Joanna M. Kociszewska — artykuły autora

 

Lekarz chorób wewnętrznych, dziennikarka i publicystka. Wieloletni redaktor portalu wiara.pl. Współtwórca platformy wiam.pl.

 

Jeśli tych ludzi grzech pcha w kierunku ateizmu, to znaczy, że w Kościele nie widzą tej nadziei, która jest jego sednem.

„Jeśli ktoś ma zachlapane grzechem sumienie, zanurzone w bagnie, to najprościej jest wyprzeć wiarę w Boga, bo ona przeszkadza, rodzi dyskomfort poczucia winy” - powiedział niedawno pewien biskup. Miało to być wyjaśnienie demonstracyjnej niewiary. Cóż, być może po części tak jest. Ale oznacza to dramatyczną klęskę Kościoła. Bo po co przyszedł Chrystus? Po co założył Kościół? By niósł ludziom nadzieję i przebaczenie. Uwolnienie od winy. Ludzie bez szans Jeśli tych ludzi grzech pcha w kierunku ateizmu, to znaczy, że w Kościele nie widzą tej nadziei, która jest jego sednem. To znaczy, że uważają, że nie znajdą przebaczenia. Są przekonani, że… Czytaj dalej »

Cenię konkret. Ten namacalny, codzienny, mało spektakularny. Konkret pomocnej dłoni. Słowa. Wiedzy. Konkret bliskości.

Kończy się rzeczywistość kościelna, jaką znamy i do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni. Myślę, że to stwierdzenie opisuje powszechne doświadczenie, niezależnie czy ta zmiana postrzegana jest jako zjawisko pozytywne, czy jako katastrofa. Bo przecież dla wielu z nas Kościół miał być właśnie oazą stabilności w zmiennym świecie. Żeby nie powiedzieć: kryjówką. Co będzie dalej? Nie wiadomo. Ci, którzy chcą iść, szukają wizji. I dobrze, że szukają, stawiają pytania, próbują odróżnić to, co kluczowe od tego, co zmienne. To ważne. Ale ostatecznie zmiana nie dokonuje się w sferze wizji czy idei. Dokonuje się w praktyce. Wizje trzeba przełożyć na rzeczywistość. Choćby w tak… Czytaj dalej »

A może najlepszą pomocą byłoby zastanowienie się, jak zmienić to codzienne doświadczenie? Bo nie da się go zakryć teologią.

Chyba po raz pierwszy, odkąd pamiętam, hasło programu duszpasterskiego dla Kościoła w Polsce nie zostało jedynie na papierze. Problem, jakim stała się dla części katolików wiara w Kościół - zwłaszcza w święty Kościół - pojawiał się w rozmowach od pewnego czasu. Tym razem został dostrzeżony. Podjęto rozmowę i próbę katechezy. To dobrze. Myślę jednak, że rozmawiamy o różnych „poziomach” Kościoła. Jeśli czytam w mediach słowo „Kościół”, to w domyśle znajduje się zwykle słowo „katolicki”. W rozumieniu dominującej w Polsce denominacji i pewnej struktury społecznej, z którą spotykamy się codziennie. Struktury, która przez lata (kilkadziesiąt lat temu, ale wielu ten czas… Czytaj dalej »

Mimo wszystko ze spowiedzi dzieci przed Pierwszą Komunią bym nie rezygnowała. Nawet jeśli w większości przypadków nie jest to konieczne. Powstaje jednak pytanie, jak je do niej przygotowywać.

Trwa dyskusja o spowiedzi dzieci. Ważna dyskusja, bo mówimy o wydarzeniu, które może mieć znaczenie dla reszty życia. Trudne czy raniące doświadczenie w sytuacji, gdy człowiek jest całkowicie bezbronny, może skutkować blokadą na lata. Tym bardziej, jeśli mówimy o pierwszym doświadczeniu. Czy dziecko w wieku 9 lat - Pierwszą Komunię mamy dziś zasadniczo w trzeciej klasie - ma świadomość (może lepiej użyć słowa: wyczucie) dobra i zła? Z pewnością ma. Czy może świadomie i dobrowolnie zrobić coś, o czym wie, że jest złe? I czy może chodzić o rzecz o wadze grzechu ciężkiego? Cóż, zapewne nie jest o to łatwo,… Czytaj dalej »

Swoistym kuriozum jest żądanie od dzieci i nastolatków pełnej identyfikacji jako kobieta lub mężczyzna i braku jakichkolwiek rozchwiań w tym zakresie.

Szkoła katolicka nie może aprobować tożsamości uczniów uważających się za transpłciowych (transgender), nieakceptujących swojej płciowości (gender noncoforming), niebinarnych, przechodzących płynnie z jednej tożsamości płciowej w inną, nieidentyfikujących się w pełni jako kobieta lub mężczyzna oraz mających jakiekolwiek inne rozchwiania, które odrzucają rzeczywistość bycia mężczyzną lub kobietą - stwierdziła archidiecezja Denver. Wytyczne znam tylko ze streszczenia w KAI relacji medialnej na ich temat, więc nie chcę formułować ich kategorycznej oceny. Zwłaszcza że odnoszę wrażenie, że w dużej mierze są próbą przeciwdziałania ewentualnym roszczeniom „równościowym”, więc komentarz wymagałby znajomosci sytuacji prawnej. Tego typu decyzje budzą jednak mój olbrzymi opór. Mówią właściwie tylko… Czytaj dalej »

Nie chodzi o relację, która wynosi nas ponad „potrzebujących biedaków”, a ich prowokuje do podstępów by nas wykorzystać (to słodka zemsta za utajoną pogardę). Chodzi o braterstwo.

Już za chwilę kolejny Światowy Dzień Ubogich. Preludium do świętowania królowania Jezusa Chrystusa. Ten Król w końcu nie nosił korony ze złota, ale cierniową. On dla nas stał się ubogim, byśmy my mogli stać się bogaci w Jego łaskę. Włączyć się, pomóc, przelać mniejszą czy większą kwotę… Liczba zbiórek na taki czy inny cel niemal nas czasem zalewa. Potrzeby spowodowane przez nowe wydarzenia rosną, ale stare przecież nie znikły. To prowokuje do obojętności. Nasze możliwości nie są bezgraniczne. I przecież nie chodzi o to, by innym sprawić radość, a sobie utrapienie (!) Chodzi o to, by była równość. Dwa ośrodki… Czytaj dalej »

Czy do Jana Pawła II docierały informacje o wykorzystywaniu seksualnym dzieci. Docierały. Dlaczego nie przerwał łańcucha krzywd?

„Warunki społeczne, w jakich [ludzie] żyją i w których tkwią od wczesnego dzieciństwa często odwodzą ludzi od czynienia dobra i popychają do złego. […] Tam, gdzie porządek rzeczy dotknięty jest następstwami grzechu, człowiek z natury skłonny do złego znajduje ciągle nowe podniety do grzechu, których nie można przezwyciężyć bez usilnych starań i pomocy łaski.” To jeszcze Sobór Watykański II, Gaudium et Spes (25). Diagnoza sytuacji świata. Niestety, z tego świata nie jest wyłączony Kościół, w końcu wspólnota ludzi takich samych jak wszyscy. Stworzona przez ludzi instytucja nie jest wolna od ryzyka, jakim jest powstanie struktur grzechu. Struktur, które stają się… Czytaj dalej »

To nie jest tylko kwestia języka listów pasterskich. To jest niestety kwestia przede wszystkim ich treści, która nikomu w niczym nie pomaga.

To staje się nie do zniesienia. W ostatnim czasie mieliśmy okazję wysłuchać w kościołach listu biskupów na dzień papieski. W miejscu liturgii, w którym teoretycznie powinno być głoszone słowo Boże usłyszeliśmy dość długi tekst, w którym rytualne marudzenie na istniejącą rzeczywistość przeplata się z dobrze znanymi sloganami o konieczności zachowywania moralności chrześcijańskiej. Oczywiście wszystko przyprawiono Janem Pawłem II, który wielkim autorytetem przecież był! Jaki ma dziś stosunek do Jana Pawła II młodzież można posłuchać w tej rozmowie. Ale w sumie może to faktycznie nie ma znaczenia: list czytano w kościołach, młodzi go na szczęście nie usłyszą. Ich tam po prostu… Czytaj dalej »

Myślę, że przydałaby się tu inicjatywa Kościoła instytucjonalnego. Wspólnota wierzących zapewne i tak - jak zwykle - zrobi, co będzie mogła...

Gdy piszę ten tekst za oknem jest złota polska jesień. Kolejne dni mają być stosunkowo ciepłe, oczywiście jak na tę porę roku. A jednak nieuchronnie zbliża się kolejna zima i nie sposób nie przypomnieć o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Problem właściwie zniknął z mediów, ale przecież nie zniknął w rzeczywistości. Ludzie nieustannie przechodzą, a mieszkańcy Podlasia kolejny rok prowadzą swoistą wojnę partyzancką w obronie ich życia. Znalezionym w lesie ciągle grozi wywózka na granicę.  Za chwilę ryzyko wędrówki - i tak bardzo wysokie - wzrośnie. Tym bardziej potrzeba o nich pamiętać. Bez naszej pomocy - choćby finansowej - nie da… Czytaj dalej »

Nadzieja. Być może tego dziś światu potrzeba najbardziej. Jaką nadzieję daje chrześcijaństwo? Jaką daje mnie - dzisiaj?

W przemówieniu abp Fisichelli podczas Międzynarodowego Kongresu Katechetycznego pojawił się wątek znaku nadziei. W szczególnym kontekście. Mówił: głoszeniu chrześcijaństwa przez wieki towarzyszyły znaki. Pierwszym był znak wspólnoty. Patrzcie, jak oni się miłują - mówiono w pierwszych wiekach. Drugim - znak solidarności, wyrażający się troską o ubogich starych, chorych, o dzieci i młodzież. To drugie tysiąclecie. Trzecim jest znak nadziei. Być może tego dziś światu potrzeba najbardziej. Jaką nadzieję daje chrześcijaństwo? Jaką daje mnie - dzisiaj? Życie zmienia się, nie kończy To pierwsza myśl. Nie ma śmierci, została pokonana. Moje życie przekracza wymiar biologiczny. Kiedyś się zmieni, ale nie skończy… I… Czytaj dalej »