Szkoła, ale nie dla każdego
Valerio Palombaro na stronach L’Osservatore Romano pisze o alarmujących prognozach Save The Children. Z opublikowanego przez tę organizację raportu dowiadujemy się, że dwoje z pięciorga dzieci, które rozpoczną naukę w ciągu najbliższych kilku lat, nie będzie w stanie – przed ukończeniem dziesiątego roku życia – przeczytać i zrozumieć prostego tekstu. Kolejna prognoza dotyczy długości życia. Prawdopodobnie 31 mln spośród 940 mln urodzonych od dziś do 2029 r., nie dożyje piątego roku życia.
Zbliża się szczyt światowych przywódców w sprawie Celów Zrównoważonego Rozwoju ONZ, którego jednym z celów jest zapewnienie wszystkim dzieciom edukacji na wysokim poziomie. Zdaniem autora tekstu powyższe liczby są tu ostrzeżeniem.
Palombaro przypomina przy okazji słowa Franciszka, który z okazji Światowego Dnia Alfabetyzacji nawoływał do większych inwestycji w edukację i kulturę. To jedyna legalna i skuteczna „broń”, jaka może być użyta w budowaniu pełnej nadziei przyszłości.
Policja w Panteonie
Około stu mieszkańców Vale di Scampia, jednej z północnych dzielnic Neapolu, protestowało 14 września wewnątrz Panteonu przeciw cięciu środków, przeznaczonych na jego przebudowę. Świątynia ta jest własnością państwa i zarządza nią Ministerstwo Kultury. Podległy mu dyrektor Muzeów Państwowych wezwał policję, by ta usunęła protestujących z wnętrza świątyni. Nie obyło się bez przepychanek. Ostatecznie protest kontynuowano przed obiektem do godziny 14:30.
Odpowiedzialny za kult rektor bazyliki przypomniał, że policja i karabinierzy nie mogą wchodzić do wnętrza świątyni z wyjątkiem pilnych sytuacji, a i to powiadamiając uprzednio władzę kościelną. W tym przypadku eksmisja odbyła się bez powiadomienia i zgody rektora.
Komentując zaistniałą sytuację mons. Daniele Michaletti zauważył, że „powody, dla których demonstranci weszli do wnętrza świątyni zasługiwały być może na bardziej delikatne i mniej agresywne działanie”.
Casa Madia
Trzy lata po opuszczeniu Bose Enzo Bianchi, w otoczeniu kilku braci i sióstr oraz rzeszy przyjaciół, otworzył nowy dom w Albiano di Ivrea. Casa Madia. Wspólnota chrześcijan. Dzień, jak relacjonuje Chiara Genisio w Avvenire, był piękny i słoneczny, pachnący świeżo skoszoną trawą. Pełen werwy stary mnich podzielił się na początku wzruszającą refleksją o tym, co skłoniło go do powołania nowej wspólnoty.
W tym momencie trzeba przypomnieć, o czym Enzo Bianchi przed kilku laty mówił w jednym z wywiadów. „Nie jestem powołany do życia pustelniczego. Jestem mnichem. Nie potrafię żyć bez wspólnoty”. Dlatego doskwierało mu samotne życie w Turynie i szukał miejsca na nowy dom. Ten, o którym dziś mówimy, co prawda nie spełniał do końca jego oczekiwań, ale zdecydowała cena. Ważne było też to, że przylega doń dziesięciohektarowe gospodarstwo. Prace adaptacyjne trwały dość długo. W pewnym momencie na ich kontynuację zabrakło środków, jednak dzięki darowiznom udało się je zakończyć. Tak nadszedł 9 września.
Brat Enzo w swojej przemowie wspomniał jednego z pierwszych mnichów, Świętego Antoniego. Ten, zapytany przez ucznia co będzie dziś robił, miał odpowiedzieć: dziś zaczynam wszystko od nowa. „Musimy każdego dnia – mówił do zgromadzonych – zaczynać od nowa, ponieważ nie udaje nam się w pełni żyć Ewangelią. Próbujemy nią żyć, ale nam nie wychodzi. Grzeszymy. Ale pozostaje z nami łaska Boża, na którą nie musimy zasługiwać”.
Dlatego, idąc śladami świętego Pachomiusza, rozpoczyna na nowo życie w komunii, wspólnej modlitwie, ciszy, słuchaniu i gotowości przyjmowania przybywających doń gości.
Przemawiając nawiązał także do opuszczenia Bose. Nie zaprzeczył cierpieniu, jakiego doświadczył w związku z rozłąką, prosił o przebaczenie tego, co zrobił źle i poinformował o rozpoczętym, już bez tarć, dialogu ze wspólnotą.
Upadam i wstaję
Do nowego początku nawiązał także obecny na inauguracji abp Tommaso Valentinetti, ordynariusz Pescara-Penne. Brat Enzo „nie może uważać się za pokonanego ponieważ nic i nikt go nie pokonał, a zaistniałe okoliczności pomogły mu zrozumieć wydarzenia życiowe i w wieku osiemdziesięciu lat zacząć od nowa. Tak, jak sugerują Ojcowie Kościoła: upadam i wstaję”.
Przy okazji trzeba sprostować pojawiające się w przestrzeni medialnej informacje. W 2017 roku Enzo nie został – jak pisali niektórzy – usunięty przez wspólnotę z funkcji przeora. Sam z niej zrezygnował, uznając, że tę odpowiedzialną funkcję powinien sprawować ktoś młodszy. Na jego decyzję wpłynął nie tylko wiekiem, ale i pogarszający się stan zdrowia.
***
Sięgnij do innych tekstów autora.
Jeśli podoba Ci się nasz portal i chcesz, żeby dalej istniał i się rozwijał możesz nas wesprzeć na PATRONITE.
Ksiądz katolicki, proboszcz parafii w Skrzynkach, redaktor portalu wiara.pl