Po sprawie pani Izabeli z Pszczyny (pisałam o tej sprawie tu i tu) mamy niestety kolejną. Tym razem wiedzę na temat samych medycznych wydarzeń mamy nieco mniejszą. Są już jednak jasne wypowiedzi – np. rzecznika praw pacjenta – dotyczące zaniechań, które mogły doprowadzić do śmierci. Niestety 🙁
Widziałam w mediach fragmenty epikryzy z OIOM, relację z działań podejmowanych o świcie 24 maja. Trzeba powiedzieć: w tym momencie uratowanie pani Doroty należałoby uznać za cud. To jest taki moment, gdy anestezjolodzy robią wszystko, co można zrobić, choćby realnie szansa była żadna. Bo trzeba próbować. Zapewne klnąc w żywe kamienie, bo niepotrzebna śmierć zawsze wkurza, a śmierć młodej kobiety wkurza po wielokroć. Ta ciąża powinna zostać zakończona wcześniej.
Procedura
Nie, nie od razu. Postępowanie wyczekujące jest standardem, nawet jeśli w danym przypadku szanse na utrzymanie ciąży były niewielkie. Póki jest to bezpieczne, powinno się próbować ratować i dziecko i matkę. Największym ryzykiem w tym momencie dla obojga nie jest bezwodzie, tylko zakażenie. Zwłaszcza, że często to ono jest przyczyną odejścia wód płodowych. Należy podać antybiotyk o szerokim spektrum działania i starannie monitorować. I stan pacjentki, i dziecka, i parametry zapalne. To może być kwestia godzin…
Jeśli rozwija się infekcja, jeśli antybiotyk nie jest wystarczająco skuteczny, jeśli stan pacjentki i/lub dziecka się pogarsza, jeśli narastają parametry zapalne sytuacja zmienia się drastycznie. W 20. tygodniu ciąży dziecko samo nie przeżyje. Żeby mieć choćby mikroszanse potrzeba jeszcze kilku tygodni. Infekcja nam ten czas zabrała. Proszę pamiętać: ona dotyczy też dziecka. Jego już uratować się nie da.
Żadne poświęcenie niczego tu nie zmieni. Jeśli rozkręca się infekcja, ono przeżyć niestety nie może. Jedyne życie, które można jeszcze uratować, to życie matki. Wymaga to jak najpilniejszego usunięcia z jej organizmu źródła stanu zapalnego. Tak, razem z dzieckiem. Niestety. I to wystarczająco szybko, by nie trzeba było usuwać macicy, bo to odbiera jej szanse zostania matką w przyszłości.
Słyszę ostatnio o zostawieniu decyzji matce. To w sumie nic nowego, pacjent ma zawsze prawo decyzji. Może się na leczenie nie zgodzić. Ale musi wiedzieć, że w tej sytuacji przyniesie to tylko śmierć. To nie jest historia Gianny, Chiary czy Agaty. Tam było coś za coś. Życie za życie, a może nawet szansa na dwa życia. Tu niezgoda na zabieg byłaby tylko formą bardzo bolesnego samobójstwa. To absurd.
Informacja
O czym marzę? Żeby kobieta, która znalazła się w takiej sytuacji, jak pani Dorota, usłyszała od razu całą prawdę. I usłyszała to w sposób zrozumiały.
Tak, ciąża jest zagrożona. Jest jeszcze bardzo wcześnie, gdyby teraz doszło do porodu dziecko nie ma szans przeżyć. Spróbujemy tę ciążę podtrzymać. Otrzyma Pani antybiotyki, by nie rozwinęło się zakażenie. To absolutnie konieczne. Będziemy monitorować stan Pani i dziecka, przede wszystkim od kątem stanu zapalnego.
Jeśli jednak zobaczymy, że mimo antybiotyków rozwija się stan zapalny, będziemy musieli zakończyć ciążę i wyczyścić macicę, żeby uratować Panią. Niestety, jeśli do tego dojdzie, dziecka uratować się już nie da 🙁
Chcemy to zrobić na tyle wcześnie, by mogła Pani w przyszłości mieć dzieci. Dlatego gdyby pojawiały się jakieś objawy, proszę je nam sygnalizować.
Ile trwa wypowiedzenie tych zdań? Dwie minuty?
Chciałabym, by kobieta mogła to usłyszeć w obecności osoby bliskiej. Ma prawo być przerażona, ma prawo być zagubiona, ma prawo nie rozumieć i nie zapamiętywać komunikatów! To całkowicie naturalne. Może potrzebować kogoś, kto potem je to powtórzy choćby i dwadzieścia razy. Kto z nią w tej sytuacji będzie. Kto zauważy, że coś się dzieje, i w razie potrzeby zasygnalizuje to w jej imieniu…
Chciałabym.
Czy to naprawdę jest utopia?
***
Inne teksty autorki.
Jeśli podoba Ci się nasz portal i chcesz, żeby dalej istniał i się rozwijał możesz nas wesprzeć na PATRONITE.

Lekarz chorób wewnętrznych, dziennikarka i publicystka. Wieloletni redaktor portalu wiara.pl. Współtwórca platformy wiam.pl.