Joanna M. Kociszewska — artykuły autora

 

Lekarz chorób wewnętrznych, dziennikarka i publicystka. Wieloletni redaktor portalu wiara.pl. Współtwórca platformy wiam.pl.

 

Pytamy i pytamy, tymczasem olbrzym nam się widocznie kurczy. Może więc warto zmienić pytanie i spróbować się dowiedzieć, kim ten olbrzym jest?

W ostatnich dniach pojawiły się wyniki spisu powszechnego (2021) i raportu o Kościele. Co z nich wynika? Ubyło 6 mln katolików Zacznijmy od Spisu Powszechnego. Co ważne, wykonano go przed wojną na Ukrainie. Dziś struktura narodowościową i wyznaniowa Polski będzie wyglądała istotnie inaczej. Wykonano go natomiast w trakcie pandemii. W liczbach bezwzględnych ubyło 6,6 mln zadeklarowanych katolików. A dokładniej? Po pierwsze, ubyło 0,5 mln osób. Fizycznie, o tyle mniejsza jest populacja. Zakładając, że dotyczy to przede wszystkim osób starszych - zapewne w większości byli to katolicy. Nie wyrównały tego młodsze pokolenia.  Po drugie, generalnie na pytanie o wyznanie odpowiedziało o… Czytaj dalej »

Iść do owiec, które poginęły, znaczy zbierać. Gromadzić. Jednoczyć. Włączać... Tylko: dokąd? Bo przecież nie do jaskini zbójców! I nie po to, by można je było golić i zjadać!

Nowa ewangelizacja. Słowo odmieniane dziś w Kościele na wszelkie sposoby. Niejednokrotnie kojarzone z kolejną akcją. Czym właściwie jest? O co w niej chodzi? Trafiłam niedawno na jubileuszowy Zeszyt Formacji Duchowej (100/2023), poświęcony temu tematowi. Nowy zeszyt zawiera konferencje, wygłoszone przez kard. Grzegorza Rysia kilka lat temu. Konferencje otwierające zupełnie inną perspektywę. Ale i każące postawić niełatwe pytania. Idźcie do owiec, które poginęły z domu Izraela. Oto ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie (Mt 10,6.16). To nie są dwa odrębne wątki – podkreśla kardynał. To posłanie nie tylko do tych pogubionych,… Czytaj dalej »

Ich przykład mówi: Chrystus i Ewangelia jest ważniejszy niż moje życie. Niż moje bezpieczeństwo. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je.

Wolne i świadome tak

Józef Ulma , Public domain, via Wikimedia Commons

Jutro beatyfikacja rodziny Ulmów. Słyszymy o niej już dość długo (decyzja papieża zapadła w grudniu ubiegłego roku, zatem było sporo czasu). Co słyszeliśmy? Po pierwsze: że to ewenement, bo beatyfikowane jest dziecko nienarodzone (a zatem nieochrzczone)! Niedawno sprostował tę informację prefekt Kongregacji ds. Kanonizacyjnych - mówimy o dziecku urodzonym i natychmiast zabitym. Jego chrztem był chrzest krwi. Żadnej teologicznej rewolucji tu nie ma. Po drugie: że są obrazem wielu Polaków pomagających Żydom! Cały świat niech się dowie, że Polacy nie zabijali tylko ratowali! Cóż, niektórzy Polacy ratowali, inni zabijali, inni jeszcze ratowali za pieniądze. Nawet w tej historii, jeśli spojrzeć… Czytaj dalej »

Martwi mnie, że Kościół nieustannie próbuje mnie wpakować w szufladkę. Licząc, że dam się zamknąć. No, nie. Ze względu na moją godność ludzką i chrzcielną: nie.

Z ciekawością czekałam na pierwsze wystąpienie nowego arcybiskupa katowickiego z Piekar Śląskich. Trzeba przyznać, że to nowa jakość. I nie tylko z powodu braku powitań polityków i słów skierowanych do polityków, od których Kościół w osobie biskupa takich czy innych postaw w przeszłości oczekiwał.Tym razem - i rozumiem, że tak zostanie - słowo biskupa poprzedziło odczytanie Ewangelii, a samo wystąpienie bardziej dotyczyło wiary i Kościoła niż spraw społecznych. Ale nie o tym chcę dziś pisać. Pielgrzymka kobiet, zatem i sporo mówiono do kobiet i o kobietach. Usłyszałyśmy, że arcybiskup zauważa głosy kobiet, które czuja się w Kościele „źle traktowane, jakby… Czytaj dalej »

Moje wydawnictwo wiedziało, że bełkot odrzuca. Nikt go nie przeczyta, nikt nie będzie kupował. Najwyraźniej ci, którzy zlecają tłumaczenia tego nie wiedzą. A może zupełnie ich to nie obchodzi?

Za nieco ponad miesiąc rozpocznie się pierwsza sesja Synodu. Sięgnęłam więc niedawno do Instrumentum laboris. Najprościej w polskim tłumaczeniu. Po przeczytaniu dwóch akapitów stwierdziłam, że bez wersji włoskiej się nie obejdzie. Nie rozumiem sensu, a niektóre sformułowania robią wrażenie błędnie przetłumaczonych. Bo co to znaczy: "usuwa komunię z emocjonalnej zmienności”? Kontekst sugeruje, że mogłoby chodzić o jakiś rodzaj ochrony tejże komunii (w sensie: jedności, oczywiście), ale to sformułowanie nic o ochronie nie mówi… No to zerknijmy do oryginału. „Chroni (ratuje) komunię od emocjonalnej doraźności” (ew. improwizacji? spontaniczności, jak w wersji angielskiej?). Przy okazji zdanie dalej, „szał indywidualnych roszczeń” okazuje się szałem… Czytaj dalej »

Czy gotowość do wypuszczenia z rąk własnego życia, by dawać życie innym, nie powinna być jednym z głównych pól naszego chrześcijańskiego świadectwa? Czy nie jest najbardziej kontrkulturowa?

Uczciwiej byłoby zalegalizować eutanazję - usłyszałam od znajomej. Rozmawiałyśmy (obie pracujemy w medycynie) o możliwościach pomocy osobom starszym, chorym, niepełnosprawnym. A raczej: o permanentnym braku możliwości.  Owszem, instytucje istnieją. Owszem, czasem stają na głowie, by coś jednak dla człowieka zrobić. Ale w tych ramach, które zostały stworzone, przy tej dostępności usług, cały ciężar opieki spada na rodzinę. O ile jest. Jeśli jej nie ma, jeśli pracuje za granicą, jeśli jest niewydolna, zaczyna się dramat. A o niewydolność nietrudno, jeśli w grę wchodzi opieka i pielęgnacja 24h/dobę, bez szans na odpoczynek. Już nawet pomijając inne jej przyczyny. Do czego dążymy? :(… Czytaj dalej »

Może mam skrzywioną perspektywę, ale odnoszę wrażenie, że więcej tej wzajemnej miłości bywa w (kulawych, bez wątpienia) wspólnotach świeckich. O człowieczeństwo też jakby łatwiej…

Jak oni się miłują – mówiono podobno o pierwszych chrześcijanach. I było to obok męczeństwa – ich najmocniejsze świadectwo. Jak oni się miłują… Psychologia twierdzi, że miłość to tak naprawdę trzy składowe: namiętność (czyli emocje), intymność (więc i zaufanie) oraz zaangażowanie (czyli konkretne działania podejmowane dla drugiego, np. wzajemna troska). Mogą mieć różne natężenie, ale jeśli któregoś z nich nie ma, nie ma miłości. Co z tych trzech wymiarów mogło być widoczne dla otoczenia, tak że robiło wrażenie? Intymność to wymiar z natury rzeczy niekoniecznie wystawiany na widok publiczny. Emocje, czyli na przykład wzajemna życzliwość, niezależnie czy pała się sympatią… Czytaj dalej »

Jeśli mamy przed sobą kogoś, kto postąpił w sposób niezgodny z naszym kodeksem moralnym, istnieje spora pokusa by widzieć w nim jedynie „sprawcę”. To ludzkie. Ale… niechrześcijańskie.

Kolejna absurdalna historia okołoaborcyjna, opisywana w ostatnich dniach szeroko przez media, pozornie nie dotyczy Kościoła. Negatywni bohaterowie to lekarz i policja. A jednak uważam, że warto niej napisać, bo stawia pytanie o stosunek do ludzi, którzy robią rzeczy niezgodne z naszym  kodeksem moralnym. Fakty Wracając do samej historii. Pani Joanna po dokonaniu aborcji farmakologicznej zadzwoniła późnym wieczorem do swojej lekarki. Ta wezwała pogotowie i policję, cały czas „utrzymując ją na telefonie” zdenerwowaną pacjentkę. Opublikowano nagrania tych rozmów - wynika z nich, że wzywa pomoc do kobiety chcącej popełnić samobójstwo. NIe chcę wnikać, jakim cudem relacja samej zainteresowanej i lekarki są… Czytaj dalej »

Na wiecu piękna pieśń, nawiązująca do mowy arcykapłańskiej Jezusa, „abyśmy byli jedno”, już nie niesie znaczenia ewangelicznego, ale partyjne. Czyli dokładnie przeciwne.

Regulamin Jasnej Góry podczas niedzielnego wystąpienia prezesa PiS został zachowany - poinformowali paulini. Polityk nie przemawiał bowiem w czasie Mszy świętej (tylko przed nią) i nie w Kaplicy, ale na jasnogórskich błoniach. A że za plecami miał przygotowany ołtarz? Cóż, tego regulamin nie przewidywał. To wolno.Paulini nadmieniają również, że trudno wyobrazić sobie, by byli cenzorami wystąpień zaproszonych przez organizatorów gości oraz że „Jasna Góra zawsze była i jest otwarta dla każdego, kto wchodzi w jej progi”. Także polityków, którzy również mają prawo pielgrzymować do sanktuarium. Ich „pobudek sumienia nikt, poza Bogiem nie może ocenić” - dodają. Innymi słowy: reguły zachowano,… Czytaj dalej »

Postępowanie według tego algorytmu jest zgodne z prawem w naszym kraju, a więc bezpieczne dla lekarza. A co z kwestią sumienia?

W tym tygodniu na stronie Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników opublikowano rekomendacje tej organizacji dotyczące rozpoznawania i postępowania w ciążach powikłanych przedwczesnym odpływaniem płynu owodniowego. Czyli: w przypadkach takich, jak pani Izabeli z Pszczyny czy pani Doroty z Nowego Targu. To nie jest strona medyczna, więc dlaczego o tym piszę? Bo rekomendacje podają algorytm postępowania w tego typu sytuacjach, w zależności od czasu trwania ciąży i z uwzględnieniem bezpieczeństwa matki. Oczywiście, rekomendacje to nie są twarde zalecenia. Zawsze można od nich odejść. Niemniej: to, co tu opisano, ma podstawy w dostępnej wiedzy naukowej.  Postępowanie według tego algorytmu jest zgodne z… Czytaj dalej »