Słudzy nieużyteczni

To nie On oczekuje od nas efektów, tłumów w kościołach i na stadionach. To nie nasza mowa i czyny przyprowadzają innych do Boga. Ale On sam.

Przy okazji rozmów o Synodzie można się dowiedzieć o wielu inicjatywach – zarówno poszczególnych parafii, instytucji kościelnych jak i pojedynczych osób. Na wszelki możliwy sposób pokazujemy, że my w naszych wspólnotach działamy i ewangelizujemy. Na wakacyjnej mapie do wyboru do koloru jest rekolekcji, koncertów, festiwali religijnych i kościelnych eventów. 

Pomyślałam sobie nagle o tych, którzy już nie mają siły na organizowanie kolejnych akcji. Którym wyczerpały się pomysły na ściągnięcie ludzi do kościoła czy też zwyczajnie nie mają siły przebicia i możliwości. Organizując innym ich życie religijne, pomagając rozwijać się duchowo też się wyczerpujemy. Zaczyna nam brakować sił i chęci. Czasem osoby zaangażowane mocno np.w ewangelizację zaczynają chorować – czy to na depresję czy inne choroby związane ze stresem, zmęczeniem czy wypaleniem. 

Z drugiej strony czujemy napięcie – co będzie z nami gdy już nie będziemy w stanie być tak bardzo aktywni? Czy będzie dla nas miejsce, gdy będziemy stawać przed Bogiem i bliźnimi z pustymi rękami? Może nawet z pustym i wypalonym sercem?

To nie On

Słudzy nieużyteczni jesteśmy… I tu chyba zaczyna się chrześcijaństwo. Ono jest totalnie „nieużytkowe”. Za darmo otrzymaliśmy łaskę i zbawienie. Bóg uczynił nas swoimi dziećmi i przyjaciółmi przez sam fakt powołania nas do życia. To nie On oczekuje od nas efektów, tłumów w kościołach i na stadionach. To nie On zabiera nam sen, godziwy odpoczynek. Zapomnieliśmy o darmowości darów i łask Bożych. To nie nasza mowa i czyny przyprowadzają innych do Boga. Ale On sam. To nie nasze nowenny i koronki czynią cuda, ale Jego miłość.

Stańmy się na powrót tymi, którzy wyciągają puste ręce do Boga. Na równi z tymi, do których, być może czuliśmy się posłani. Niech Bóg napełni te ręce i te serca i przypomni nam, że chrześcijaństwo to nie wyścig o to, kto zrobi więcej dla Boga. Ale droga, którą idziemy, by móc kochać i odkryć wolność nawet w tym, że już nic dla nikogo zrobić nie możemy.

***

Sięgnij do innych tekstów autorki.

Jeśli podoba Ci się nasz portal i chcesz, żeby dalej istniał i się rozwijał możesz nas wesprzeć wpłacając na ZRZUTKĘ lub na PATRONITE.