Wizyta Joe Bidena w Watykanie, a właściwie jeden jej aspekt, czyli możliwość przyjmowania przezeń Komunii świętej, zdominowała większość informacji o tym, co dzieje się za Spiżową Bramą. Papież – jak powiedział prezydent – miał wyrazić zgodę. W mediach, zwłaszcza konserwatywnych rozpętała się burza. Głos zabrał, co było raczej do przewidzenia, kard. Raymond Burke, a jego wypowiedź została opublikowana w większości polskich mediów. Watykan tymczasem nie tyle nabrał wody w usta, co odwołał się do praktykowanego od dawna zwyczaju niekomentowania konkretnych wypowiedzi, przypisywanych papieżowi podczas spotkań prywatnych.
Zainteresowanie Komunią świętą Bidena przesłoniło inne tematy, poruszane podczas jego rozmowy z papieżem, takie jak środowisko, pandemia, ochrona klimatu, prawa człowieka, uchodźcy. Z pola widzenia znikły także dwie inne, poprzedzające tę rozmowę wizyty.
Korea Południowa i Indie
W piątkowe przedpołudnie na Dziedzińcu świętego Damazego wysiadł z samochodu prezydent Korei Południowej Moon Jae-in. Rozmowa trwała 25 minut. Na jej zakończenie papież otrzymał krzyż, wykonany z drutu kolczastego ze strefy zdemilitaryzowanej między Północą a Południem. Komentatorzy zastanawiali się, czy ten dar w sposób symboliczny zachęcał papieża do wizyty w Korei Północnej, czy też przeciwnie, był ostrzeżeniem.
Dzień później z wizytą przybył premier Indii, Narendra Modi. Reprezentujący Nacjonalistyczną Partię Ludową polityk, pełniący tę funkcję od 2014 roku, przybył do Watykanu po raz pierwszy. W kanonizacji Matki Teresy Indie uczestniczyła bowiem ówczesna minister spraw zagranicznych, Sushma Swaraj. Rozmowa zapewne nie była łatwa ze względu na liczne napięcia w relacjach między państwem a Kościołem. Mimo częstych aktów przemocy (vide casus skazanego na dziewięć miesięcy księdza Stana Swamy’ego) tamtejszy Kościół nie przestaje jednak zabiegać o dobre relacje z państwem. Z kolei sam premier docenił jego zaangażowanie w edukację, zdrowie i walkę z pandemią.
Co ważne, na zakończenie spotkania Modi ponowił skierowane w 2017 roku zaproszenie do odwiedzenia tego kraju przez papieża.
Dzień Ubogich
Orędzie ogłoszono we wspomnienie świętego Antoniego z Padwy i zapewne wielu Czytelników jego lekturę ma za sobą. Wspomnieć trzeba natomiast o pomocach duszpasterskich, przygotowanych przez Papieską Radę ds. Nowej Ewangelizacji. W tym roku wyjątkowo bogatych. Znajdziemy w nich dwie propozycje Lectio Divina, rozważania różańcowe, pomysły na adorację Najświętszego Sakramentu, liczne świadectwa i piętnaście sugestii pastoralnych. Na przykład:
- Poproś osobę chorą, w stanie terminalnym, by napisała wezwania do modlitwy powszechnej;
- Zaproś na spotkanie z młodzieżą byłego więźnia, by dał świadectwo Bożego miłosierdzia;
- Gdy pójdziesz do młodych z jedzeniem i ubraniem zapytaj, czy chcieliby uczestniczyć we wspólnej modlitwie;
- Do bożonarodzeniowych konkursów włącz dzieci z zespołem Downa;
- Zaproś rodziny migrantów by opowiedziały o popularnych wśród nich zwyczajach świątecznych (np. „Ucieczka do Egiptu, celebrowana przez nigeryjskich katolików).
Pomoce dostępne są w języku angielskim, francuskim, portugalskim i hiszpańskim. Prawdopodobnie w najbliższych dniach ukaże się przekład włoski. Polskiego zapewne się nie doczekamy. A jeśli, to w ostatniej chwili. Szkoda, bo tego wydarzenia nie da się przeżyć „z marszu”.
Matteo Farina
Beatyfikowany w ubiegłym roku Carlo Acutis jest postacią w Polsce dobrze znaną. Choćby za sprawą wydanej przed kilku laty książki „Eucharystia moją autostradą do nieba”. Młodych, czekających na beatyfikację Włochów jest jednak więcej. Tamtejsi biskupi już dawno zrozumieli, że do młodych nie przemawiają męczennicy, duchowni, święci sprzed wieków. Że potrzebują, jak napisał Franciszek, świętych z sąsiedztwa. Jednym z nich jest Matteo Farina.
We Wszystkich Świętych włoski Vatican News, nawiązując do papieskiego tweeta: „Nie lękaj się świętości; ona nie odbierze ci siły, radości i życia”, przypomniał historię Matteo Fariny (1990-2009). Przełomowym momentem jego życia był sen, w którym św. Pio z Pietrelciny wyjawił mu sekret szczęśliwego życia. „Jeśli udało ci się zrozumieć, że ten, kto jest bez grzechu, jest szczęśliwy, musisz sprawić, żeby zrozumieli to wszyscy inni, tak abyśmy mogli wszyscy razem szczęśliwi dojść do Królestwa Niebieskiego”. Ten sen sprawił, że później Matteo napisze w swoim dzienniku duchowym: „mam nadzieję, że uda mi się zrealizować moją misję bycia tajnym agentem pośród ludzi młodych, mówiąc im o Bogu (przez Niego samego będąc oświeconym)… obserwując, kto jest obok mnie, aby wkroczyć pomiędzy młodych niepostrzeżenie jak wirus i zarazić ich nieuleczalną chorobą – Miłością!”
Na Facebooku i Instagramie
O jego zaangażowaniu i chorobie pisał nie będę. Wiele informacji, fragmenty pism, jego wiersze, można znaleźć na dostępnej także w języku polskim stronie internetowej (link wyżej). Diecezja Brindisi każdej niedzieli zaprasza młodych do katedry na czuwanie modlitewne. Matteo ma swój profil na Facebooku, gdzie co tydzień publikowane są ułożone na podstawie jego pism propozycje Lectio Divina. Ma też konto na Instagramie, na którym niemal każdego dnia znaleźć można jakiś fragment jego zapisków. Wczoraj pod zdjęciem uśmiechniętego chłopaka mogliśmy przeczytać: „Chcę być, jeśli to możliwe, wyraźnym lustrem, które będzie odbijało Twoje światło do serca każdego człowieka. Dziękuję za życie. Dziękuję za wiarę. Dziękuję za miłość. Jestem Twój”.
Wracam często do jego zapisków przy okazji zastanawiając się kiedy ktoś wreszcie zauważy, że beatyfikowani w ostatnich latach polscy kandydaci na ołtarze owszem, są świetlani, wspaniali… Ale niekoniecznie przemawiający do będących już z innej bajki młodych. A pewnie wielu takich „w sąsiedztwie” by się znalazło.
Przeczytaj inne teksty z cyklu Okno na Watykan
Jeśli podoba Ci się nasz portal i chcesz, żeby dalej istniał i się rozwijał możesz nas wesprzeć na PATRONITE.
Ksiądz katolicki, proboszcz parafii w Skrzynkach, redaktor portalu wiara.pl