Wracam do papieskiej pielgrzymki. A dokładnie: do konferencji prasowej na pokładzie samolotu. Franciszek mówił tam o prawie do migracji. Wspomniał wówczas o wypowiedzi pewnego włoskiego socjologa, sugerującego, że za czterdzieści lat konieczny będzie we Włoszech "import" pracowników (a zarazem: podatników, płacących na nasze emerytury.) Jest dla mnie coś niepokojącego w tym sformułowaniu, nawet jeśli słowo "import" weźmie się w cudzysłów. Importować można bowiem towary, nie ludzi. Jeśli importuję towar, kieruję się jedynie własną potrzebą. Tylko mój los mnie interesuje. Ale człowiek nie jest - i nie może być - towarem. Nie mogą nie interesować mnie jego potrzeby. Nie mogę pomijać… Czytaj dalej »
Powinniśmy widzieć w drugim człowieku brata. Ale minimum stanowi równość. Nie możemy zejść poniżej równości. Nigdy. Tymczasem robimy to nieustannie.