Przyszłością Kościoła nie są parafie terytorialne. Coraz więcej ludzi czuje się związanymi z parafiami personalnymi. Wynika to z ich zawodu, zajęć, upodobań, wieku, sytuacji rodzinnej lub przynależności do jakiejś organizacji, np. harcerstwa. Większy kontakt mają z kapelanem, opiekunem czy duszpasterzem niż z proboszczem. Szef parafii terytorialnej niewiele o nich wie. A kapelan zna osobiście i ma stały kontakt. Są mobilni, więc terytorium nie ma większego znaczenia. Prawo “kancelaryjne” nie jest jeszcze dostosowane do takiej struktury duszpasterskiej. A przynajmniej w praktyce nie wszyscy proboszczowie potrafią się w niej odnaleźć. To nie jest jedyna trudność. Trzeba być czujnym wobec wszelkich tendencji do… Czytaj dalej »
Dziś można tylko usłyszeć argument o rozbijaniu parafii. I trudno się nie zgodzić, że jest to jakaś forma dezintegracji. Pytanie: czy nie pozytywnej?