Karolina Skowrońska — artykuły autora

 

Łączę teologię z kulturoznawstwem. Działam na styku religii, kultury, cywilizacji. Ciekawi mnie to co nowe, co zmienne, co wykracza ponad standardy. Szukam i pozwalam się znaleźć.

 

Tego typu listy świadczą o bezradności biskupa. Jeśli nie wiemy, jak ogarnąć naprawdę poważne problemy i kwestie to zaczynamy zajmować się tym, co drugorzędne.

Szata bezradności

Włocławek / JMK

Nieco ponad tydzień temu ukazał się list biskupa włocławskiego z wytycznymi dotyczącymi stroju duchowieństwa diecezjalnego. Oczywiście media podchwyciły temat (bo przecież jest to bardzo intrygująca wszystkich kwestia jak powinien ubierać się ksiądz w szkole, w urzędzie i w kancelarii). Jakie buty, kolor koszuli i długość włosów? Kiedy sutanna, a kiedy "strój krótki"?  Podobno treść listu odpowiadała "żywotnym potrzebom wiernych". Nie sądzę. Można bardzo łatwo sprawdzić, czego oczekują wierni od księży. I naprawdę nie jest to noszenie stroju wzorowanego na ubiorze hiszpańskiej szlachty. Wierni potrzebują duchownych o stabilnej osobowości, spójnych w życiu i w przekazie, komunikatywnych i wrażliwych. Otwartych i osadzonych… Czytaj dalej »

Podział jest rzeczą tego świata. Rolą tych, co budują Królestwo Boże, jest dążenie do jak największej jedności i pokoju.

Za nami Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan oraz Dzień Judaizmu i Dzień Islamu w Kościele Katolickim. Tegorocznym obchodom towarzyszyło dużo wspólnych modlitw, kazań i refleksji. Tym bardziej, że w tym roku przypada 1700 rocznica pierwszego chrześcijańskiego soboru ekumenicznego w Nicei (325 r.). Chrześcijaństwo jest podzielone od wieków. Mamy zarówno Kościoły, jak i wspólnoty chrześcijańskie różniące się teologią, historią, tradycją czy szeroko pojętym podejściem do strefy duchowości. Obecnie nie walczymy ze sobą zbrojnie. Mimo to, niestety, podziały nadal są raniące. Kto jest "prawdziwy"? Tak katolicy, jak i przedstawiciele innych wspólnot prześcigają się czasem w udowadnianiu, kto lepiej rozumie i wypełnia Słowo… Czytaj dalej »

Każdy mógł przyjść do Wcielonego Słowa. Tak jak stał. Mógł zanurzyć się w tej niezwykłej nocy i zabrać tam całą swoją codzienność.

Do Groty Betlejemskiej przychodzili i pasterze i mędrcy. Ubodzy i bogaci. W szatach prostych i w tych strojnych. Nie było protokołu audiencji. Rozpisanego porządku wejść i wyjść. Nie było też choinki ani suto zastawionego stołu. A i zaproszenia były dziwne: pasterzy przyprowadził anioł, obcych ze Wschodu - gwiazda. Czy to spotkanie z niezwykłym Dzieckiem odmieniło ich losy? Ufamy, że tak. Zwłaszcza, że mędrcy wracali już "inną drogą”. Oswoiliśmy się z tą scenką. Wzrusza nas, wzbudza wspomnienia minionych Świąt. A przecież powinna nas szokować. Każdy mógł przyjść do Wcielonego Słowa. Tak jak stał. Mógł zanurzyć się w tej niezwykłej nocy i… Czytaj dalej »

Papież, przybywając na peryferia, zwraca oczy wszystkich tam, gdzie normalnie nie patrzymy. I mówi słowa, które po raz kolejny mogą szokować.

Papież Franciszek odbył 43 pielgrzymkę. Do Francji. W dodatku nie na uroczyste otwarcie katedry Notre Dame (jak można by było chcieć i oczekiwać), ale na zakończenie Kongresu "Pobożność ludowa w basenie Morza Śródziemnego". Zamiast Paryża Ajaccio. Zamiast przemówienia wśród możnych tego świata - przemówienie do Korsykańczyków. Po raz pierwszy jakikolwiek papież odwiedził Korsykę. Za to po raz kolejny obecny biskup Rzymu pokazuje, że bardzo poważnie traktuje słowa o wychodzeniu na peryferie. O obecności władz Kościołów i państw na ponownym otwarciu najważniejszej świątyni we Francji pisały wszystkie media. Szeroko komentowano, kto z kim przy tej okazji się spotkał i o czym… Czytaj dalej »

Nigdy nie będzie „dobrych” czasów. Ale w każdym czasie jesteśmy wezwani do podejmowania dobrych decyzji.

Adwent to wchodzenie z ciemności do światła. Czekamy w mroku na Tego, który ma przyjść z darem zbawienia. Symbolem tego czasu jest lampion. Wyraża naszą gotowość do oświetlania drogi dla Zbawiciela, ale też - być może - dla nas nawzajem. Żyjemy w czasie zagrażającej wojny, niepokojów społecznych, troski o klimat i gospodarkę. Szukamy rozwiązania dla bieżących problemów i spieramy się o najlepsze sposoby na ich rozwiązanie. Co dla jednych jest dobrem, dla innych będzie złem. Politycy także rozgrywają nastrojami, podobnie jak inne mniej lub bardziej formalne ugrupowania. Każdy chce coś zyskać. Nikt nie chce stracić. A już tym bardziej nikt… Czytaj dalej »

Co jest z nami nie tak, że potrzebujemy, żeby Papież co roku przypominał nam to, co bezpośrednio wynika z naszej wiary? I powinno być dla nas oczywiste?

Nie powinniśmy patrzeć tylko na wielkie problemy ubóstwa na świecie, ale na to co możemy zrobić każdego dnia. To fragment orędzia Papieża Franciszka na VIII Światowy Dzień Ubogich.  Proste słowa, można powiedzieć oklepane, a jednak w swojej prostocie trudne do wykonania. W naszym Kościele to wydarzenie jest jakoś pomijane. Podchodzimy z nieufnością do prostoty Ewangelii, zwracającej uwagę na tych najmniejszych i pomijanych. Wolimy wielkie projekty, płatne eventy i koncerty na stadionach oraz znanych rekolekcjonistów (których coraz częściej także można posłuchać za finansowym wsparciem). Akcje na rzecz ubogich trącą trochę w naszej świadomości "lewactwem". Przecież Jezusa spotyka się w kościele na… Czytaj dalej »

Być może największym zwycięstwem szatana jest to, że w dniach, w których można i trzeba mówić o zbawieniu, my mówimy o dyni.

W Polsce listopad to czas szczególnej pamięci o zmarłych. Praktyka „wypominek" czy nabożeństw na cmentarzach ma się bardzo dobrze. Dalej dbamy też o wygląd grobów, pamiętamy o porządkach na cmentarzach i zapomnianych miejscach pochówku. Nasze nekropolie, zwłaszcza nocą, robią wrażenie dzięki tysiącom zapalonych światełek, a w kościołach modlimy się za „dusze w czyśćcu cierpiące”. Tradycja szacunku do zmarłych i miejsc ich pochówku ma się, na całe szczęście, jeszcze dobrze. Z drugiej strony, coraz częściej organizowane są spotkania i zabawy dla dzieci z okazji uroczystości Wszystkich Świętych. Cieszymy się więc tymi, którzy są już w niebie i  modlimy za tych, co… Czytaj dalej »

Skoro wiemy już co można zrobić i jak, to wykorzystajmy medialną wiedzę, aby wykorzystać ją w "niemedialnej" rzeczywistości.

Dalej żyjemy wydarzeniami Synodu. Nasłuchujemy wieści z Watykanu, może dyskutujemy o tym, co do nas dociera. Ale też zaglądamy czasem na różnego rodzaju portale internetowe, czytamy artykuły. Niektórzy mają swoich ulubionych duszpasterzy czy wspólnoty - ewangelizacyjne, liturgiczne czy modlitewne. Powstają profile konkretnych wspólnot parafialnych. Obserwujemy nowe inicjatywy - kawiarenki i czytelnie dla parafian, klubiki dla matek z dziećmi, bardzo rozwiniętą działalność społeczną. Czujemy, że z tą właśnie grupą lub duszpasterzem "jest nam po drodze". Wyobrażamy sobie, jak by rozkwitło nasze życie duchowe, gdyby to ten właśnie ksiądz był naszym duszpasterzem. Albo gdyby te konkretne grupy działały na naszym terenie.  Wpłacimy czasem… Czytaj dalej »

Dorośli ustąpili. Może wtedy po raz pierwszy ktoś zauważył, że dziecko ma głos? Wrażliwość? Duchowość?

Podczas rozważania Ewangelii opisującej błogosławieństwo dzieci dotknęło mnie, że przesłaniali je dorośli. Ci, którzy uważali, że ich sprawy i problemy są o wiele ważniejsze. W ówczesnej kulturze dziecko nie miało żadnych praw. Jego głos był niesłyszalny a ono samo niewidzialne. Chyba, że było już na tyle duże, aby móc pracować. Jezus jednak na szczęście ma wzrok bardzo różny od naszego.  Zauważył niewidzialnych i poprosił, aby wszystkie ważne sprawy ustąpiły miejsca… także ważnym. A nawet ważniejszym - bo pomijanym i pogardzanym. Dorośli ustąpili. Może wtedy po raz pierwszy ktoś zauważył, że dziecko ma głos? Wrażliwość? Duchowość? Ta Ewangelia dotknęła mnie jeszcze… Czytaj dalej »

Dlaczego nie umiemy tak na co dzień? Dlaczego trzeba wojny, kataklizmu czy choroby, by ujawniło się w nas współczucie czy empatia?

W tym trudnym czasie powodzi, strachu i nieprzewidywalnej pogody skupiam się na tym, co ja mogę zrobić. Odcinam się przy tym od komentarzy polityków czy innych „wiedzących" (na szczęście tym razem jeszcze nic bardzo głupiego nie usłyszałam).  Czytam dziś o tym, jak hotele, pensjonaty, prywatni właściciele ofiarowują powodzianom nocleg i pomoc. W takich chwilach nikt nikogo się nie pyta ani o narodowość, światopogląd czy oddany w wyborach głos. Ludzie w obliczu kryzysu zwyczajnie stają się ludźmi - z otwartym sercem i dłońmi. I cieszy mnie to. A z drugiej strony rodzi się żal. Dlaczego my nie umiemy tak na co… Czytaj dalej »