Artykuły kategorii — Na bieżąco

 

Mój Kościół nie odrobił lekcji. Ani z pomocy dla niewyimaginowanych bliźnich, ani z wolności wobec uwikłania w politykę, ani z Ewangelii o tym, że my „nie jesteśmy z tego świata”.

Nie tak dawno obchodziliśmy po raz 107. Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy. W tym roku w tak przeraźliwie aktualnych okolicznościach. Dzień był obchodzony, a ludzie marzli u naszych granic. Nielegalni imigranci, najeźdźcy, tajna broń Putina i Łukaszenki, włamywacze, złodzieje, dewianci i mordercy. Z takimi określeniami mogliśmy spotkać się w mediach. Bardziej okrągłe zwroty padały z ust polityków i duchownych, bardziej dosadne – z ust przeciętnych Polaków. Zastanawiam się, jak można jednocześnie tworzyć tak gładkie wezwania np. w modlitwie wiernych przy jednoczesnym udawaniu, że nic nie możemy zrobić, a sprawę sytuacji na wschodzie Polski najlepiej zostawić politykom. Wypowiedziało się kilkoro „dyżurnych”… Czytaj dalej »

Aberracyjne teologie poświęcają to co ludzkie, ziemskie, na rzecz tego, co ma być duchowe. Ale Bóg stał się człowiekiem. W tym, co jest nieludzkie, nie ma Boga.

„Sk... należy się kop w d..., a ja mam swój rozum i powinienem przestać słuchać hochsztaplerów” - usłyszał od spowiednika jeden ze świadków, poddanych destrukcyjnemu wpływowi Pawła M. To jedno mocne zdanie uratowało być może jego życie. Zapewne skuteczniej niż kilkugodzinny wykład teologiczny :-) Z kolei inna ze świadkiń mówiła przed Komisją: „Dwadzieścia lat czekałam na to, żeby ktoś mi powiedział, że to, co słyszałam od Pawła, nie jest katolickie. Jedynie Marcin Mogielski mówił, żeby pieprzyć to, co mówił Paweł. Ja sama musiałam odrzucać to, co było niekatolickie”. Jednym z najpoważniejszych zarzutów wobec dominikanów jest ten o braku duszpasterskiego wsparcia… Czytaj dalej »

To naprawdę nie ma znaczenia, po której stronie granicy kobieta umarła. Winne jej śmierci są obie strony. Obie strony będą winne kolejnym zgonom.

Ledwo miesiąc temu pisałam, że boję się, że za chwilę emocje się wypalą, a problem uchodźców zniknie nam z oczu i pozostaną sami. Dziś widać to już bardzo mocno. Niewątpliwie pomógł w tym stan wyjątkowy na granicy: nie można pojechać na miejsce, więc nie ma podbijającego emocje „teatru”. Zresztą, każdy ogień się wypala. Emocjonalny też. Po jakimś czasie, krótszym czy dłuższym, każdą tragedia staje się powszednia, więc nudna… Jak wygląda sytuacja? Trzeba też powiedzieć: nie ma zbyt wielu wiadomości, a te, które się pojawiają, są trudne do potwierdzenia. Rząd wprowadzając stan wyjątkowy osiągnął cel: w pasie przygranicznym nie ma mediów,… Czytaj dalej »

Boję się, że za chwilę emocje się wypalą i problem zniknie nam z oczu. Uchodźcy pozostaną sami. A my będziemy dumni z naszego chrześcijaństwa i chęci pomagania.

Niedawno pisałam o Libanie, państwie które stoi na granicy upadku. Kolejne dni przyniosły dramatyczne informacje dotyczące Afganistanu i Afgańczyków. Piętnastego sierpnia talibowie zajęli Kabul, trwa nadal dramatyczna ewakuacja najbardziej zagrożonych osób, przede wszystkim współpracowników wojsk, które w tym kraju stacjonowały przez ostatnie 20 lat. Także polskich wojsk. Do Polski przyleciało już ponad 600 osób (to stan na 25.08), dotrą jeszcze dwa samoloty. Na tym ewakuacja - jak twierdzi rząd, ze względów bezpieczeństwa - się zakończy. Jednocześnie pojawiła się informacja, że na polskiej granicy koczuje kilkudziesięcioosobowa grupa imigrantów z Afganistanu lub Iraku. Ludzie ci utknęli na granicy, którą próbowali nielegalnie przekroczyć.… Czytaj dalej »

Na pewno możemy apelować do swoich własnych państw i polityków o mądre otwarcie się na uchodźców. Na konkretnych ludzi, którym jako Polska możemy udzielić pomocy. Zdaniem nas i wielu Polaków powinniśmy to zrobić.

Ostatnie wydarzenia sprawiły, że obecność uchodźców znalazła się w naszym kraju ponownie w centrum uwagi. Niestety, przez nasze państwo są oni postrzegani przede wszystkim jako zagrożenie. O tym, co można zrobić dla uchodźców: tych najnowszych, ale i tych sprzed kilku lat, rozmawiam z Magdaleną Wolnik, odpowiedzialną za wspólnotę Sant’Egidio w Polsce. Wróciła Pani niedawno z Lesbos, gdzie wspólnota Sant’Egidio pomaga uchodźcom. Jak wygląda sytuacja w obozach i jakie Państwo podejmują tam działania? Magdalena Wolnik: Rzeczywiście, razem z Sant Egidio w tym roku po raz trzeci spędziliśmy lato na wyspie Lesbos. My, to znaczy 250 osób z kilkunastu europejskich krajów, z… Czytaj dalej »

Wydaje mi się, że powiedziano dokładnie to, co powiedzieć chciano, a potem przeproszono, aby bardzo wygodnie umyć sobie ręce. Nie, nie da się umyć rąk, kiedy jesteśmy zanurzeni razem w Kościół.

Podstawą dialogu jest wzajemny szacunek. Uznaję, że mój interlokutor ma takie same prawa do wypowiedzenia swojego zdania, jak ja. Jest godny takiego samego szacunku. A przede wszystkim: jest godny uwagi, wejścia w jego świat i tok rozumowania. Takie podejście pomaga nam nawzajem odkryć swoje bogactwo, różne sposoby patrzenia na ten sam punkt czy inne argumenty.  Dialog zakłada obecność przynajmniej dwóch osób. Wypowiedź tylko jednej to monolog. Odnoszę wrażenie, że spora część biskupów czy hierarchii naszego Kościoła nie rozumie lub nie chce rozumieć tej podstawowej różnicy. Podejmując rozmowę na trudne sprawy, wygłaszając swoje tezy bardzo często traktują wierzących jak dzieci. Jak… Czytaj dalej »

Rozwiązanie kryzysu leży poza możliwościami organizacji pomocowych i humanitarnych Nie możemy naprawić sytuacji w Libanie. Dziś możemy jednak pomóc ludziom przeżyć. 

„Coś się musi stać. [Liban] chyli się ku upadkowi i ludzie wcześniej czy później wyjdą na ulicę. Nie jest możliwe, żeby nie wyszli” - mówi przebywający w Bejrucie ks. Przemysław Szewczyk, prezes stowarzyszenia „Dom Wschodni – Domus Orientalis”, które intensywnie pomaga w Libanie od czasu wybuchu w bejruckim porcie rok temu.  Dodaje, że najbardziej obawiają się tam wybuchu wojny domowej. „Mało Libańczyków mówi o tym głośno, ale to są lęki, które na pewno są wśród ludzi - mówi Agnieszka Nosowska z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej - Może nie w takiej formie, w jakiej była poprzednia wolna domowa, ale na pewno… Czytaj dalej »

Martwi mnie, że reaguje Delegat, nie osoby odpowiedzialne za duszpasterstwo w diecezji częstochowskiej i władne podjąć jakiekolwiek decyzje wobec biskupa seniora.

Szerokim echem odbiła się ostatnio wypowiedź bp. Antoniego Długosza podczas Apelu Jasnogórskiego w ostatnią środę. Emerytowany pomocniczy biskup częstochowski wypowiedział się na temat „zaplanowanego ataku na biskupów”, jakim jest wyciąganie konsekwencji wobec biskupów, którzy nie zareagowali odpowiednio na przestępstwa wykorzystywania seksualnego małoletnich. Nie będę cytować. Kto chce, może sobie znaleźć nagranie na YouTube. Reakcji brak Skandalicznej wypowiedzi przysłuchiwało się pięciu biskupów, w tym ordynariusz archidiecezji częstochowskiej, abp Wacław Depo. Nie było żadnej reakcji, mimo że na koniec nabożeństwa metropolita powiedział kilka słów. Nie ma jej nadal. Nie zareagowała też Jasna Góra. Innymi słowy: biskup odpowiedzialny za to, co dzieje się… Czytaj dalej »

Propozycja nagłośniona jako „kościelne więzienia” zawiera w sobie postulat radykalnej zmiany sposobu myślenia w Kościele. Według niego Kościół nie przestaje poczuwać się do odpowiedzialności.

Dzisiaj w Kościele kraty kojarzą się pewnie głównie z kratkami konfesjonału, a nie z więzieniem. Był jednak czas, gdy nie wahano się w nim korzystać z własnych więzień. Zdarzało się, że trzymano w nich świętych, np. Jana od Krzyża. Ale to dawne czasy i dzisiaj raczej mało kto spodziewa się, że Kościół może dysponować własnymi zakładami penitencjarnymi. Prawie dziesięć lat temu jako niewielką sensacyjkę podawano wiadomość, że w gmachu watykańskiej żandarmerii zwiększyła się liczba cel, w których przetrzymywane są osoby aresztowane. Od razu jednak zaznaczano, że za Spiżową Bramą nie ma obecnie prawdziwego więzienia. Wiedzą, że będą kontrolowani W tym… Czytaj dalej »

Obraz, jaki wyłania się z analizy, nie jest budujący. I nie jest to problem, który łatwo będzie rozwiązać. Wydaje się on bowiem wynikać z braku świadomości po stronie osób odpowiedzialnych za przebieg postępowania.

„Komisja wielkiej ściemy.” „Komisja ds. Pedofilii chroni Kościół”. „Odrzucenie kandydatury ks. Isakowicza-Zaleskiego to przykry dowód, że celem komisji nie jest walka z pedofilią, ale jej pozorowanie”. To tylko kilka znajdujących się także dziś w internecie wypowiedzi. Część z nich pochodzi z lipca ubiegłego roku, część z lutego roku bieżącego. Wszystkie wskazują na nastrój panujący wokół Komisji i medialne oczekiwania wobec niej. Przewidywania się nie spełniły. Ani tych, którzy uważali lub mieli nadzieję, że Komisja będzie chronić Kościół, ani tych którzy uznali, że jej działania będą tylko pozorne. O tym, jak rozumieć to, co dzieje się na linii Komisja-KEP szerzej napisała… Czytaj dalej »