Żyjemy w czasie strachu. Potencjalnie nowych zagrożeń. Nieprzewidywanych dotąd sytuacji i konieczności zmian. Albo ryzyka zmian. Na wydarzenia dziejące się w światowej polityce - na decyzja Trumpa czy Putina - nasz wpływ jest niewielki, żeby nie powiedzieć żaden. Choć przecież nas jakoś dotykają. Ale zmian w naszym życiu jest więcej, znacznie bardziej namacalnych. Ot, choćby fakt, że w naszym kraju w ciągu ostatnich kilku lat drastycznie wzrosła liczba obcokrajowców. Mamy ich za sąsiadów. Pracują obok. Spotykamy ich w przychodniach i urzędach. Jest inaczej. Chrześcijaństwo, a już na pewno katolicyzm, jest dziś dość powszechnie utożsamiany z konserwatyzmem. A zatem: z postawą… Czytaj dalej »
Może są rzeczy, których bronić nie warto? Albo wręcz: są nie do obrony? I czy na pewno każdy sposób obrony jest godny zastosowania?