Zaiskrzyło w relacjach między Stolicą Apostolską i Izraelem za sprawą wypowiedzi Sekretarza Stanu kard. Parolina. Ten, po spotkaniu upamiętniającym rocznicę podpisania Paktów Laterańskich, w rozmowie z dziennikarzami jednoznacznie ocenił sytuację w Gazie.
Nieproporcjonalna obrona
Kardynał, odcinając się od wszelkiego rodzaju antysemityzmu, powtórzył prośbę „aby prawo do obrony Izraela, które zostało przywołane w celu uzasadnienia tej operacji, było proporcjonalne. Z pewnością przy trzydziestu tysiącach zabitych takim nie jest”.
Kardynała wsparła Edith Bruck, pisarka i poetka, więźniarka w getcie Sátoraljaújhely i deportowana do Auschwitz. W wywiadzie dla „Il Fatto quotidiano”, jakiego udzieliła dzień po wypowiedzi watykańskiego sekretarza stanu zauważyła, że obecny premier Izraela „zaszkodził Żydom z diaspory, ponieważ ożywił antysemityzm, który nigdy nie zniknął, a teraz się nasilił”. Bruck wyraziła przekonanie, że tą metodą nigdy nie uda się zwalczyć terroryzmu.
Oliwy do ognia zapewne dolał też dyrektor programowy watykańskich mediów. W komentarzu redakcyjnym pisał: „nikt nie może nazwać tego, co dzieje się w Strefie Gazy, „ubocznym skutkiem” walki z terroryzmem. Prawo do obrony, prawo Izraela do postawienia przed sądem osób odpowiedzialnych za październikową masakrę, nie może usprawiedliwiać tej rzezi”.
Godne ubolewania
Na reakcję Izraela nie trzeba było długo czekać. Następnego dnia ambasada Izraela przy Stolicy Apostolskiej opublikowała notę, w której wypowiedź kardynała określono słowem „deplorevole” – godna pożałowania. Co w języku dyplomacji oznacza zamrożenie relacji. Szybko jednak zorientowano się w sytuacji i kolejnego dnia opublikowano wyjaśnienie, mające na celu rozładowanie sytuacji.
„W nawiązaniu do komunikatu prasowego z dnia 14 lutego pragniemy zaznaczyć, że oryginał opublikowany był w języku angielskim, a następnie został przetłumaczony na język włoski”. Co to znaczy w praktyce? W języku włoskim deklarację kard. Parolina nazwano godną pożałowania, natomiast w języku angielskim użyto sformułowania „godna ubolewania” (regrettable), co można przetłumaczyć także jako „niefortunna”. Furtka pozostała uchylona. Dialog, trudny, może być kontynuowany.
List rabinów
Świadczy o tym list, jaki do Franciszka wysłała grupa rabinów, profesjonalnie zajmująca się studiowaniem stosunków żydowsko-chrześcijańskich. W zamieszczonym na stronach L’Osservatore Romano dokumencie, opublikowanym kilka godzin po deklaracji ambasady Izraela, jego autorzy zauważają, że wysiłki Kościoła, „aby pielęgnować zrozumienie /współczucie tam, gdzie była rywalizacja, przyjaźń, gdzie kiedyś była wrogość i empatię, gdzie kiedyś była pogarda, przekształciły nasze społeczności i pozostawiły trwały ślad w naszej historii. W Twoim Liście, Wasza Świątobliwość (wysłanym 2 lutego br. „do braci i sióstr w Izraelu” – przyp. xwl), znajdujemy potwierdzenie tego zaangażowania, które nabiera jeszcze większego znaczenia w czasach, gdy niestabilność zagraża nawet relacjom, pielęgnowanym przez dziesięciolecia”.
I kontynuują: „żyjemy w historycznym momencie, wymagającym wytrwałości, nadziei i odwagi. Przemieniająca moc Nostra Aetate jest dla nas inspiracją, ponieważ pokazuje, że braterstwo można odzyskać nawet w najbardziej bolesnym konflikcie”.
List tchnie nadzieją. Choć takiej nie mają komentatorzy, coraz głośniej mówiący o fiasku watykańskiej dyplomacji. Nie tylko w kontekście konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Myślę jednak, że są to oceny przedwczesne. O tym, jakie były skutki podejmowanych przez nią wysiłków prawdopodobnie dowiemy się dopiero za kilkadziesiąt lat.
Libia nie jest bezpiecznym portem
Na koniec ciekawostka z innej beczki. „Libia nie jest bezpiecznym portem, a ułatwianie władzom w Trypolisie powrotu migrantów na tamtejszy ląd jest przestępstwem”. Taką decyzję podjął włoski sąd kasacyjny (izba Sądu Najwyższego), podtrzymując decyzję izby niższej o skazaniu dowódcy holownika serwisowego „Asso28”. Chodzi o wydarzenie z 30 lipca 2018 roku. Statek uratował wówczas na wodach 101 rozbitków, a następnie podążył w kierunku Libii, przekazując ich libijskiej straży przybrzeżnej, nie konsultując się z włoską strażą przybrzeżną ani przebywającymi w okolicy statkami organizacji pozarządowych (m.in. Open Arms).
Orzeczenie jest prawomocne i będzie miało konsekwencje dla innych, toczących się w tych samych sprawach procesów. Czekamy na podobny wyrok w Polsce.
***
Sięgnij do innych tekstów autora.
Jeśli podoba Ci się nasz portal i chcesz, żeby dalej istniał i się rozwijał możesz nas wesprzeć na PATRONITE.

Ksiądz katolicki, proboszcz parafii w Skrzynkach, redaktor portalu wiara.pl