„Quod omnes tangit, ab omnibus tractari et approbari debet”. Co wszystkich dotyka, przez wszystkich omówione i zaaprobowane być powinno. Ta maksyma, wypisana na pastorale jednego z opatów benedyktyńskich i będąca w pewnym sensie emanacją średniowiecznej eklezjologii, może być kapitalną syntezą dokumentu, jaki we wtorek, 7 września, zaprezentowano w Watykanie. Chodzi oczywiście o Dokument przygotowawczy zbliżającego się Synodu: „Dla Kościoła synodalnego: komunia, uczestnictwo i misja”.
Czas mija, a wielu polskich czytelników ciągle nie wie o co w zbliżającym się wydarzeniu chodzi. Brak tłumaczenia jest dużą barierą dla nieznających języków obcych. Informacje o niemieckiej Drodze Synodalnej podsycają wątpliwości i rodzą nieufność do papieskiej inicjatywy. Poniższy tekst nie jest próbą zmierzenia się ze wspomnianymi negatywnymi reakcjami. Moim celem jest wskazanie, siłą rzeczy zwięzłe i syntetyczne, najważniejszych idei dokumentu.
Narzędzie na drogę
Na początku trzeba zauważyć, że dokument nie dotyczy całego wydarzenia, które ma mieć trzy etapy: lokalny, kontynentalny i rzymski. Ma za zadanie przeprowadzić Kościół przez pierwszy z nich. Napisałem „wydarzenia” dość niefortunnie. Cały dokument konsekwentnie używa słowa droga, przejście drogi, podążanie w określonym kierunku. „Niniejszy dokument przygotowawczy zostaje oddany na służbę drogi synodalnej jako narzędzie sprzyjające pierwszej fazie słuchania i konsultowania Ludu Bożego w Kościołach partykularnych (październik 2021 – kwiecień 2022), w nadziei że pomoże uruchomić idee, energie i kreatywność wszystkich tych, którzy pójdą tą drogą i ułatwi dzielenie się owocami ich zaangażowania (DP 3).*
Zatem: jest to narzędzie, jakim będziemy posługiwać się na drodze synodalnej. Nie jedyne. Równolegle opublikowane zostało Vademecum synodalne, będące swoistą wykładnią duchowości synodalnej. Sam zaś Dokument przygotowawczy zachęca, by czytać go w kontekście przemówienia Franciszka, wygłoszonego z okazji 50. Rocznicy ustanowienia Synodu Biskupów (17.10.2015) oraz dokumentu: Synodalność w życiu i misji Kościoła, opracowanego przez Międzynarodową Komisję Teologiczną i ogłoszonego w 2018 roku.
Całość składa się z czterech części:
- Wezwanie do wspólnej drogi
- Synodalna struktura (konstytucja) Kościoła
- Słuchanie Pisma: Jezus, tłum, apostołowie. Podwójna dynamika nawrócenia: Piotr i Korneliusz (Dz 10)
- Synodalność w działaniu: drogi konsultacji z Ludem Bożym. Podstawowe pytania. Różne artykulacje synodalności. Dziesięć tematycznych jąder do zbadania. Udział w konsultacjach
Wybieram z całego tekstu dwa, w moim odczuciu najważniejsze wątki. Po pierwsze, ukazujące zakorzenienie procesu synodalnego w Ewangelii. Po drugie, wskazujące na trzy najważniejsze obszary, czy też poziomy refleksji synodalnej. Pierwsze ściśle związane z drugim.
Jezus – apostołowie – tłum
W punkcie dwudziestym opisana jest relacja, którą śmiało możemy nazwać źródłową czy konstytutywną dla całego procesu synodalnego. Relacja między Jezusem, apostołami i podążającymi za nimi ludźmi (tłumem). Jej struktura przypomina łańcuch. Zerwanie choćby jednego ogniwa powoduje rozsypanie się całej struktury. Tym samym osłabi żywotność Ewangelii. Warto przytoczyć całość. Tym bardziej, że opisaną rzeczywistość równie dobrze odnieść można do szeroko rozumianej ewangelizacji i duszpasterstwa.
„Jezus, tłum w swej różnorodności, apostołowie: oto obraz i tajemnica, które należy nieustannie kontemplować i zgłębiać, aby Kościół stawał się coraz bardziej tym, czym ma być. Żaden z trzech aktorów nie może zejść ze sceny. Jeśli Jezus schodzi, a Jego miejsce zajmuje ktoś inny, Kościół staje się kontraktem między apostołami a tłumem, a ich dialog będzie w końcu podążał za wątkiem gry politycznej. Bez apostołów, upoważnionych przez Jezusa i pouczonych przez Ducha, relacja z prawdą ewangeliczną zostaje zerwana, a tłum pozostaje narażony na mit lub ideologię o Jezusie, niezależnie od tego, czy Go przyjmują, czy odrzucają. Bez tłumu relacja apostołów z Jezusem zostaje sprowadzona do sekciarskiej i autoreferencyjnej formy religii, a Ewangelia traci swoje światło, które emanuje z objawienia siebie samego, które Bóg kieruje do każdego, wprost, oferując mu swoje zbawienie”.
(DP 20)
Bo do tańca trzeba trojga
Zatem, trawestując słowa znanej piosenki, droga synodalna to taniec, do którego trzeba już nie dwojga, ale trojga, jeśli Ewangelia ma nie utracić swojego blasku i życiodajnej mocy.
Opisaną wyżej relację między Jezusem, apostołami i wspólnotą przemierzający drogę synodalną przeżywać będą na trzech poziomach:
- stylu, jakim Kościół żyje;
- określonych z punktu widzenia teologicznego i kanonicznego struktur i procesów kościelnych;
- procesów i wydarzeń synodalnych, w których Kościół jest zwoływany przez kompetentną władzę, zgodnie z określonymi procedurami określonymi przez dyscyplinę kościelną.
„Z logicznego punktu widzenia różniąc się, te trzy plany odnoszą się do siebie i muszą być utrzymywane razem w spójny sposób. W przeciwnym razie przekaz jest antyświadectwem i podważona zostaje wiarygodność Kościoła. W rzeczywistości, jeśli nie jest ucieleśniony w strukturach i procesach, styl synodalności łatwo degraduje się z poziomu intencji i pragnień do poziomu retoryki, podczas gdy procesy i zdarzenia, jeśli nie są ożywiane odpowiednim stylem, okazują się być pustą formalnością”.
(DP 27)
Lęki i obawy
Co ze wspomnianymi na początku obawami i lękami? Nie ma co ukrywać. Wielu nie wyobraża sobie, że można w Kościele mówić spokojnie o swoich niepokojach i nadziejach, artykułować potrzeby, nie będąc krytykowanym, osądzanym, czy – wreszcie – wykluczanym ze wspólnoty. Inni, zwłaszcza duchowni, obawiają się, że droga synodalna zmusi ich niejako do zejścia z utartych szlaków, gdzie wszystko jest znane i sprawdzone. Są wreszcie czarnowidzący prorocy, przewidujący rozmycie Ewangelii i redukcję chrześcijaństwa do jeszcze jednej organizacji charytatywnej.
Dokument zdaje się te lęki rozumieć. Dlatego wskazuje na klucz, pozwalający uniknąć drodze synodalnej zejścia na mieliznę i nieopatrznego rozbicia się o przybrzeżne skały. Jest nim wspólna pasja dla wspólnej misji ewangelizacyjnej. W punkcie czternastym czytamy:
„Pasterze, ustanowieni przez Boga „autentycznymi stróżami, tłumaczami i świadkami wiary całego Kościoła” [16], nie powinni zatem obawiać się słuchać powierzonej im owczarni: konsultacja z Ludem Bożym nie wiążą się z założeniem w Kościele dynamizmów demokracji skoncentrowanych na zasadzie większości, ponieważ u podstaw uczestnictwa w każdym procesie synodalnym leży wspólna pasja dla wspólnej misji ewangelizacyjnej, a nie reprezentacja sprzecznych interesów”.
(DP 14)
Jeśli nie demokracja, to co?
Jeśli nie dynamika procesów demokratycznych i dążenie do uzyskania większości, czym ma być Synod?
„Umiejętność wyobrażenia sobie innej przyszłości Kościoła i jego instytucji zgodnie z otrzymaną misją w dużej mierze zależy od wyboru zainicjowania procesów słuchania, dialogu i rozeznawania wspólnotowego, w których każdy może uczestniczyć i wnosić swój wkład. Jednocześnie wybór „kroczenia razem” jest proroczym znakiem dla rodziny ludzkiej, która potrzebuje wspólnego projektu, zdolnego dążyć do dobra wszystkich (…) Aby ‘kroczyć razem’ konieczne jest, abyśmy dali się wychowywać Duchowi Świętemu w prawdziwie synodalnej mentalności, wchodząc z odwagą i wolnością serca w proces nawrócenia, bez którego ta „ciągła reforma, której on [Kościół], jako instytucja ludzka i ziemska zawsze potrzebuje.”
(DP 9)
Dziesięć ważnych pytań
Zatem w drogę, na której wspólnie będziemy musieli odpowiedzieć sobie na kilka ważnych dla nas, osobiście, jak i dla wspólnoty Kościoła, pytań. Dla przykładu:
- Kiedy mówimy „nasz Kościół”, kto jest jego częścią?
- Jak słuchani są świeccy, zwłaszcza młodzi i kobiety?
- Kiedy i jak udaje nam się powiedzieć, co jest dla nas ważne?
- Jak promować aktywne uczestnictwo wszystkich wiernych w liturgii i sprawowanie funkcji uświęcania?
- Skoro wszyscy jesteśmy uczniami-misjonarzami, w jaki sposób każdy ochrzczony jest powołany do bycia protagonistą misji?
- Gdzie są miejsca i jakie są drogi dialogu w naszym Kościele partykularnym? Jak radzimy sobie z różnicami wizji, konfliktami, trudnościami?
- Jakie mamy relacje z braćmi i siostrami innych wyznań chrześcijańskich?
- Jak promowane są posługi świeckich i w jaki sposób przejmowana odpowiedzialności przez wiernych?
- Jakimi procedurami i jakimi metodami wspólnie rozeznajemy i podejmujemy decyzje? Jak można je ulepszyć?
- Jak formować ludzi, zwłaszcza tych, którzy pełnią odpowiedzialne funkcje we wspólnocie chrześcijańskiej, aby byli bardziej zdolni do „chodzenia razem”, słuchania się nawzajem i dialogu?
To jedynie część pytanie, na które będziemy mogli wkrótce odpowiedzieć. A na koniec tej krótkiej syntezy Dokumentu:
„…Przypominamy, że celem Synodu, a zatem i niniejszych konsultacji, nie jest tworzenie dokumentów, ale „rozwijanie marzeń, proroctw i wizji, rozkwitanie nadziei, wzbudzanie zaufania, opatrywanie ran, tkanie relacji, wskrzeszenie świtu nadziei, uczenie się od siebie nawzajem i tworzenie pozytywnego wyobrażenia, które oświeci umysły, ogrzeje serca, przywróci siłę rękom”.
(DP 32)
* Cytaty nie są tłumaczeniem oficjalnym. Przekład własny autora na użytek niniejszego tekstu.
17. września 2021 zostało opublikowane polskie tłumaczenie dokumentu przygotowawczego XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów. Jego tekst można znaleźć tutaj.
Przeczytaj również: Mózg Synodu
Jeśli podoba Ci się nasz portal i chcesz, żeby dalej istniał i się rozwijał możesz nas wesprzeć na PATRONITE

Ksiądz katolicki, proboszcz parafii w Skrzynkach, redaktor portalu wiara.pl