Stolica Apostolska przypomniała ostatnio o „nieskończonej” godności człowieka. Temat bez wątpienia ważny – godność zbyt wielu nie jest dziś szanowana tak, jak powinna. Więcej nawet: być może sami naszej własnej godności nie szanujemy tak, jak powinniśmy. Dokument mógłby więc stać się ważnym głosem, gdyby… cokolwiek nam o tej naszej godności mówił. Tymczasem natykam się na słowotok złożony z pojęć: „ontologiczny”, „istota”, „substancja”, „natura”… Naprawdę bez metafizyki nie da się w tej kwestii nic powiedzieć? Tego języka dzisiejszy świat nie rozumie. Do kogo zatem mówimy, do teologów?
Nie bez powodu zapewne większość omówień bardzo szybko przeszła do katalogu naruszeń. Tam znalazły się zdania, które coś znaczyły.
Podstawa jest ważna
Ta podstawa jest ważna. Mówimy o godności przynależnej człowiekowi po prostu dlatego, że jest. Mówimy o godności niezniszczalnej, nieusuwalnej. Bez względu na to, co się w moim życiu wydarzyło. Czego doświadczyłam i co zrobiłam. Bez względu na ciągnący się za mną ślad krzywd. Bez względu na to, czy żyję w warunkach, które jej sprzyjają, czy może urągają. I bez względu na to, czy widzę sens w moim życiu, czy nie.
Mówimy o godności, która pozwoli mi się wyprostować w absolutnie każdej sytuacji. I zacząć od nowa. Choćby razem z ostatnim oddechem.
Z czego ona wynika? Z miłości Boga, dla którego jestem WARTA życia i WARTA odkupienia. I nie przez swoje zasługi, ale dlatego, że jestem. Jestem Jego obrazem – na swój niepowtarzalny sposób. Tak, argumentacja biblijna jest zrozumiała.
Jak wyjaśnić ją komuś niewierzącemu?
Jak wyjaśnić ją komuś spoza kręgu kultury chrześcijańskiej?
Czy filozofia lub teologia znajdą słowa, które dziś będą coś znaczyły?
Póki nie ma słów
Póki nie ma słów, może trzeba doświadczenia? Takiego traktowania samych siebie i innych ludzi, by tej swojej godności mogli doświadczyć? Czy jest inna droga, niż pokazać drugiemu, że jest WART, dlatego że jest? W moich oczach – bo innych nie mam. Bo tylko przez moje oczy może patrzeć na niego Bóg…
A jednak trzeba próbować znaleźć słowa. Takie, które dotykałyby umysłów i serc.
I żal mi, że nikt ich (chyba) nie szuka.
***
Inne teksty autorki.
Jeśli podoba Ci się nasz portal i chcesz, żeby dalej istniał i się rozwijał możesz nas wesprzeć na PATRONITE.
Lekarz chorób wewnętrznych, dziennikarka i publicystka. Wieloletni redaktor portalu wiara.pl. Współtwórca platformy wiam.pl.