Za nieco ponad miesiąc rozpocznie się pierwsza sesja Synodu. Sięgnęłam więc niedawno do Instrumentum laboris. Najprościej w polskim tłumaczeniu. Po przeczytaniu dwóch akapitów stwierdziłam, że bez wersji włoskiej się nie obejdzie. Nie rozumiem sensu, a niektóre sformułowania robią wrażenie błędnie przetłumaczonych. Bo co to znaczy: "usuwa komunię z emocjonalnej zmienności”? Kontekst sugeruje, że mogłoby chodzić o jakiś rodzaj ochrony tejże komunii (w sensie: jedności, oczywiście), ale to sformułowanie nic o ochronie nie mówi… No to zerknijmy do oryginału. „Chroni (ratuje) komunię od emocjonalnej doraźności” (ew. improwizacji? spontaniczności, jak w wersji angielskiej?). Przy okazji zdanie dalej, „szał indywidualnych roszczeń” okazuje się szałem… Czytaj dalej »
Moje wydawnictwo wiedziało, że bełkot odrzuca. Nikt go nie przeczyta, nikt nie będzie kupował. Najwyraźniej ci, którzy zlecają tłumaczenia tego nie wiedzą. A może zupełnie ich to nie obchodzi?