Do ilu odlicz?

Nie wiem, co poszło nie tak, że uważamy, że to liczba głosicieli a nie jakość przekazu umożliwia ciągłość głoszenia Ewangelii.

Kochamy liczby. Liczymy ludzi na protestach, marszach, na stadionach i w kościołach. Spieramy się o to, gdzie i na czym było ich więcej. Zapraszamy analityków, aby na podstawie tych danych próbowali określić przyszłość i to, co nas może w niej czekać.

W mediach pojawiają się liczne artykuły o liczbach – prezbiterów, zakonnic, dzieci przystępujących do Pierwszej Komunii, chrztów i ślubów kościelnych. Liczą, ze złośliwą czasem satysfakcją, media nieprzychylne chrześcijaństwu, liczą także te katolickie. Tu dwóch neoprezbiterów, tu sześciu. Spadek, spadek, spadek…

Oczywiście, szuka się przyczyn spadku liczby wiernych na Eucharystii, dzieci na lekcji religii, kleryków w seminariach. Mądre tezy o sekularyzacji i laicyzacji społeczeństwa oraz szukanie winnych. Nie tylko już na zewnątrz wspólnoty wierzących, ale już i w środku.

Tylko dwunastu

Nie wiem czemu bierzemy udział w owych wyścigach i analizach. Jezus spośród setek uczniów wybrał dwunastu. Nawet nie tych najmądrzejszych, jak sądzę. Gminy chrześcijańskie w starożytności wcale nie były liczne, a jednak… żywotne. Bo świeża była jeszcze pamięć o tym, że wzrost zależy od Boga, nie od ludzkich możliwości. Pierwsi uczniowie trwali jednomyślnie w modlitwie, na łamaniu chleba i we wspólnocie. Nie organizowali eventów na ówczesnych placach. Nie prześcigali się w atrakcyjności „łamania chleba”. Trwali. A dzięki ich wytrwałości, wierności i prostocie przetrwała i wiara.

My natomiast urządzamy sobie bardzo pogańskie wyścigi o to, u kogo więcej ludzi, chrztów, księży. Uatrakcyjniamy to co proste, a kaznodzieje zachowują się nierzadko jak coache, nie uczniowie pewnego Cieśli z Nazaretu. 

Nie wiem, co poszło nie tak, że uważamy, że to liczba głosicieli a nie jakość przekazu umożliwia ciągłość głoszenia Ewangelii. Jeden wierzący prezbiter, oddany służbie Jezusowi, jest w stanie zrobić więcej dobra, niż dziesięciu młodzieńców w czarnych lakierkach, tak przekonanych o doniosłości swej „kapłańskiej misji”, że kompletnie nie widzą, że głoszą już do pustych ścian.

***

Sięgnij do innych tekstów autorki.

Jeśli podoba Ci się nasz portal i chcesz, żeby dalej istniał i się rozwijał możesz nas wesprzeć na PATRONITE.