Wybory już za tydzień. Kampania jest bardzo zacięta, nastroje społeczne napięte i coraz trudniej nam przychodzi zachowywanie spokoju. Każda partia przedstawia swoje zalety i osiągnięcia oraz wady przeciwników. Mnożą się oskarżenia. O polityce rozmawiamy w rodzinach, w pracy i parafiach. Wyrzucamy siebie z kręgu znajomych za inne niż oczekiwane poglądy. Przestajemy się odzywać do bliskich, bo nagle miłość i wierność jakiejś partii staje się ważniejsza niż miłość do rodziny i przyjaciół. Niby hierarchowie podkreślają rolę sumienia w wyborach władz, ale proboszcz w danej wspólnocie wie swoje. I chętnie się tą swoją wiedzą dzieli z wiernymi. Politycy zaglądają do wsi i… Czytaj dalej »
A ja chciałabym takiej wolności i tolerancji, żeby każdy mógł zagłosować w zgodzie z sobą, a potem spokojnie się tym podzielić w rodzinie czy w pracy.