Ostatni są najważniejsi

Rozpoczęła się kolejna podróż apostolska Franciszka. Z programu wynika, że papież postanowił przyjechać nie tyle do Kanady, co do przedstawicieli jej rdzennych ludów. Reszta o tyle, o ile jest konieczna.

Ostatni są najważniejsi

Pielgrzymi nad Jeziorem św. Anny (2007). Yiwahikanak, Public domain, Wikimedia Commons

Papież wyleciał dziś rano do Kanady. Około 19 (czasu polskiego) powinien dotrzeć do Edmonton. Rozpoczyna – jak sam określił – pielgrzymkę pokutną. Instytucje Kościoła katolickiego uczestniczyły bowiem w trwającym blisko sto lat państwowym programie niszczenia kultury i tożsamości rdzennych ludów.

Jak wynika z programu papież postanowił przyjechać nie tyle do Kanady, co do przedstawicieli rdzennych ludów. W ogóle nie odwiedzi stolicy. Z przedstawicielami władz spotka się dopiero w środę, w rezydencji Gubernator Generalnej w Quebecu. Z duchowieństwem, osobami konsekrowanymi i pracownikami duszpasterskimi w czwartek. Nawet na Mszy Świętej w czwartek rano 70 proc. miejsc miano zarezerwować dla przedstawicieli rdzennej ludności tego kraju.

Zanim papież pojawi się jednak w Quebecu dwa dni spędzi w okolicach Edmonton. Miasta, które kiedyś było „Bramą Północy”. Miasta, w którym działały szkoły rezydualne, podstawowe ogniwo niszczycielskiej polityki kulturowej. Ale być może nie to jest najważniejsze, ale fakt, że we wtorek rozpoczyna się coroczna pielgrzymka do sanktuarium św. Anny, położonego nad jeziorem o tej samej nazwie. Pielgrzymka, w której uczestniczą przede wszystkim przedstawiciele pierwszych mieszkańców. Papież weźmie w niej udział. To wydarzenie wydaje się centralnym punktem całej podróży. Tu zapewne możemy się spodziewać najmocniejszych gestów.

Ale na nim się nie skończy. Po Edmonton i Quebecu papież odwiedzi bowiem także leżące mocno na północy, prawie na wysokości koła podbiegunowego Iqaluit – miasto i stolicę ziemi Innuitów. Spotka się tam m.in. niektórymi uczniami byłych szkół rezydencjalnych. Dopiero stamtąd odleci z powrotem do Rzymu.

Ewangelia ucieleśniona

Trzeba przypomnieć, że Franciszek wielokrotnie upominał się o prawa rdzennych ludów. Najwyraźniej zabrzmiało to zapewne w przypadku Amazonii. W adhortacji apostolskiej Querida Amazonia papież pisze: „Wszystko, co Kościół oferuje, musi być wcielone w oryginalny sposób w każdym miejscu na świecie, aby Oblubienica Chrystusa nabierała oblicza wielopostaciowego, które lepiej wyraża niewyczerpane bogactwo łaski.” I dodaje, że marzy „o wspólnotach chrześcijańskich zdolnych, by się zaangażować i urzeczywistnić się w Amazonii, do tego stopnia, by dały Kościołowi nowe oblicza o cechach amazońskich.” Podstawienie w miejsce Amazonii Kanady nie będzie najmniejszym nawet nadużyciem.

Nie chodzi tylko o zadośćuczynienie i pojednanie. Chodzi o to, by Kościół (i jego przedstawiciele) rozumieli, że głoszenie Ewangelii nie może oznaczać próby transplantacji zachodniej kultury czy stylu pobożności. Wręcz przeciwnie, trzeba żeby Ewangelia przemówiła przez kulturę tych, do których wychodzimy.

Tylko wtedy stanie się ich własną.

***

Przeczytaj również inne teksty autorki.
Jeśli podoba Ci się nasz portal i chcesz, żeby dalej istniał i się rozwijał możesz nas wesprzeć na PATRONITE.