań jest starożytny monastycyzm i święty Izaak z Niniwy.

Czy wybór nowego przeora otworzy drogę powrotu Enzo do Bose? Ten kupił ostatnio gospodarstwo w Albiano d’Ivrea, z zamiarem wyremontowania go i przeznaczenia dla jakiejś formy życia monastycznego. Wielokrotnie podkreślał w ostatnich miesiącach, że chce „zakończyć swoje życie na modlitwie, jako mnich”. Czy znajdzie formułę, która nie naruszałaby zakazu zakładania nowych rzeczywistości kościelnych przez usuniętych ze Wspólnoty? Tego nie wiemy.

***

Sięgnij do innych tekstów autora.

Jeśli podoba Ci się nasz portal i chcesz, żeby dalej istniał i się rozwijał możesz nas wesprzeć na PATRONITE.