Artykuły kategorii — Co dalej? Czyli podcast perspektywiczny

 

Czy gotowość do wypuszczenia z rąk własnego życia, by dawać życie innym, nie powinna być jednym z głównych pól naszego chrześcijańskiego świadectwa? Czy nie jest najbardziej kontrkulturowa?

Uczciwiej byłoby zalegalizować eutanazję - usłyszałam od znajomej. Rozmawiałyśmy (obie pracujemy w medycynie) o możliwościach pomocy osobom starszym, chorym, niepełnosprawnym. A raczej: o permanentnym braku możliwości.  Owszem, instytucje istnieją. Owszem, czasem stają na głowie, by coś jednak dla człowieka zrobić. Ale w tych ramach, które zostały stworzone, przy tej dostępności usług, cały ciężar opieki spada na rodzinę. O ile jest. Jeśli jej nie ma, jeśli pracuje za granicą, jeśli jest niewydolna, zaczyna się dramat. A o niewydolność nietrudno, jeśli w grę wchodzi opieka i pielęgnacja 24h/dobę, bez szans na odpoczynek. Już nawet pomijając inne jej przyczyny. Do czego dążymy? :(… Czytaj dalej »

Może mam skrzywioną perspektywę, ale odnoszę wrażenie, że więcej tej wzajemnej miłości bywa w (kulawych, bez wątpienia) wspólnotach świeckich. O człowieczeństwo też jakby łatwiej…

Jak oni się miłują – mówiono podobno o pierwszych chrześcijanach. I było to obok męczeństwa – ich najmocniejsze świadectwo. Jak oni się miłują… Psychologia twierdzi, że miłość to tak naprawdę trzy składowe: namiętność (czyli emocje), intymność (więc i zaufanie) oraz zaangażowanie (czyli konkretne działania podejmowane dla drugiego, np. wzajemna troska). Mogą mieć różne natężenie, ale jeśli któregoś z nich nie ma, nie ma miłości. Co z tych trzech wymiarów mogło być widoczne dla otoczenia, tak że robiło wrażenie? Intymność to wymiar z natury rzeczy niekoniecznie wystawiany na widok publiczny. Emocje, czyli na przykład wzajemna życzliwość, niezależnie czy pała się sympatią… Czytaj dalej »

Jeśli mamy przed sobą kogoś, kto postąpił w sposób niezgodny z naszym kodeksem moralnym, istnieje spora pokusa by widzieć w nim jedynie „sprawcę”. To ludzkie. Ale… niechrześcijańskie.

Kolejna absurdalna historia okołoaborcyjna, opisywana w ostatnich dniach szeroko przez media, pozornie nie dotyczy Kościoła. Negatywni bohaterowie to lekarz i policja. A jednak uważam, że warto niej napisać, bo stawia pytanie o stosunek do ludzi, którzy robią rzeczy niezgodne z naszym  kodeksem moralnym. Fakty Wracając do samej historii. Pani Joanna po dokonaniu aborcji farmakologicznej zadzwoniła późnym wieczorem do swojej lekarki. Ta wezwała pogotowie i policję, cały czas „utrzymując ją na telefonie” zdenerwowaną pacjentkę. Opublikowano nagrania tych rozmów - wynika z nich, że wzywa pomoc do kobiety chcącej popełnić samobójstwo. NIe chcę wnikać, jakim cudem relacja samej zainteresowanej i lekarki są… Czytaj dalej »

Na wiecu piękna pieśń, nawiązująca do mowy arcykapłańskiej Jezusa, „abyśmy byli jedno”, już nie niesie znaczenia ewangelicznego, ale partyjne. Czyli dokładnie przeciwne.

Regulamin Jasnej Góry podczas niedzielnego wystąpienia prezesa PiS został zachowany - poinformowali paulini. Polityk nie przemawiał bowiem w czasie Mszy świętej (tylko przed nią) i nie w Kaplicy, ale na jasnogórskich błoniach. A że za plecami miał przygotowany ołtarz? Cóż, tego regulamin nie przewidywał. To wolno.Paulini nadmieniają również, że trudno wyobrazić sobie, by byli cenzorami wystąpień zaproszonych przez organizatorów gości oraz że „Jasna Góra zawsze była i jest otwarta dla każdego, kto wchodzi w jej progi”. Także polityków, którzy również mają prawo pielgrzymować do sanktuarium. Ich „pobudek sumienia nikt, poza Bogiem nie może ocenić” - dodają. Innymi słowy: reguły zachowano,… Czytaj dalej »

Postępowanie według tego algorytmu jest zgodne z prawem w naszym kraju, a więc bezpieczne dla lekarza. A co z kwestią sumienia?

W tym tygodniu na stronie Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników opublikowano rekomendacje tej organizacji dotyczące rozpoznawania i postępowania w ciążach powikłanych przedwczesnym odpływaniem płynu owodniowego. Czyli: w przypadkach takich, jak pani Izabeli z Pszczyny czy pani Doroty z Nowego Targu. To nie jest strona medyczna, więc dlaczego o tym piszę? Bo rekomendacje podają algorytm postępowania w tego typu sytuacjach, w zależności od czasu trwania ciąży i z uwzględnieniem bezpieczeństwa matki. Oczywiście, rekomendacje to nie są twarde zalecenia. Zawsze można od nich odejść. Niemniej: to, co tu opisano, ma podstawy w dostępnej wiedzy naukowej.  Postępowanie według tego algorytmu jest zgodne z… Czytaj dalej »

II wojna światowa zakończyła się dopiero zdobyciem Berlina i podziałem Niemiec. Cóż, nie wydaje mi się to realne. Zatem, jaka jest nasza perspektywa? Wojna wieczna?

Wojna na Ukrainie przynosi kolejne dramatyczne koszty. Do tego, że od roku na frontach giną ludzie, już zdążyliśmy się przyzwyczaić. To „zwykły” koszt wojny. Bombardowania ludności cywilnej to też już nie nowość. Rosja prowadzi je od początku. Już nie oglądamy na codzień dramatycznych zdjęć. Nie sprawdzamy też codziennie, czy mój dom /dom moich rodziców jeszcze stoi… Życie toczy się dalej. Ale wygląda na to, że na tym konsekwencje się nie skończą. Nie tak dawno wysadzono tamę w Nowej Kachowce. Zginęli ludzie. Zobaczyliśmy obrazki z akcji ratunkowej. Tylko po jednej stronie Dniepru. Po drugiej życie nie ma wartości. Ale to przecież… Czytaj dalej »

"Jeśli zobaczymy, że mimo antybiotyków rozwija się stan zapalny, będziemy musieli zakończyć ciążę i wyczyścić macicę, żeby uratować Panią. Niestety jeśli do tego dojdzie, dziecka uratować się już nie da :("

Po sprawie pani Izabeli z Pszczyny (pisałam o tej sprawie tu i tu) mamy niestety kolejną. Tym razem wiedzę na temat samych medycznych wydarzeń mamy nieco mniejszą. Są już jednak jasne wypowiedzi - np. rzecznika praw pacjenta - dotyczące zaniechań, które mogły doprowadzić do śmierci. Niestety :( Widziałam w mediach fragmenty epikryzy z OIOM, relację z działań podejmowanych o świcie 24 maja. Trzeba powiedzieć: w tym momencie uratowanie pani Doroty należałoby uznać za cud. To jest taki moment, gdy anestezjolodzy robią wszystko, co można zrobić, choćby realnie szansa była żadna. Bo trzeba próbować. Zapewne klnąc w żywe kamienie, bo niepotrzebna… Czytaj dalej »

To, co śpiewamy na cały głos, czego słuchają ludzie wokół, tworzy kompletnie odpychający obraz. I to on się narzuca. Pilnie potrzebujemy pieśni, która opowie nam samym i innym ludziom prawdę o Bogu.

Tak wierzymy, jak się modlimy. Z naszej modlitwy wynika treść naszej wiary. Pius XI twierdził nawet, że liturgia jest „najważniejszym organem zwyczajnego magisterium Kościoła…” Szczególną formą modlitwy, powtarzanej przez wszystkich, jest pieśń. Ta śpiewana w kościołach i ta, z którą wychodzimy na ulice. Jak wczoraj. I co śpiewamy naszemu Bogu? Ot, na przykład: Żebrzem litości i Twej miłości,Byś gniew swój srogi, o Jezu drogi,Pohamować raczył. Tak, to - poza wszystkim - piękna pieśń na tę okazję. Ale zawiera „kwiatek”, który kompletnie przekłamuje obraz Boga. To, co śpiewamy na cały głos, czego słuchają ludzie wokół, tworzy kompletnie odpychający obraz. I to… Czytaj dalej »

Pozostaje mieć nadzieję, że Kościół tej sprawy nie odpuści. Bo Kościołem są też dziennikarze, prowadzący kolejne badania. Kościołem są ludzie, którzy się tego domagają. I Kościołem są ci, którzy decydują się mówić.

„Zawstydzające jest, że przez dziesięciolecia nie dostrzegaliśmy ich [ofiar wykorzystywania seksualnego - przyp.] krzywdy i cierpienia. Jeszcze raz pragnę za to przeprosić” - powiedział prymas po publikacjach Rzeczypospolitej. I przyznam, że moja pierwsza myśl brzmiała tak, jak tytuł tego tekstu: mam dość przeprosin. Nie chcę ich słyszeć. Padają za każdym razem, niczego nie wnoszą. Słowo "przepraszam" zacznie mieć sens dopiero po rzetelnym zbadaniu przeszłości i przedstawieniu wyniku tych badań do wiadomości publicznej. I tylko, jeśli jego następstwem będą działania mające na celu zadośćuczynienie. Wcześniej naprawdę lepiej milczeć. Nie, nie podważam dobrych intencji abp. Polaka ani jego szczerości. Nie od niego, a… Czytaj dalej »

A może by tak w końcu słuszny gniew spowodowany śmiercią dziecka przekierować na działania, które miałyby szansę uratować życie i zdrowie kolejnym dzieciom?

Od trzech lat gotowy jest projekt ustawy, która pomogłaby chronić najmniejsze dzieci przed przemocą. Dlaczego nikt się tym zajmuje? – Kiedy ginie kolejne dziecko, jest wielkie wzmożenie, jesteśmy jako społeczeństwo zbulwersowani, politycy się uaktywniają, są kolejne petycje, a zaraz wszystko cichnie i nic się nie dzieje. Gra cieni, która zaczyna się za każdym razem, kiedy umiera maltretowane dziecko – mówi Anna Krawczak z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Powyższy cytat pochodzi z wywiadu we „Wprost”. Nie, nie z ostatniego miesiąca. Sprzed roku. Wtedy zginęła Maja ze Starogardu Gdańskiego. I Zuzia, trzylatka z Torunia. Rok wcześniej Blanka z Olecka i Hania z Kłodzka… Pojawiały się oburzone teksty, wzruszające wpisy… Czytaj dalej »