Mimo wszystko ze spowiedzi dzieci przed Pierwszą Komunią bym nie rezygnowała. Nawet jeśli w większości przypadków nie jest to konieczne. Powstaje jednak pytanie, jak je do niej przygotowywać.

Trwa dyskusja o spowiedzi dzieci. Ważna dyskusja, bo mówimy o wydarzeniu, które może mieć znaczenie dla reszty życia. Trudne czy raniące doświadczenie w sytuacji, gdy człowiek jest całkowicie bezbronny, może skutkować blokadą na lata. Tym bardziej, jeśli mówimy o pierwszym doświadczeniu.

Czy dziecko w wieku 9 lat – Pierwszą Komunię mamy dziś zasadniczo w trzeciej klasie – ma świadomość (może lepiej użyć słowa: wyczucie) dobra i zła? Z pewnością ma. Czy może świadomie i dobrowolnie zrobić coś, o czym wie, że jest złe? I czy może chodzić o rzecz o wadze grzechu ciężkiego? Cóż, zapewne nie jest o to łatwo, ale mogę sobie takie sytuacje wyobrazić. Może zwłaszcza w zakresie przykazania siódmego. Mimo wszystko więc ze spowiedzi dzieci przed pierwszym przyjęciem Komunii Świętej bym nie rezygnowała. Nawet jeśli w większości przypadków nie jest to konieczne. Powstaje jednak poważne pytanie, jak dzieci do tej spowiedzi przygotować.

Przygotowują rodzice. Zazwyczaj. Potem katecheci. Księża. Jak rozumieją spowiedź? Jakie sami mają doświadczenia i przyzwyczajenia? To, co mają w głowie i sercu „sprzedadzą” dzieciom…

Kolejne pytanie: jak wygląda dom dziecka? Jakie są w nim problemy? I nie chodzi tylko o rodziny tzw. patologiczne, z alkoholem czy przemocą. Chodzi na przykład o to, czy dziecko wie, że jak nabroiło może przyjść do rodziców? Jakie ma doświadczenie przebaczenia?

Jeśli go nie ma (zapewniam, że może nie mieć!), a włożymy mu w głowę ikonę Boga-rodzica, spowiedź musi być dzikim stresem. Warto to wyłapać i powiedzieć, że Bóg jest zawsze lepszy…

Wyrzucić spisy grzechów

I w końcu, kwestia rachunku sumienia. Jestem przekonana, że tzw. książeczkowy rachunek sumienia nie nadaje się do przygotowania do spowiedzi. W ogóle. Być może ma wartość jako element codziennej modlitwy, pomoc w formowaniu sumienia (dla kogoś, kto nie ma emocjonalności skrupulanta), ale nie jako przygotowanie do sakramentu. 

Dlaczego? A dlatego, że grzechem jest to, co popełniłem (lub czego zaniedbałem) mając świadomość zła. Jeśli takiej świadomości rzeczywiście nie miałem, popełnione zło nie jest grzechem. I ważna jest świadomość w momencie popełniania czynu, nie w chwili przygotowania do spowiedzi. Owszem, istnieje ignorancja zawiniona. Lekceważenie własnej formacji może być grzechem samo w sobie. Ale nie zmienia faktu, jakim jest brak świadomości. I nie dotyczy przecież dzieci (!) One wiedzą tylko to, czego ich nauczono. Ewentualna wina leży po stronie dorosłych.

W tym momencie należałoby w ramach katechez spokojnie rozmawiać o tym, co jest złe, w różnych wymiarach. Co dzieci jako złe postrzegają. Pokazywać, omawiać, tłumaczyć i prostować (bo czasem będą sugestie absurdalne). Ale do spowiedzi niech przygotują się tylko według czterech pytań: o relację do Boga, do siebie (permanentnie zapominany wymiar), do innych ludzi i w wymiarze społecznym. Kropka. Rachunek sumienia według przykazań zostawiłabym dorosłym, jeśli uważają tę formę za dobrą dla siebie. Zwłaszcza tym, którzy przygotowują się do spowiedzi po latach.

Warto też dziecku (a może i dorosłym) jasno powiedzieć, że trzeba powiedzieć wszystko, o czym pamięta, ale nie ma żadnego problemu, jeśli się o czymś zapomni. Nawet jeśli ze stresu zapomni prawie wszystko. Wszystko jest przebaczone. Tu nie chodzi o precyzję wyznania, ale o Boże miłosierdzie.

Krzywda, nie wina

I ostatni rzecz. W przygotowaniu małych dzieci do spowiedzi pominęłabym szóste przykazanie. W tym zakresie akurat nie są w stanie zgrzeszyć. Masturbacja dziecięca nie ma wymiaru seksualnego, jest sposobem poznawania własnego ciała. A jeśli zachowania seksualne dziecka wykraczają poza normę rozwojową, to raczej jest dowód na jego skrzywdzenie. Jeśli widziało pornografię, to ktoś mu ją pokazał. To przestępstwo. Jeśli masturbacja stała się zbyt nasilona, to może jest np. sposobem rozładowywania negatywnych emocji. Jeśli wykazuje „dorosłe” zachowania seksualne, to być może zostało wykorzystane (!) To temat dla psychologa dziecięcego i ewentualnie prokuratora. I jakiekolwiek wzbudzanie winy w tym zakresie jest nie na miejscu.

Może więc zacznijmy od zmiany myślenia o przygotowaniu do spowiedzi?

***

Przeczytaj również inne teksty autorki.
Jeśli podoba Ci się nasz portal i chcesz, żeby dalej istniał i się rozwijał możesz nas wesprzeć na PATRONITE.