Następnego dnia, kiedy schodzili z góry, wyszło Mu naprzeciw sporo ludzi. Nagle jakiś człowiek z tłumu zawołał głośno: Nauczycielu, błagam Cię, spójrz na mojego syna, bo to mój jedynak. Zdarza się, że duch bierze go w posiadanie i nagle zaczyna krzyczeć. Szarpie nim tak, że aż się mu piana pojawia na ustach i tylko z trudem odstępuje od niego, pozostawiając go zupełnie zmaltretowanego. Prosiłem Twoich uczniów, żeby go wyrzucili, ale nie byli w stanie. Wówczas Jezus odpowiedział: O plemię niewierne i przewrotne! Jak długo jeszcze mam być z wami i was znosić?Łk 9,37-41 Warto może zaznaczyć na wstępie, że wcale… Czytaj dalej »
Paradoksalnie to właśnie do nas, zdeklarowanych uczniów, często zupełnie nie dociera, jaki jest nasz Mistrz. Nosimy w sobie lekcję kusiciela.