Lubię czasem popatrzeć przez okno, zajrzeć za zamknięte drzwi, oswoić nieznane. Tak samo lubię podpatrywać, w jaki sposób życie religijne rozwija się w poszczególnych krajach. Co nas łączy, co dzieli? Jak to jest, że w jednym Kościele powszechnym słychać tyle różnych głosów, często wzajemnie się wykluczających? Mam wrażenie, że w Polsce skonsumowaliśmy już to, co wypracował sobie Kościół katolicki w czasach komunizmu - odwagę, gotowość oddania życia za prawdę, za wolność, za wiarę - oraz trzydzieści lat demokracji. Przeminął pontyfikat Jana Pawła II, jego pokolenie przetrwało bardziej w publicystyce niż rzeczywistości. Dalej jest u nas mowa o nowej ewangelizacji, wiele… Czytaj dalej »
Na Zachodzie odkryłam powszechność Kościoła, to, co wykracza poza ramy tradycji danego narodu i wypracowanych wzorów duszpasterskich. To odkrycie pomaga mi dziś żyć w naszym Kościele.