A skoro już przy profanacjach jesteśmy, to warto może przypomnieć, że jak najbardziej rzeczywistą profanacją Mszy świętej jest odprawianie jej niegodnie.

Szaleje ostatnio temat „Mszy” na Robloxie. Świadomie w cudzysłowie – jakkolwiek nie byłoby to podobne do realnej Mszy świętej, nią nie jest. Nawet jeśli w internecie odwzoruje się kościół, a uczestnicy będą się posługiwać właściwymi tekstami liturgicznymi i za pośrednictwem awatarów wykonywać odpowiednie gesty. Nie jest Mszą, ponieważ nie ma w niej Jezusa Chrystusa. Ani w osobie kapłana (brak), ani w zgromadzeniu liturgicznym (brak), ani pod postaciami Chleba i Wina (brak!!!). Wykorzystano ryt liturgiczny i tylko ryt. Pewien ceremoniał, do którego jesteśmy przywiązani. Zrobiono to – pierwotnie – by pogłębić jego znajomość wśród młodych, by mogli go poznać i pokochać. Wtórnie, jak słyszę, do drwin (nie oglądałam, wierzę oświadczeniu).

To drugie – choć w oczywisty sposób złe, bolesne – nie jest jednak profanacją Mszy świętej, bo jej tam nie ma. To pierwsze może dobrze służyć Kościołowi.

Ekskomunice mocą samego prawa podlega człowiek, który nie mając święceń kapłańskich próbuje odprawić Mszę świętą. Próbuje, nie odprawia jej, bo nie dokonuje się przemiana Chleba i Wina w Ciało i Krew. Ale staje przed zgromadzeniem, pozoruje liturgię. Uderza w Chrystusa obecnego w zgromadzeniu. Chyba jednak nikt nie ma złudzeń co do tego, w czym uczestniczy na Robloxie?

Bez jedności

A skoro już przy profanacjach jesteśmy, to warto może przypomnieć, że jak najbardziej rzeczywistą profanacją Mszy świętej jest odprawianie jej niegodnie. Na przykład, wbrew kościelnym zakazom. Eucharystia – wydarzenie szczególnej obecności Boga wśród nas – jest też wydarzeniem naszej jedności. Uczestniczymy w jednym Ciele i jednej Krwi. Sprawowanie Mszy Świętej bez zachowania jedności z Kościołem powszechnym i lokalnym, to znaczy z obecnym papieżem i biskupem miejsca jest rzeczywistą jej profanacją. Podobnie świadome uczestnictwo w takiej liturgii.

Ale to już nas jakby mniej zajmuje. Mniej niepokoi?

W ostatnich latach pojawiło się parę takich „wysepek”, w których cały czas w ten sposób profanuje się Eucharystię. Uczestniczą w tym katolicy. Część być może z ciekawości, część przekonanych, że to jedyna dobra droga. Nie chcę oceniać stanu ich sumienia, stopnia świadomości czy zwiedzenia. Nie podejmuję się oceniać stanu sumienia celebransów. To nie moja kompetencja. Nie jestem Bogiem. Przeraża mnie jednak lekceważenie tej sytuacji. Przeraża mnie jej usprawiedliwianie. „Bo ten biskup to mógłby inaczej.” Może mógłby, nie wiem. Ale nawet jeśli popełnił wiele błędów, to na tym etapie droga jest jedna: wstecz.

I to znacznie większy problem niż robloxowy „atak na kościół”.

***

Przeczytaj również inne teksty autorki.
Jeśli podoba Ci się nasz portal i chcesz, żeby dalej istniał i się rozwijał możesz nas wesprzeć na PATRONITE.