Wiara w wiarę

I do wiary, i do wiedzy ludzie potrafią podchodzić magicznie. I tu, i tam nie brakuje przesądów. Tu i tam wyznawcy tracą wiarę w wiarę lub naukę. Co zrobić, by to było rzeczywiste oczyszczenie?  

Wiara w Boga, a wiara w wiarę. To nie to samo. Ta różnica odciska się na życiu.

Nie chodzi tylko o oświeconych, acz absolutnych władców, którzy sami nie wierząc w Opatrzność hołubili religie, które miały im pomóc w odpowiednim wychowaniu społeczeństwa. Problem jest głębszy. Brzmi on: to religia mnie zbawia, a nie Bóg. Zatem liczy się przepis, przynależność, etykietka. To, czy jest dobrze, czy źle zależy nie od postawy moralnej czy kierowania się sumieniem, ale od wyboru takiego, a nie innego kultu.

Jaskrawo widać to (i jest to krytykowane) w podejściu do spowiedzi. Zamiast być spotkaniem z miłosiernym Ojcem, które prowadzi do starań, by żyć uczciwie, staje się ona przyklepaniem złego życia. Skoro grzechy są mi odpuszczane, to niczego nie muszę zmieniać. Liczę, że gdy w odpowiednim czasie się wyspowiadam, to i tak będę zbawiony. Nie relacja z Bogiem jest tu istotna, ale dostępność spowiednika.

Zbawienie do kupienia

Dlaczego taka „wiara” niszczy Kościół? Bo ludzie nie wierzą w takie zbawienie. Wiedzą, że to jest zbawienie kupowane. To jak z miłością. Wielu chce ją kupić, ale życie przekonuje, że ta kupiona już miłością nie jest. To tylko imitacja czy namiastka. Podobnie zbawienie. Kupione przez zachowywanie przepisów staje się dramatycznie niewystarczające wobec życiowych wyzwań i dylematów.

Do tego taka „wiara” gorszy. Kościół rozumiany tylko jako miejsce takiego handlu wydaje się niepotrzebny. Jest nieskuteczny, bo pozwala kupić coś, co jednak nie jest zbawieniem. A zatem jest też postrzegany jako oszust. To gorszy i odstręcza. Ewentualnie skłania do życia w jakiejś nieszczerości duchowej: wiem, że nie o to chodzi, ale przyjmuję takie warunki, bo taka religia jest mi potrzebna. Chodzi o własną wygodę, o spokój (choćby pozorny), o utrzymanie dzieci w ryzach itp.

Czy to jest przyczyna pustoszenia kościołów? Z jednej strony istniało i istnieje zapotrzebowanie na taką wiarę w wiarę. Z drugiej jednak strony owo zapotrzebowanie można zrealizować gdzie indziej, poza kościelnym kontekstem. Na przykład przez edukację. Ale nie chodzi tu o systematyczną naukę, czy w ogóle świat naukowy, kiedyś przeciwstawiany wierze. Raczej o wyszukiwanie w Internecie doraźnych odpowiedzi. 

Magia jest łatwiejsza

Nie chcę tu krytykować Internetu jako narzędzia. Ale tak jak religię wykorzystuje się do magicznego zapewniania sobie poczucia bezpieczeństwa, wspólnoty, zdrowia i perspektyw, tak również podchodzi się do „wiedzy” internetowej. Ma ona dać łatwe i szybkie wskazówki jak żyć bezpiecznie, zdrowo, a nawet osiągnąć pewien autorytet w swoim środowisku. Otrzymujemy też namiastkę wspólnoty w mediach społecznościowych.

Narastająca ciekawość egzorcyzmów, których publikowanie jest zakazane (stąd tym bardziej wzbudzające zaciekawienie) pokazuje potrzebę wchodzenia tam, gdzie wolna wola niewiele znaczy. Tam, gdzie nie ma miejsca na wolność, bo jest opętanie. Gdzie nie ma odpowiedzialności. I ta „potrzeba” jest zaspokajana bardziej w Internecie, niż w Kościele. Również fascynacja starą liturgią – wprowadzającą nas w niezrozumiały świat, gdzie w zasadzie nic nie możemy zrobić i nic od nas nie zależy – to przejaw przyciągania przez magiczną atmosferę. Te łacińskie „zaklęcia” dają emocje podobne do tych z seansu spirytystycznego. Tak niestety niektórzy nadużywają owego rytu, bo magia jest wygodniejsza niż współtwórcze zaangażowanie.

I do wiary, i do wiedzy ludzie potrafią podchodzić magicznie. I tu, i tam nie brakuje przesądów. Tu i tam wyznawcy tracą wiarę w wiarę lub naukę. Co zrobić, by to było rzeczywiste oczyszczenie?  

I tu, i tam jest coś takiego jak zaproszenie do współtworzenia, do brania odpowiedzialności za kształt mojej wiary i edukacji. Truizmem jest mówienie, że wiara potrzebuje rozumu. Lecz i myśl potrzebuje wiary, choćby po to, by optymizm wiary mobilizował do optymizmu poznawczego.

***

Sięgnij do innych tekstów autora.

Jeśli podoba Ci się nasz portal i chcesz, żeby dalej istniał i się rozwijał możesz nas wesprzeć na PATRONITE.