Karolina Skowrońska — artykuły autora

 

Łączę teologię z kulturoznawstwem. Działam na styku religii, kultury, cywilizacji. Ciekawi mnie to co nowe, co zmienne, co wykracza ponad standardy. Szukam i pozwalam się znaleźć.

 

Nie opowiadamy o zmaganiach świętych, o chwilach ich buntu, zwątpienia. A po śmierci szukamy ich w tym, co samo w sobie świadczy nie o wieczności, tylko o przemijaniu…

W mojej parafii odbywa się peregrynacja relikwii błogosławionej Rodziny Ulmów. Oczywiście, wiąże się to z czuwaniami, Eucharystią, dodatkowymi nabożeństwami. Przecież to ważne wydarzenie dla parafii!  Ale czy aby na pewno? Na ile rozumiemy obecnie sens owych uroczystości?  W kościele głównie osoby starsze. Brak młodszych dorosłych, młodzieży, dzieci. W podręcznikach do religii nikt też za bardzo nie wyjaśnia tego tak bardzo widocznego znaku świętych obcowania świętych. A kiedy do młodych dochodzi, że to jest fragment szkieletu czy innego fragmentu zmarłego człowieka pojawiają się pytania: Po co? Przecież to straszne… Tym bardziej nabożeństwa związane z pocałowaniem relikwiarza u młodszych mogą budzić niesmak.… Czytaj dalej »

Może zatem - zamiast szukać tu cudownego rozwiązania - warto zadbać nie tyle o miejsce lekcji religii, co o jej jakość?

Wynik ostatnich wyborów do parlamentu podgrzał dyskusję o miejscu religii w szkole. Dyskutują katecheci, księża, politycy i zwykli ludzie. Część chce zmian. Zarówno ta, która z Kościołem się utożsamia jak i ta, dla której religia to zbędny a nawet szkodliwy przedmiot. Ze strony wierzących jak echo powraca argument: kiedyś było lepiej, więc przenieśmy religię do salek. Z tej drugiej słychać: wprowadźmy religioznawstwo, uczmy o wszystkich religiach.  Mam wrażenie, że obie strony chcą za pomocą jednego tylko działania zmienić rzeczywistość i uzyskać wyobrażony stan idealny. Chciałabym jednak skupić się w tym miejscu na argumentacji osób z Kościołem związanych. Także dlatego, że… Czytaj dalej »

A ja chciałabym takiej wolności i tolerancji, żeby każdy mógł zagłosować w zgodzie z sobą, a potem spokojnie się tym podzielić w rodzinie czy w pracy.

Wybory już za tydzień. Kampania jest bardzo zacięta, nastroje społeczne napięte i coraz trudniej nam przychodzi zachowywanie spokoju. Każda partia przedstawia swoje zalety i osiągnięcia oraz wady przeciwników. Mnożą się oskarżenia. O polityce rozmawiamy w rodzinach, w pracy i parafiach. Wyrzucamy siebie z kręgu znajomych za inne niż oczekiwane poglądy. Przestajemy się odzywać do bliskich, bo nagle miłość i wierność jakiejś partii staje się ważniejsza niż miłość do rodziny i przyjaciół.  Niby hierarchowie podkreślają rolę sumienia w wyborach władz, ale proboszcz w danej wspólnocie wie swoje. I chętnie się tą swoją wiedzą dzieli z wiernymi. Politycy zaglądają do wsi i… Czytaj dalej »

Może już czas, aby zamiast tylko o "dawaniu świadectwa” czy "umacnianiu rodzin" rozmawiać o finansach, odpowiedzialności wspólnoty, zwiększeniu kompetencji rad parafialnych czy ekonomicznych.

 W szkołach coraz bardziej odczuwa się brak nauczycieli. Zmęczeni kolejnymi reformami, niskimi płacami i presją ciągłych kontroli, odchodzą. Brakuje także katechetów. Gdy zaczynałam pracę w zawodzie we Wrocławiu trudno było o pracę dla świeckiego. Pierwszeństwo mieli księża. Wielu moich znajomych zdążyło się przebranżowić. Obecnie w pracy dla katechety w większych miastach można przebierać. Szkoły występują do wydziałów katechetycznych o zmniejszenie godzin religii nie tylko z powodu braku chętnych uczniów, ale i braku katechetów. W moim mieście wszyscy świeccy mają powyżej etatu. Z jednej strony - można wybierać w ofertach, więc dobrze. Z drugiej - to świeccy mają większą motywację do… Czytaj dalej »

Czas głośno przypominać naukę społeczną Kościoła, przykazania i Ewangelię. Jeśli Kościół tego nie zrobi, nową "ewangelię" napiszą nam po wyborach politycy.

Kampania wyborcza w pełni. Słyszymy obietnice skierowane w stosunku do różnych grup społecznych- emerytów, nauczycieli, rodziców. W tle referendum z kontrowersyjnymi pytaniami. Kościół hierarchiczny na razie w pozycji obserwującej, jakby już odrobił lekcje z poprzednich kampanii.  Choć pojedyncze usterki oczywiście się zdarzają. Mam wrażenie, że Kościół a właściwie biskupi nie mają  pomysłu, w jaki sposób mogliby towarzyszyć wiernym w zbliżającym się  czasie wyborów. Oczywiście, w kampanię angażować się nie może. Nie powinien wskazywać jak i na kogo głosować. Ale właśnie w tym czasie politycy chętnie "zagospodarowują" osoby wierzące.  Wykorzystują religię i wiarę, lęki i nadzieje przede wszystkim katolików. Przy milczeniu… Czytaj dalej »

Przywróćmy naszym świątyniom bardziej duchowy niż komercyjny charakter. Słowo Jezus powinno częściej padać niż "ofiaromat".

Nic tak nie irytuje jak reklama, która pojawia się w najmniej odpowiednim momencie. Przerywa ulubiony film lub inny program. Rozprasza. Czujemy, że nie jest potrzebna w tym momencie, czasem denerwujemy się na zbytnią nachalność, nierealność czy idealizację tego, co reklamuje. Bywa też, że treść reklamy jest w danym momencie programu zupełnie nie na miejscu.  Na szczęście telewizor można wyłączyć, zmienić na chwilę program. To samo w internecie lub podczas rozmowy z telemarketerami możemy w jakiś sposób kontrolować sytuację.  Uciec od nachalności. Propozycje Gorzej, gdy reklama pojawia się przy okazji ogłoszeń parafialnych i Mszy świętej. Latem wielu z nas może być… Czytaj dalej »

Już czas, by te wakacje w jakiś sposób odzyskać. Większość z nas ma wtedy przecież trochę więcej czasu na odpoczynek, refleksję, na jakieś zatrzymanie.

Lipiec i sierpień to tradycyjnie czas wakacji. Szkoły zamknięte, urlopy rozpisane. Każdy oczywiście według swoich możliwości. Także księża mają w tym czasie swoje urlopy, co skutkuje zmianami w parafialnej organizacji. Zmieniają się godziny mszy świętych - w małych miejscowościach jest ich mniej, w większych parafiach pojawia się dodatkowa msza „wakacyjna". Oczywiście, pojawiają się także "ewangelizacyjne" plakaty i instrukcje. Tak, aby katolik wiedział, że w szortach, krótkich sukienkach i bluzkach na ramiączkach wchodzić do kościoła nie można. Bo przecież mógłby o tym zapomnieć przez ostatni rok i, o zgrozo, wejść do świątyni w nieodpowiednim stroju. Drugą wersją owej wakacyjnej "ewangelizacji" jest… Czytaj dalej »

Może czas zacząć rozróżniać dojrzałość od kontroli, pobożność wymuszoną od prawdziwej relacji. I przestać traktować jak dzieci tych, od których na koniec tej dojrzałości wymagamy.

Maj i czerwiec to w moim regionie czas przyjmowania przez młodzież sakramentu bierzmowania. To jeden z sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego, nie do końca słusznie nazywany sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej. Niestety w duszpasterstwie parafialnym skupiamy się właśnie na wnikliwym badaniu owej "dojrzałości", zamiast na pogłębieniu u młodych ludzi świadomości łaski Boga, który chce każdego prowadzić w głąb swoje miłości i doprowadzić do zbawienia. Nie wtajemniczamy zatem, a kontrolujemy, weryfikujemy, sprawdzamy i oceniamy. A potem tracimy kolejnych młodych ludzi, którzy na początku swojej drogi bardzo boleśnie odkrywają, że zamiast Ducha, który ożywia, spotykają martwą literę prawa. Kandydaci do bierzmowania kojarzą mi się z indeksami. To w… Czytaj dalej »

Jak na nowo zinterpretować tą bliskość Boga, który w myśl znanej pieśni "zagrody nasze widzieć przychodzi"? Jak odczytać wejście Pana w rzeczywistość profanum?

Przed nami Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Jezusa. W większości miast i wsi wyjdą na ulice procesje eucharystyczne. Dziewczynki będą sypać kwiatki, chłopcy dzwonić dzwoneczkami. Zasłużeni parafianie wyniosą sztandary lub będą trzymać baldachim nad księdzem. Zrobi się radośnie, ludowo i swojsko. Zastanawiam się co dzisiaj oznacza dla nas ta uroczystość? Jak na nowo zinterpretować tą bliskość Boga, który w myśl znanej pieśni "zagrody nasze widzieć przychodzi"? Jak odczytać wejście Pana w rzeczywistość profanum? Spotkanie Wynosimy Najświętszy Sakrament z przestrzeni świątyni i wnosimy w naszą codzienność, do wszystkich ludzi. Każdy może patrzeć, adorować - lub minąć. Może na nowo trzeba nam… Czytaj dalej »

Sukienki i miecze, nocne marsze i makijaże. Czy o to naprawdę chodzi w kształtowaniu świadomości bycia kobietą czy mężczyzną?

Zmiany kulturowe zawsze wywołują reakcje w społeczeństwie. Dla jednych są one oczekiwane i upragnione, inni traktują je jak zamach na ugruntowane tradycje, wartości i zwyczaje. Jedni aż do przesady zachowują tzw. poprawność polityczną, dbając o swój język i postawę. Inni z kolei taką poprawność wyśmiewają. Im głębsze zmiany, tym radykalniejsze reakcje na nie. Oczywiście zmiany te dotykają także sfery religii - patrzenia na Boga, przykazania, obyczaje czy liturgię. Między darem a wyborem Jedna z takich przemian dotyczy podejścia do kwestii płci - zarówno tej biologicznej, jak i kulturowej. Rzecznicy zmian negują podział biologiczny tylko i wyłącznie na dwie płcie. Mówią… Czytaj dalej »