… Żeby zwierzchnościom i władzom w przestworzach dano poznać, przez Gminę Zwołanych, wieloraką mądrość Bożą (Ef 3, 10).
Życie ucznia Chrystusa to ciągły dialog z Mistrzem, który przemawia słowami, działaniem (por. J 14, 10-11), Ewangelią i znakami danej chwili (por. Mt 16, 3). Mistrzem, który żyje w uczniu (por. Ga 2, 20), choć zarazem oczekuje go na mecie „biegu po mądrość”(por. Flp 3, 10-14). Uczymy się Chrystusa przez wewnętrzne wyciszenie i uważność, przez badanie pojawiających się inspiracji (por. 1 J 4, 1) i rozważanie przeżytych doświadczeń (por. Łk 2, 19). Jedyny Nauczyciel (por. Mt 23, 8.10) przemawia do każdego w głębi jego jaźni przez swoisty duchowy zmysł, prorocką charyzmę i „namaszczenie poznaniem” (por. 1 J 2, 20.27), a jednocześnie formuje nas za pośrednictwem wielu spotkanych „pedagogów” (por. 1 Kor 4, 15). Bycie Jego uczniem, studiowanie Chrystusa, to słuchanie wielu głosów, interpretacja wielu zjawisk i rozpoznawanie w nich mozaiki prawdy, symfonii Jego Ducha.
W ten sposób postępuje w mądrości zarówno każdy chrześcijanin, jak i cała Ekklesia, „Gmina Zwołanych”, Kościół jako szkoła Chrystusa. Znajomość Jego prawdy w tej społeczności wciąż dojrzewa do „jedności w wierze i poznaniu Syna Bożego” (Ef 4, 13). Kościół zna Bożą prawdę w taki sposób, że jest w trakcie wędrówki w głąb Objawienia, które przeżywa medytując i które studiuje praktykując styl bycia swego Mistrza – wchodząc w logikę Krzyża (por. 1 Kor 1, 18) żeby doznać przedsmaku zmartwychwstania (por. 2 Kor 4, 10).
Tak, przyswajanie prawdy Chrystusa dotyczącej mnie osobiście oraz wspólne przyswajanie prawdy dotyczącej nas – Kościoła, to często rezygnacja z niedojrzałych wizji i aspiracji, tracenie siebie wydumanego, żeby znaleźć prawdziwe „ja” w objęciach Pana (por. Mt 16, 25). Przy tym zarówno każdy chrześcijanin, jak i cała Ekklesia nieraz okazuje się uczniem mało pojętnym. Chrystus wciąż miewa powody, żeby westchnąć nad nami: „O bezmyślni i o sercach leniwych…” (por. Łk 24, 25). I choć obiecał, że generalnie „bramy otchłani nie przemogą” Jego Ekklesii (por. Mt 16, 18), to jednak rozmaite wstrząsy, w tym te obecne, wydają się momentami, gdy Pan wywraca nasze stoły do załatwiania interesów (por. Mt 21, 12). Niestety, lubimy zmieniać przestrzeń modlitwy i miłosierdzia w jaskinię zbójców (por. Mt 21, 13-16).
„Droga wespół”
Kościelna metanoia, opamiętanie i nawrócenie, powrót na ścieżkę mądrości, wiąże się z zestrojeniem głosów wiary w jeden akord, żeby „wspólnym uczuciem” (homothymadon) otwierać się na Ducha (por. Dz 1, 14). Owocem takiego zestrojenia jest wspólne mówienie o wielkich sprawach Bożych różnymi językami (por. Dz 2, 8-11), wypowiadanie się razem przez pojednaną różnorodność sposobów ujmowania i nazywania rzeczywistości. Także odnajdywanie się Ekklesii w problemach powstających na styku tradycji wiary i wyzwań życia dokonuje się w ramach „drogi wespół” (synhodos), czyli na sposób synodalny. Uczy nas tego Nowy Testament, opowiadając o rozstrzygnięciu problemu napięcia między tradycją mesjańskich Żydów i doświadczeniem wiary gojów, którzy poznali Chrystusa (por. Dz 15, 1-29).
Słynne spotkanie w Jeruzalem, pierwszy synod, to wydarzenie słuchania się nawzajem i odkrywania w tej wymianie doświadczeń i refleksji głosu samego Boga. Czytamy, że decyzję podjęto, po rozeznaniu, w naprawdę szerokim gremium. W rezultacie „apostołowie i starsi wraz z całą Ekklesią” zaczęli swoje „postanowienia” (dogmata, Dz 16, 4) słowami: „Spodobało się Duchowi Świętemu i nam…” (Dz 15, 28). A synodalna decyzja sankcjonowała współistnienie w jednym Kościele zróżnicowanych sposobów życia tą samą wiarą, przy okazji osłabiając znaczenie norm, które wcześniej wydawały się arcyważne.
Kościelna jednomyślność to polifonia, wspólny śpiew umiejących słuchać Boga i bliźniego. Nasza pojednana różnorodność, różnorodność stworzona dla harmonii, ma objawiać w chaosie świata mądrość Stwórcy kosmosu. Czyli ładu.
ur. 1965, dr hab. teologii, dr filozofii. Od października 2023 r. adiunkt na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego, wcześniej długoletni pracownik Instytutu Teologii Fundamentalnej, Ekumenii i Dialogu Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Wykładowca w seminarium duchownym salezjanów w Krakowie oraz łódzkim seminarium archidiecezjalnym. Wraz z żoną Magdaleną zaangażowany we Wspólnocie Chemin Neuf. Mieszka w Łodzi.