Święta zwierząt

Zwierzęta są zabijane, abyśmy my mogli żyć. To nie znaczy, że nie mają żadnych praw. Warunki w jakich żyją i to, w jaki sposób pozbawiamy ich życia świadczą o nas.

Przygotowując się do Świąt natknąłem się na taką kantyczkę sprzed 1925 r., a najpewniej z XIX wieku, zważywszy na słownictwo:

„3. Potem Trzej Królowie,
Za Jezusa zdrowie,
Ognia dać kazali,
Żyj! Wołali.
Zatrzęsła się cała
Stajenka spróchniała,
Od huku armaty,
Bez utraty.
Wół się lęka,
Choć zdrów, stęka,
Józef w gmachu
Drży od strachu.
Mówił: Od hałasu
Już umrę bez czasu,
Tak się armat boję,
Ledwo stoję.

4. A tak trzej Królowie.
Po Józefa mowie.
Strzelać zakazali,
Przepraszali.
Potem zatrąbiono,
W kotły uderzono,
Brzmiały trąbów głosy
Pod niebiosy.
Józef chwali,
Tych co grali,
Lepiej grajcie,
Nie strzelajcie.
Dziecię uściskali,
Matce ukłon dali,
Józefa żegnając
Odjechali”. *

Jako żywo ten fragment wskazuje na to, iż obrona zwierząt przed fajerwerkami (zwłaszcza przed hukiem), to nie jest tylko współczesny wymysł obrońców zwierząt. A czyż wspomnienie gospodarza, który szedł do swoich zwierząt, by w noc wigilijną podzielić się z nimi opłatkiem, nie świadczy o tym, że traktował on je niejako jak członków rodziny? Być może chciał z nimi pogawędzić, bo w tę noc miały przemówić ludzkim głosem?

Mają swoje prawa

Według pierwszych fragmentów Biblii zwierzęta miały być lekarstwem na fakt, że „nie jest dobrze, by człowiek był sam”. Co prawda, ta próba nie w pełni się powiodła. I trzeba było dopiero uformować kobietę z żebra mężczyzny, aby ten mógł zachwycić się i wykrzyknąć „oto kość z mojej kości” i nadać jej imię. Ale zwierzęta w Biblii są na tyle blisko człowieka, że wobec nich także stosuje się przykazania. Mają swoje prawa, jak choćby młócący wół, któremu nie wolno zawiązywać pyska, by nie uniemożliwiać mu korzystania z owoców jego pracy. 

Jakże pełen czułości jest opis proroka Natana porównującego relację między biedakiem i jego jedyną owieczką, która była mu jak córka, do relacji małżeńskiej między Batszebą a Uriaszem. A wszystko to rozwalone przez Dawida, który miał ogromne stada. Jezus również sięga po obraz owcy. I nie dlatego, że miałaby być ona głupim zwierzęciem, lecz pokazuje ją jako znaną po imieniu, rozpoznającą głos pasterza, braną na ramiona i godną radości, kiedy się ją odnajdzie. Zresztą sam Jezus jest Barankiem. 

Nasze „Betleyemki” są pełne owieczek. Jest tam wół i osioł. A bywa nawet, że oślica z małym osiołkiem. Wskazuje to nie tylko na ubóstwo Jezusa, który nie wjeżdża do Jerozolimy na koniu, ale też przywołuje oślicę Balaama przemawiającą ludzkim głosem i skarżącą się na bicie ze strony proroka. Czy to znowu nawiązanie do Animalsów?

Świadczy o nas

Święta są również dla zwierząt. Łatwo nam przychodzi okazywanie świątecznej czułości wobec milusińskich. Znajdziemy dla nich coś specjalnego. Trudniej pamiętać o tym, że to czas wezwania do wyzwolenia, do dbania o należne prawa. Zwierzęta są zabijane, abyśmy my mogli żyć. To nie znaczy, że nie mają żadnych praw. Warunki w jakich żyją i to, w jaki sposób pozbawiamy ich życia świadczą o nas, o tym, jakimi jesteśmy ludźmi. Wiele ludów przed zabiciem wołu przepraszało go, dekorowało, okazywało szacunek. Także w naszej kulturze relacja z „żywicielami” była bardzo mocna i pełna wdzięczności. Stąd nie dziwi śpiewanie o relacji Józefa do wołu w spróchniałej stajence, która się cała zatrzęsła od huku. 

Nawet współcześnie spotkałem się z dawnymi gospodarzami, którzy w komórce trzymali prosiaka na święta i byli do niego bardzo przywiązani. Zatem przed tym, co musiało być zrobione, zmieniali mu imię (najlepiej na imię jakiegoś nielubianego polityka). Było łatwiej.

Imię humanizuje. Adam dał wszystkim zwierzakom jednakowe. Nie wyróżniał ich. Ale my po wiekach nadawania imion współmieszkańcom mamy kłopot, jak kawalerzysta spoglądający w oczy swego rannego konia, któremu chce oszczędzić cierpień. Wzdrygamy się jak wobec eutanazji.

* Strona 86 w: Kolędy Górnośląskie czyli opis zwyczaji ludowych w czasie Bożego Narodzenia oraz 32 starych kolęd górnośląskich z melodiami zebranych z ust ludu przez Hermana Dónaja. 1925. Nakładem i drukiem „Katolika”, spółki wydawniczej z ogr. odpow. – Bytom g.ś.

***

Sięgnij do innych tekstów autora.

Jeśli podoba Ci się nasz portal i chcesz, żeby dalej istniał i się rozwijał możesz nas wesprzeć na PATRONITE.