Gdy ktoś z naszych dogaduje się z tamtymi, to go nie lubimy. Może się kiedyś przydać, ale generalnie to jego zdolność do bycia z "nimi" sugeruje, że my sami żyjemy w sztucznej, nie naturalnej bańce. Dlatego mamy tendencję do wypychania go z naszej bańki. Niech sobie idzie do tamtej. A wtedy nasza będzie czysta. Będzie tak jednorodna, że aż usprawiedliwiona, czyli "naturalna". Takie wypychanie nazywamy oczyszczeniem z elementów niepewnych, nieczystych. Może warto jednak przypomnieć, że naziści zaliczali ludzi do kategorii "podludzi" także za poglądy, a nie tylko według krwi. Podobnie i komuniści: segregowali ludzi nie tylko według pochodzenia klasowego, ale… Czytaj dalej »
We współczesnym świecie podział nie przebiega już między teizmem a ateizmem, między fideizmem a wiarą w naukowe panaceum. Raczej między powierzchowną pewnością a poszukiwaniem.