Duże miasto, jeden z wielu modnych food halli. Tu ludzie tłumnie przychodzą, by smakować kuchni z różnych stron świata, popijać drinki i spędzać czas w luźnej atmosferze – nie tylko w gronie znajomych, ale i wśród przypadkowych rozmówców. Na ścianach lokali pojawiło się nowe menu, a na stolikach ulotki z zaproszeniem: "Jest styczeń, zapraszamy na Dry January!". Wśród propozycji uwagę zwraca bezalkoholowy drink Martini Floreale, z ginem 0% i nutą cytrusów. Zamawiany tu i ówdzie, zdaje się być próbą odpowiedzi na hasło miesiąca trzeźwości. Więcej niż niszowy trend Dry January (suchy styczeń) to inicjatywa, która z każdym rokiem zyskuje coraz… Czytaj dalej »
W świecie, w którym kampanie takie jak Dry January przyciągają uwagę - dzięki prostemu, uniwersalnemu przekazowi i pozytywnym wyzwaniom - mam poczucie, że coś wartościowego gdzieś nam umknęło.