Artykuły kategorii — Na styku

 

Nigdy nie będzie „dobrych” czasów. Ale w każdym czasie jesteśmy wezwani do podejmowania dobrych decyzji.

Adwent to wchodzenie z ciemności do światła. Czekamy w mroku na Tego, który ma przyjść z darem zbawienia. Symbolem tego czasu jest lampion. Wyraża naszą gotowość do oświetlania drogi dla Zbawiciela, ale też - być może - dla nas nawzajem. Żyjemy w czasie zagrażającej wojny, niepokojów społecznych, troski o klimat i gospodarkę. Szukamy rozwiązania dla bieżących problemów i spieramy się o najlepsze sposoby na ich rozwiązanie. Co dla jednych jest dobrem, dla innych będzie złem. Politycy także rozgrywają nastrojami, podobnie jak inne mniej lub bardziej formalne ugrupowania. Każdy chce coś zyskać. Nikt nie chce stracić. A już tym bardziej nikt… Czytaj dalej »

Co jest z nami nie tak, że potrzebujemy, żeby Papież co roku przypominał nam to, co bezpośrednio wynika z naszej wiary? I powinno być dla nas oczywiste?

Nie powinniśmy patrzeć tylko na wielkie problemy ubóstwa na świecie, ale na to co możemy zrobić każdego dnia. To fragment orędzia Papieża Franciszka na VIII Światowy Dzień Ubogich.  Proste słowa, można powiedzieć oklepane, a jednak w swojej prostocie trudne do wykonania. W naszym Kościele to wydarzenie jest jakoś pomijane. Podchodzimy z nieufnością do prostoty Ewangelii, zwracającej uwagę na tych najmniejszych i pomijanych. Wolimy wielkie projekty, płatne eventy i koncerty na stadionach oraz znanych rekolekcjonistów (których coraz częściej także można posłuchać za finansowym wsparciem). Akcje na rzecz ubogich trącą trochę w naszej świadomości "lewactwem". Przecież Jezusa spotyka się w kościele na… Czytaj dalej »

Być może największym zwycięstwem szatana jest to, że w dniach, w których można i trzeba mówić o zbawieniu, my mówimy o dyni.

W Polsce listopad to czas szczególnej pamięci o zmarłych. Praktyka „wypominek" czy nabożeństw na cmentarzach ma się bardzo dobrze. Dalej dbamy też o wygląd grobów, pamiętamy o porządkach na cmentarzach i zapomnianych miejscach pochówku. Nasze nekropolie, zwłaszcza nocą, robią wrażenie dzięki tysiącom zapalonych światełek, a w kościołach modlimy się za „dusze w czyśćcu cierpiące”. Tradycja szacunku do zmarłych i miejsc ich pochówku ma się, na całe szczęście, jeszcze dobrze. Z drugiej strony, coraz częściej organizowane są spotkania i zabawy dla dzieci z okazji uroczystości Wszystkich Świętych. Cieszymy się więc tymi, którzy są już w niebie i  modlimy za tych, co… Czytaj dalej »

Skoro wiemy już co można zrobić i jak, to wykorzystajmy medialną wiedzę, aby wykorzystać ją w "niemedialnej" rzeczywistości.

Dalej żyjemy wydarzeniami Synodu. Nasłuchujemy wieści z Watykanu, może dyskutujemy o tym, co do nas dociera. Ale też zaglądamy czasem na różnego rodzaju portale internetowe, czytamy artykuły. Niektórzy mają swoich ulubionych duszpasterzy czy wspólnoty - ewangelizacyjne, liturgiczne czy modlitewne. Powstają profile konkretnych wspólnot parafialnych. Obserwujemy nowe inicjatywy - kawiarenki i czytelnie dla parafian, klubiki dla matek z dziećmi, bardzo rozwiniętą działalność społeczną. Czujemy, że z tą właśnie grupą lub duszpasterzem "jest nam po drodze". Wyobrażamy sobie, jak by rozkwitło nasze życie duchowe, gdyby to ten właśnie ksiądz był naszym duszpasterzem. Albo gdyby te konkretne grupy działały na naszym terenie.  Wpłacimy czasem… Czytaj dalej »

Dorośli ustąpili. Może wtedy po raz pierwszy ktoś zauważył, że dziecko ma głos? Wrażliwość? Duchowość?

Podczas rozważania Ewangelii opisującej błogosławieństwo dzieci dotknęło mnie, że przesłaniali je dorośli. Ci, którzy uważali, że ich sprawy i problemy są o wiele ważniejsze. W ówczesnej kulturze dziecko nie miało żadnych praw. Jego głos był niesłyszalny a ono samo niewidzialne. Chyba, że było już na tyle duże, aby móc pracować. Jezus jednak na szczęście ma wzrok bardzo różny od naszego.  Zauważył niewidzialnych i poprosił, aby wszystkie ważne sprawy ustąpiły miejsca… także ważnym. A nawet ważniejszym - bo pomijanym i pogardzanym. Dorośli ustąpili. Może wtedy po raz pierwszy ktoś zauważył, że dziecko ma głos? Wrażliwość? Duchowość? Ta Ewangelia dotknęła mnie jeszcze… Czytaj dalej »

Dlaczego nie umiemy tak na co dzień? Dlaczego trzeba wojny, kataklizmu czy choroby, by ujawniło się w nas współczucie czy empatia?

W tym trudnym czasie powodzi, strachu i nieprzewidywalnej pogody skupiam się na tym, co ja mogę zrobić. Odcinam się przy tym od komentarzy polityków czy innych „wiedzących" (na szczęście tym razem jeszcze nic bardzo głupiego nie usłyszałam).  Czytam dziś o tym, jak hotele, pensjonaty, prywatni właściciele ofiarowują powodzianom nocleg i pomoc. W takich chwilach nikt nikogo się nie pyta ani o narodowość, światopogląd czy oddany w wyborach głos. Ludzie w obliczu kryzysu zwyczajnie stają się ludźmi - z otwartym sercem i dłońmi. I cieszy mnie to. A z drugiej strony rodzi się żal. Dlaczego my nie umiemy tak na co… Czytaj dalej »

Nie będę się już spierać o to, czy mam prawo być w szkole i robić to co robię. Dopóki będą uczniowie - będę uczyć.

Początek roku szkolnego. Wracam do codzienności szkolnej. Ponieważ przede wszystkim jestem nauczycielem religii, to tej religii będę uczyć. Z taką nadzieją, że zrobię to najlepiej jak potrafię. Mimo programu nauczania, który dalej nie jest dostosowany do zmian zachodzących w świecie i do życia współczesnych dzieci i młodzieży. Mimo lepszych lub podręczników. Bo w żadnym przedmiocie program i podręczniki nie są idealne. Nie chcę już słuchać dyskusji o miejscu lekcji religii w szkole. O różnicy między lekcją a katechezą. Nie przeczytam kolejnych wypowiedzi, bo każdy napisze ze swojej perspektywy i nigdy nie będzie to miarodajne dla wszystkich. Pójdę i zrobię najlepiej… Czytaj dalej »

Zabraliśmy Maryi Jej człowieczeństwo. Tymczasem nie tylko przez Nią możemy poznać Jezusa, ale i przez Jezusa możemy poznać Ją.

Trwa sierpień. W naszej tradycji religijnej to trzeci miesiąc, w którym słyszymy o naśladowaniu Maryi. Z całej Polski do narodowego sanktuarium w Częstochowie pielgrzymują wierni. Na piechotę, rowerami, na rolkach czy autokarami. Pojawiają się dobrze znane hasła - Idziemy do Matki, Maryjo prowadź, Maryjo bądź naszym ratunkiem. Maryja kojarzy się nie tylko z pewną religijną tradycją, ale też kulturą i historią naszego kraju. Nie da się od Niej uciec. Nawet jak ma się serdecznie dosyć ckliwej pobożności, czasem może nie do końca ortodoksyjnej, czy poświęconej Jej literatury religijnej, gdzie nacisk położony jest na wszelkie możliwe cudowności, objawienia i tajemnice. Może… Czytaj dalej »

To nie On oczekuje od nas efektów, tłumów w kościołach i na stadionach. To nie nasza mowa i czyny przyprowadzają innych do Boga. Ale On sam.

Przy okazji rozmów o Synodzie można się dowiedzieć o wielu inicjatywach - zarówno poszczególnych parafii, instytucji kościelnych jak i pojedynczych osób. Na wszelki możliwy sposób pokazujemy, że my w naszych wspólnotach działamy i ewangelizujemy. Na wakacyjnej mapie do wyboru do koloru jest rekolekcji, koncertów, festiwali religijnych i kościelnych eventów.  Pomyślałam sobie nagle o tych, którzy już nie mają siły na organizowanie kolejnych akcji. Którym wyczerpały się pomysły na ściągnięcie ludzi do kościoła czy też zwyczajnie nie mają siły przebicia i możliwości. Organizując innym ich życie religijne, pomagając rozwijać się duchowo też się wyczerpujemy. Zaczyna nam brakować sił i chęci. Czasem… Czytaj dalej »

Nie da się skupiać na formacji bez podejmowania decyzji, które sprawią, że formowani faktycznie będą mogli zmieniać zastaną rzeczywistość, a ich głos będzie brany pod uwagę.

W dyskursie katolickim modne ostatnio jest jest słowo "formacja". Formacja do kapłaństwa, formacja świeckich, mężczyzn, kobiet, dzieci, świeckich. Kolejne pomysły, żeby owi formowani byli dojrzali w wierze i świadomi roli we wspólnocie Kościoła. Jak grzyby po deszczu wyrastają pomysły na zmianę formacji seminaryjnej, na rekolekcje, kursy czy nowe wspólnoty. To przecież kolejna szansa, aby zatrzymać postępującą sekularyzację i odchodzenie ludzi nie tylko z Kościoła katolickiego ale ogólnie od wiary. Dla mnie to zaklinanie rzeczywistości. Mamy o wiele więcej świadomych świeckich niż trzydzieści czy czterdzieści lat temu. Kobiety zdążyły już doczytać dokumenty soborowe o równości obu płci. Młodzież broni swojej godności… Czytaj dalej »