Joanna M. Kociszewska — artykuły autora

 

Lekarz chorób wewnętrznych, dziennikarka i publicystka. Wieloletni redaktor portalu wiara.pl. Współtwórca platformy wiam.pl.

 

Gdybym miała dziś odpowiedzieć na pytanie, kim jest ksiądz diecezjalny, to powiedziałabym: starszym we wspólnocie, do której został posłany. To znaczy: jest jej częścią.

„Kościół w Polsce wciąż stoi przed wyzwaniem wypracowania duchowości księdza diecezjalnego” - powiedział kard. Kazimierz Nycz. Takie określenie budzi mój sprzeciw. Nie wyobrażam sobie mówienia o jednolitej duchowości tak różnej grupy ludzi. Ale myślę, że stawiamy tu raczej pytanie o tożsamość. O to, kim jest - kim ma być - ksiądz diecezjalny. A także - co oczywiste - jak go formować. Ludzie przychodzą i odchodzą Po pierwsze zatem: ksiądz diecezjalny nie jest zakonnikiem. Jedną z podstawowych różnic jest to,  że nie żyje na codzień we wspólnocie zakonnej. Nie ma „domu” ani „rodziny”. Nieustannie słyszymy teksty o niezbędności wspólnoty kapłańskiej jako… Czytaj dalej »

– To jest naprawdę Bóg! Nasz Król! – mówimy niosąc feretrony i czasem poduszki, sypiąc kwiaty, pakując Chleb w złoto i pod baldachim. Po królewsku demonstrujemy Wielkość. Boga? A może swoją?

Boże Ciało. Procesja. Tysiące zdjęć, komentarzy, refleksji. Adoracja, droga za Panem, wyznanie wiary, ewangelizacja, wejście Boga między ludzi, błogosławieństwo, przebłaganie za grzechy… Wszystko na raz, albo raczej: dla każdego jego własne znaczenie. I zapewne tak być musi. I zapewne tak ma być. Pierwotne znaczenie dziś chyba rozpoznawane jest najmniej. Jeśli mówimy o wyznaniu wiary, to raczej o osobistym, publicznym przyznaniu się do Chrystusa i katolicyzmu, nie o wyznaniu wiary w realną obecność Chrystusa w niesionym kawałku chleba. Choć to właśnie wyznajemy w tak uroczysty sposób. - To jest naprawdę Bóg! Nasz Król! - mówimy niosąc feretrony i czasem poduszki, sypiąc… Czytaj dalej »

Obecna sytuacja jest absolutnie nie do przyjęcia. Powinna być nie do przyjęcia nie tylko dla chrześcijan, ale dla wszystkich, dla których najważniejszy jest człowiek.

Ostatnie kategoryczne wypowiedzi premiera odnośnie do migrantów wywołał zapewne przyjęty niedawno unijny pakt migracyjny. Retoryka antyemigrancka się politycznie opłaca. Umówmy się, że głosy ludzi z Grupy Granica to nie jest zbyt wiele. Zresztą, na kogo pójdą głosować? Przecież nie na PiS, prawda? No, chyba, że na wybory nie pójdą, to mógłby być problem… Gorzej z tymi, którzy wierzą, że migranci stanowią zagrożenie. O, ci mieliby na kogo zagłosować! I wszystko jasne :/ Tyle chłodnej polityki. I od razu mówię: to nie jest żadne usprawiedliwienie. Tak, rozumiem, że to się opłaca. Rozumiem nawet, że poparcie paktu i samej migracji mogłoby być… Czytaj dalej »

Dokument mógłby stać się ważnym głosem, gdyby… cokolwiek nam o tej naszej godności mówił. Tymczasem natykam się na słowotok złożony z pojęć: „ontologiczny”, „istota”, „substancja”, „natura”…

Stolica Apostolska przypomniała ostatnio o „nieskończonej” godności człowieka. Temat bez wątpienia ważny - godność zbyt wielu nie jest dziś szanowana tak, jak powinna. Więcej nawet: być może sami naszej własnej godności nie szanujemy tak, jak powinniśmy. Dokument mógłby więc stać się ważnym głosem, gdyby… cokolwiek nam o tej naszej godności mówił. Tymczasem natykam się na słowotok złożony z pojęć: „ontologiczny”, „istota”, „substancja”, „natura”… Naprawdę bez metafizyki nie da się w tej kwestii nic powiedzieć? Tego języka dzisiejszy świat nie rozumie. Do kogo zatem mówimy, do teologów? Nie bez powodu zapewne większość omówień bardzo szybko przeszła do katalogu naruszeń. Tam znalazły… Czytaj dalej »

Trudno w to uwierzyć. Trudno to dostrzec. Ale jednak takie podejście bardzo zmienia myślenie. Bo czy mnie - ZALEŻY?

To tekst na gorąco - bo uderzyły mnie dzisiejsze czytania. Jeden Pasterz - Jezus. I Jego owce. My wszyscy, cały Kościół. Wszyscy, za których umarł. Wszyscy, którzy w Nim dostępujemy zbawienia. Niezależnie od funkcji.Jeden Pasterz. Co z tymi, których w Kościele nazywamy pasterzami? To wygodnie, mieć pasterza. Takiego, co powinien o mnie dbać, wychodzić mi naprzeciw, szukać. Ja już nie muszę… Ma to też wady, bo kto by słuchał owiec? No, ale coś za coś. Ma pewnie swój urok bycie pasterzem. Tym, na którego głos wszyscy czekają. Ma też wady, jest nią samotność wśród tłumu. I czasem przygniatający ciężar oczekiwań.… Czytaj dalej »

To, co wydaje mi się dla biskupa (i dla Kościoła) najważniejsze, to relacje. Myślę jednak, że w Kościele hierarchicznym bardzo brakuje umiejętności ich budowania.

Zagoniony jak biskup

Pirmin Lenherr / Pixabay Zdjęcie ilustracyjne.

[…]  jak duży ciężar duszpasterski bierze na klatę metropolita katowicki?Prawdziwy ciężar wiąże się nie tyle z byciem metropolitą, ile z byciem biskupem diecezjalnym. Oczekiwania, jakie formułują ludzie, są nieludzkie. Przekraczają możliwości zwykłego śmiertelnika. Biskup wedle tych żądań ma być pasterzem, ojcem, sędzią, ekonomistą, administratorem, publicystą, orantem, oczywiście człowiekiem i kim tylko jeszcze. No i w tym wszystkim ma być świetny i święty, doskonały i nienaganny. A jakie oczekiwania media, w tym niestety także katolickie, formułowały wobec nowego przewodniczącego KEP? To dopiero była karuzela. Bóg może by sprostał, choć nie wiem. Albo to wynikało z ignorancji, albo z manipulacji. Kiedyś Wisława… Czytaj dalej »

Wszelkie inicjatywy duszpasterskie, modlitewne są z założenia skierowane do obecnych. Wierzących i praktykujących. Ci, którzy odeszli, nawet jeśli się o nich dowiedzą, tylko wzruszą ramionami.

Jeśli chodzi o młode pokolenie, to – wedle badań CBOS – 69% uważa się za wierzących, z czego zaledwie 4% za głęboko wierzących. Za całkowicie niewierzących 12,3% a za raczej niewierzących 14,7%. Natomiast wśród jeszcze młodszych, czyli uczniów szkół średnich, tylko 47% uważa się za wierzących, a 6,4% za głęboko wierzących. Za całkowicie niewierzących 22,9 % a za raczej niewierzących 20%. Czyli w sumie niewierzących jest 43%. […] Dziś tylko 23,9% mieszkańców największych miast deklaruje, że praktykuje regularnie, natomiast nieregularnie 32%, a odsetek w ogóle niepraktykujących osiągnął 44,2%. Ponadto 34% deklaruje się jako całkowicie niewierzący. Oznacza to, że niemal połowa mieszkańców… Czytaj dalej »

Mam prawo budować moją wspólnotę, mój dom – Kościół. Moją pewnością, moją skałą jest Jezus Chrystus. Ale – co w tym najtrudniejsze – muszę w sobie walczyć o otwarcie.

I po wyborach w Episkopacie. Mamy pierwsze wypowiedzi nowego przewodniczącego. Dla mnie świadczące o powierzchownym kontakcie z rzeczywistością Kościoła w Polsce. Bo co słyszymy? O Kościele synodalnym, z relacji KAI: Myślę, że jest to bardzo długi proces, który wymaga od nas otwarcia się, szukania współpracy ze świeckimi, których jest bardzo dużo, ale musimy ich jeszcze bardziej dynamizować i włączać. A może by tak najpierw… usłyszeć? Z relacji na deon.pl najpierw piękne słowa: Przyzwyczajeni jesteśmy do dzielenia Kościoła na my–oni i stania po dwóch stronach barykady. Tymczasem duchowni i świeccy tworzą wspólnotę, która jest odpowiedzialna za przekaz wiary. Nie da się zakwestionować.… Czytaj dalej »

Doniosłą instancją moralną można być tylko wtedy, gdy ludzie mnie za taką uznają. (Nad)używanie wielkich słów do obrony własnych interesów prowadzi w przeciwnym kierunku.

Co jakiś czas słyszę słowa o zagrożeniu wolności religijnej stosowane do sytuacji w Polsce. Wielkie słowo, stosowane w kontekście, który tu nie przystaje. Wolność religijna jest prawem do wyznawania swojej wiary swoim życiem. Tym prywatnym i publicznym. Chroni prawa człowieka do zachowania własnej tożsamości i wyrażania jej. Nie jest ochroną praw instytucji, to wtórne. Warto zaznaczyć, że jest to prawo do wyznawania religii lub nie. To znaczy: nikt nie może być z powodu wyznania prześladowany, ale i do wyznawania czy praktykowania jakiejkolwiek religii zmuszany. Wolność religijna jest zatem także prawem do nie-wyznawania. To prawo także ateistów. Konflikt wolności Wolność religijna… Czytaj dalej »

Może tym razem warto umówić się na prawo, na które będzie szeroka zgoda i które przetrwa dłużej niż do najbliższej zmiany władzy?

„Mam nadzieję, że komisja etyki KEP nie tylko będzie przypominała koncepcję Jana Pawła II, ale też uzasadni, dlaczego katolik powinien głosować skutecznie. To znaczy: na kompromis, który jest bliski jego przekonaniom, a jednocześnie możliwy.” - napisał ks. Jacek Siepsiak w tekście „Kompromis a referendum”. Nie czekając na naszych biskupów (czy bym się doczekała?) chciałabym dziś podrzucić kilka kwestii do namysłu. Uświadomił mi je ks. prof. Remigiusz Sobański (wydany w formie książkowej w 2010 r. wywiad „Prawo narzędziem pokoju” przeprowadził ks. Marek Łuczak). Rozmowa dotyczyła prawa jako takiego, nie aborcji, ale o prawie teraz rozmawiamy. Po pierwsze. Prawo jest niedoskonałe (!)… Czytaj dalej »